26 czerwca 2014
Krokodile
Dile są dla krokodyli.
Krokodyle się zmówili
u przyjaciół na obiedzie
jak bezpiecznie w Nilu siedzieć.
Najpierw zjedli cielęcinkę
i wypili odrobinkę,
potem trochę więcej w szklankach
i zaczęli pleść o bankach.
Że pieniędzy więcej trzeba,
żeby się murzynków nie bać,
że im stada nie zapędzą.
A bez stad życie jest nędzą.
Interes bardzo podupadł.
W wodzie jest kamieni kupa,
a zwierzyny coraz mniej.
Dodrukować bracie chciej!
Dodrukuję, jeśli za to
pogodzicie się ze stratą
największego krokodyla,
który życie mi umila.
Uzgodnili i opili,
jeszcze kilka drobnych dili
omówili przy tym stole
o gnu starym i bawole.
O połowach w mętnej wodzie
w wodopoju i przy brodzie
przez który przechodził dziś
pewien bardzo tłusty miś.
Miś miał bardzo czuły słuch
i podsłuchał zbójów dwóch,
a plotkę rozniosły gzy.
Krokodyle ronią łzy.
Wiemy, że ich łzy są duże.
Nie da się polować dłużej.
Kiedy braknie piątej klepki -
przerobią cię na torebki.
Smutni poszli kręcić lody
w barze obrońców przyrody,
a największy wśród nich gad
ze złości pazury zjadł.
4 lutego 2025
Passus, czyli mowa o sepulkachBezka
4 lutego 2025
Literatura spożywczaMarek Jastrząb
3 lutego 2025
incepcjaAS
3 lutego 2025
Zanimwolnyduch
3 lutego 2025
0502wiesiek
3 lutego 2025
Nienapisany listMarek Jastrząb
3 lutego 2025
PoniewczasieMarek Jastrząb
3 lutego 2025
Majkaajw
3 lutego 2025
W symbioziewolnyduch
3 lutego 2025
drzewo życiaBezka