29 czerwca 2014
Epitafium po PRL
Dobrze jeszcze pamiętam hotel ze szkła.
Portier kłaniał się dwa razy a pas,
a fortuna wraz z nami pod rękę szła.
Ktoś wyjechał odkrywać gaz.
Nie tęskniłaś za bardzo, bo kasę słał.
Mogłaś sobie pozwolić na gest
i mówiłaś mi o nim - to tylko Jamał,
a ja dobrze wiedziałem jak jest.
Oczekiwałem kiedyś rozstania
ten układ wiecznie nie mógł tu trwać.
Choć wszyscy byli innego zdania,
wciąż zachęcałaś - przy mnie się kładź.
To się wszystko zmieniło jednego dnia.
Zobaczyłem, że z nami jest Bóg.
Można było otwarcie głośno się śmiać
z papierosów "Kosmos" i "Drug".
Facet śpiewał o zębach wbijanych w mur.
Helikopter na dachu siadł,
a Żoliborz się cały zamienił w chór.
Jamał został na kilka lat.
Oczekiwałem wtedy powstania,
ale w podziemiach puścili gaz.
Wódka na kartki wciąż była tania.
Handlować trzeba następny raz.
Po tym handlu dziś zobacz - Jak teraz jest?
Tylko więcej w hotelach jest rur.
Zaprosimy znajomych na skromy chrzest,
gdzieś przy grillu pod dachem chmur.
Potem może nas skryje londyńska mgła
zamiast snów o dalekim Times Square
i zostanie nam tylko piosenka ta,
epitafium po PRL.
15 marca 2025
wiesiek
15 marca 2025
Yaro
15 marca 2025
Yaro
15 marca 2025
absynt
15 marca 2025
absynt
15 marca 2025
absynt
15 marca 2025
Marek Gajowniczek
15 marca 2025
Marek Jastrząb
15 marca 2025
sam53
15 marca 2025
dobrosław77