29 marca 2013
Okno
Odgrodzony mym oknem od niepogody czuję, że jestem bezpieczny,
patrzę na to co za nim po drugiej stronie i staram się to coś uwiecznić.
Takie okno wytłumia wszelkie odgłosy pozwalając bez ruchu pozostać,
tylko słońce w cyklicznej po niebie wędrówce ten mój bezruch próbuje zamącać.
Tam pies pana prowadzi parkową aleją, między nimi smycz ciągnie się długa,
sympatyczny włóczęga na ławce gdzieś obok zapomina, że noc była trudna.
Ciepło budzi do życia zmrożone komórki wytapiając sen z tafli pamięci,
liść nad głową trzepocząc próbuje spaść na dół uwalniając się z ramion gałęzi.
Jeśli spadnie przydepcze go noga człowieka, który właśnie się spóżnia do pracy,
potrącając w pośpiechu tych co właśnie odwrotnie chód traktują jak zwyczajny spacer.
Obok nich gdzieś biegacze, opętani kablami, odgrodzeni muzyką od świata,
zabroniony dym dławi schowanego za drzewem dorosłego już prawie chłopaka.
Coś przeleci, przefrunie, coś zapiszczy, zaszczeka, ryk syreny zawyje gdzieś nagle,
deszcz to czasem wyciszy, śnieg to czasem wygłuszy w zależności co tam z góry spadnie.
Przedstawienie za szybą ciągle zmienia aktorów a ja trwam za swym oknem i patrzę,
z rozsuniętą kurtyną wszystko widzę dokładnie jakbym siedział sam jeden w teatrze.
I w tym wszystkim myśl jedna mój stan ducha mi mąci, myśl przed którą próbuję się bronić,
to, że słońce w cyklicznej swej podróży po niebie kiedyś w końcu kurtynę zasłoni.
4 listopada 2024
WiewiórkaMarek Gajowniczek
4 listopada 2024
0411wiesiek
4 listopada 2024
z ręką w gipsiesam53
4 listopada 2024
Ostatnia prostaMarek Gajowniczek
4 listopada 2024
Słucham jeszcze, jak ostatnieEva T.
3 listopada 2024
Nie tak całkiem zielonyJaga
3 listopada 2024
0311wiesiek
3 listopada 2024
Listopad.Eva T.
3 listopada 2024
Pokój za ziemięMarek Gajowniczek
2 listopada 2024
światłojeśli tylko