harry, 20 stycznia 2023
Pamięci Drogiego Wuja
Śpij, śpij, śpij… już
Cisza trwa – Tam
Głowę złóż
Słychać pieśń…
Słychać szum… wiew
Skrzydła niosą Cię
Wiatry niosą śpiew
Nie oglądaj się
Spojrzyj… jasno tak
Nie oglądaj się
To Świetlisty szlak
On nie zwiedzie Cię
Drzwi… zapukać czas
Nie oglądaj się
Tutaj każdy z nas
Opłakuje Cię
Przekroczyłeś próg
Szczęście w twarzy Twej
Tylko jeden Bóg
Już zamieszkał w niej
Trwaj, trwaj, trwaj,
Dogasają świece
Dusza patrzy w dal…
Rozchodzą wiece.
Wybaczcie kwiatom, że zwodzą oko
Przebaczcie drzewom, że głośno szumią
Wejrzyjcie w serca, które kochają
I zapomnijcie bezmiar niedoli
harry, 5 lutego 2022
Głuchy grom…
Zadrżał masyw
Potoczył się Kamyk
Spokojnie, ze szmerem
Własnego oddechu
Niknącym w oddali
Znów cisza niewinna
Nie poszła lawina
Głazów ni ociosów
Za tamtym
Ogładzony przez trudy
Co niewinność próbowały
Wrodzonym nawykiem
Pozostał On dumny
Wicher swą siłą
Co onegdaj dął w oczy
Posłał dębowy liść
By legnąć mógł zasłużenie
On zaś spoczął
Osadzony ostatecznie
Jak na legowisku
Wieczności
I Niebo rosi
Aż zmyje naloty…
Hej, Kamyku obmyty
A szlifowany cudnie
W nieboskłonie pamięci
Rozbłysłeś wśród swoich!
harry, 29 stycznia 2022
Słony smak straconego wina
Wypitego nadaremnie
Zbyt szybko rozlanego
W ustach blednie
Miało przynieść zapomnienie
Garniec szczęścia zarazem
Na czarną godzinę skryty
Pod pamięci głazem
Miało zalewać radością
Wprost z morza miłości
Szumiącego tuż, dostojnie
Głębią obfitości
Miało traktować prawdą
Rozwiąźle wyłudzoną
Ze zrzuconą podomką
Na wszystko gotową
Miało rozgrzewać członki
Dać ciału odetchnienie
Od dnia z nocą walki
Która w duszy drzemie
Miało […] lecz
Pozostała butelka
Gdyby znów była pełna
Czy ją warto otworzyć?
Czy się patrzeć w jej „pejzaż”?!
harry, 15 stycznia 2022
Między zagrody pachnące
Gęsi
I nieco trzody
A nad tym słońce
Słońce ożywia strzechy
Milczące
Wtem słychać pieśni
Na łące
Tam pośród kwiecia
Gęślarka
Swe wygrywa trele
Tak przez stulecia
Wokół panny płochliwe
Pląsają
Suknie obleczone bielem
Widoki przemiłe
Na głowach wianki
Ruciane
A oczy płoche
Na wskroś roześmiane
Drogą od grobli zaś
Wiklinowy wóz
Na drewnianych kołach
Ciągniony przez woła
U brzysku rzeki wydłubany
Czółen
Na nim rybitw kościanym
Mierzy rybę harpunem
Ciepły wiatr owiewa urocze
Te łany
Te chaty pośród nich
Ten lud roześmiany…
W noc gwiazdami ubogą
Na wale
Co usypan z ziemi
Dla grodu obroną
Zasnął ten co czuwaniem
Pieczętował życie
Widać w blasku księżyca
Postacie – choć skrycie…
Szczęk oręża zwodzi ciszę
Która pragnie
Trwać w swej cnocie należnej
Lecz płomień bezczelnie ją liże!
Gdzie śpiewy święcone wiosny
Trelami
Gdzie gęślarka, co grała
Gdzie wozy z wołami
Łódź tak samo wypełniona
Tłustymi rybami
Choć inaczej łódź rzeźbiona
Słowiańskimi znakami!
harry, 8 stycznia 2022
Cóż, … mały chłopcze, życie
ucieka tobie przez palce
czy to jest życie, spędzone w walce?
czy to jest chwila pozorów jeno
które Świat w lepszy nigdy nie zmienią!
twój Świat i mój Świat – to jedno.
Ach, Wirgiliuszu…
Tak chciałbym przecie nad tonią wieczną
rozciągnąć woal, zatrzymać Wieczność
z jej rydwanami
z jej strażnikami
z jej marzeniami
z jej wymówkami
i kaprysami.
Ale dlaczego, czemu tak długo
trawiłeś Życie nad dziką strugą
pośród ruczajów
pośród nahajów
wśród jej rozstajów
trujących gajów
wśród jej kurhanów
grzebiących ciebie?
Wiedz Wirgiliuszu, - to Słowo jedno
głazem u Nieba wrót zaległo
swoim ciężarem
swoim rozmiarem
swoim zwyczajem
to jego znamię,
zdało się – trwale.
Słowo przed laty odwzajemnione
przybrane mlecznym – mgielnym welonem
z dzwonów wieszczeniem
z słodkim tkliwieniem
z namiętnym drżeniem
z ulgi westchnieniem
z niedomówieniem.
O Wirgiliuszu. Oto Klio skosztowała z czary zapomnienia, coś rzecze…
Więc czemu teraz Żal mienisz w strugi
po tylu tępych głazów wtoczeniu
kiedy już rabat kwietnych wonień długi
winien rozkwitać wśród kolibrzych trelów?
W krainie życia co pisze testament
wszystko coś należny dzielić po połowie
czynów słów coś luby nie winien mieć dane
i to co Niewinne, a podle rozchwiane.
Oto Melpomene schodzi z Helikonu
napojona u źródła wody zapomnienia. A więc Wirgiliuszu.
Wiedz, że słowo roty legło roztrzaskane
młotem nienawiści latami skuwane
nieuszanowane
niedotrzymywane
niepielęgnowane
świadomie szargane
tak, jakby nie dane!
Więc, cóż dziś zostało, kiedy serce płacze
skoro Dusza płonie rządzą tak namiętną
hartowana w krzywdzie, zaprawiona w walce
i woła i szuka Tej, co zdejmie to piętno…
O Wenero, łonem różanym Gai, w gołębim rydwanie
przybądź jak najrychlej.
... Pozostań zatem wieszczem i wędrowcem
Nad wieków otchłań Światło wznoś nadziei
Egidy cieniem osłoń Marzeń słońce
By doczekało Amaltejskich pieni ...
O Wirgiliuszu, co mogłoby być, niech się Wiosną stanie…
harry, 14 listopada 2021
Rzekł król do króla
Granica moja
Moje zwycięstwo
Więc odpowiedział królowi król
Granica moja
Moje zwycięstwo
Na niebie sokół zatacza krąg
Wzrokiem świdruje
Przyziemne niwy
Wiatr muska skrzydła
Sokoła żywot
Taki szczęśliwy
Rzekł król do króla
Granica Twoja
Twoje zwycięstwo
Więc odpowiedział królowi król
Granica Twoja
Twoje zwycięstwo
Więc córa była
Był przeto syn
Jako w bajce
Z królewną w tany
Rusza królewicz
Na ziemi krańce
Rzekł król do króla
Granica nasza
Nasze zwycięstwo
Więc odpowiedział królowi król
Granica nasza
Nasze zwycięstwo
Święty to wybór
Szczęście – czy ból…
To chyba wszystko
harry, 18 lutego 2021
Był leniwy Królik co ciągle spał
I w tym swym lenistwie uparcie trwał
Przyjaciele co dzień odwiedzali go
By pomocną mu podać dłoń
Ach, Ty Królik do roboty się weź
Wykoś chwasty w ogrodzie złe
Posadź marchew sałatę kwiaty
Byś miał pięknie dokoła chaty
Wtedy będziesz szczęśliwy radosny
A warzywa Ci będą rosły rosły
Będziesz Królik miał w zimie co jeść
Tylko wstań, do roboty się weź
Królik tylko obrócił się w łożu
Aż futerko na karku nasrożył
Uszy skulił i tak sobie wciąż śnił
Że wśród zwierząt najbystrzejszy był.
harry, 26 grudnia 2020
Dziś odszedł od nas Anioł
Bez pieni co spływają
Z trąbami
Ten dzień skłamany lodem
Co zmroził serca
Pałające
I pozostało pytanie
I myśl pytanie śląca
W słowo
Co było było różne
Lecz w prawości uwięzione
Bez lęku
Co będzie nieznane
Lecz wyczekane mozolnie
Nasze
Co jest jest w naszych rękach
Nie do marności
Znaczone
Dziś wiem, co nadejdzie
Przyniesie ukojenie
Ten czas
A Anioł – gdy oprowadzi Ciebie
Wróci z żalem do ziemskiej
Arkadii…
Regulamin | Polityka prywatności | Kontakt
Copyright © 2010 truml.com, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.
22 listopada 2024
niemiła księdzu ofiarasam53
22 listopada 2024
po szkoleYaro
22 listopada 2024
22.11wiesiek
22 listopada 2024
wierszejeśli tylko
22 listopada 2024
Pod miękkim śniegiemJaga
22 listopada 2024
Liście drzew w czerwonychEva T.
22 listopada 2024
Potrzeba zanikuBelamonte/Senograsta
21 listopada 2024
Drżenia niewidzialnych membranArsis
21 listopada 2024
21.11wiesiek
21 listopada 2024
Światełka listopadaJaga