17 sierpnia 2014
Podobieństwa nad podziw
Szedł pan Hollande Rozbratem.
Jeszcze był kandydatem,
a Warszawa tonęła w zieleni.
Drzwi spotykał zamknięte.
Dzisiaj jest prezydentem.
Co pomyślał? Już zdania nie zmieni.
Szedł po plaży pan Schröder.
Patrzył na polską biedę
i o rurze rozmyślał w Bałtyku.
Nie o żadnych gwarancjach,
tylko - Co powie Francja?
Ktoś sprzedawał lody na patyku.
Polska zdała się pusta.
Turystyczny ruch ustał.
Wszyscy wczasy spędzali w Egipcie,
a na sopockim molo
rozmawiali - Co wolą?
Ci, co chcieli świat pozmieniać szybciej.
Życie to nie ambrozja.
Francja, Niemcy i Rosja
rozmawiają o tym, co ich dzieli.
Słów potrzeba niewiele.
To byłe KDL -e.
Ludzie żyją w nich tak, jak chcieli.
Bardzo trudno im przyszło
dzisiaj patrzeć na przyszłość.
Ameryka wyszła po angielsku.
Teraz głowę zawraca
i koniecznie chce wracać,
a tu jest już po przyjacielsku.
Poruszenia globalne
trzeba zmieniać w lokalne,
przecież światy są trzecie i czwarte.
Warto pomysł pochwalić -
Niech się samo wypali,
to, co było niewiele warte.
Pamięta jeszcze zachód
Jałtę oraz Monachium,
Chamberlaina, gdy pokój przywoził.
Dziś są inne rozdania.
Nie ma już zaufania.
Podobieństwa zostały nad podziw.
22 listopada 2024
niemiła księdzu ofiarasam53
22 listopada 2024
po szkoleYaro
22 listopada 2024
22.11wiesiek
22 listopada 2024
wierszejeśli tylko
22 listopada 2024
Pod miękkim śniegiemJaga
22 listopada 2024
Liście drzew w czerwonychEva T.
22 listopada 2024
Potrzeba zanikuBelamonte/Senograsta
21 listopada 2024
Drżenia niewidzialnych membranArsis
21 listopada 2024
21.11wiesiek
21 listopada 2024
Światełka listopadaJaga