3 sierpnia 2010
Głębokie zapupie
Pan z psem przed blokiem, deszcz piasek znaczy,
sąsiad przemyka, pewnie do pracy.
Ta z klatki obok,z Tą obok klatki
mówią do siebie, jakby sąsiadki.
Niby zwyczajnie, niby normalnie,
Tak jakoś nijak-prowincjonalnie
Pani starsza laską wsparta, krokiem wolnym pomalutku,
dużo szybciej za nią młodzian, młodzian z równie szybką grupką,
każdy w swoją ciągnie stronę, każdy w swoim dotrze czasie,
niby nic ważnego, proste, nieskomplikowane, błahe.
Taka scenka niespecjalna,
Scenka-prowincjonalna.
Człowiek przy sklepie nie trzyma pionu,
jeszcze sto metrów i drzwi do domu,
…….zszedł do poziomu.
Normalnie-prowincjonalnie.
Z rodzinką w środku biznes miejscowy
parkuje auto, wóz prawie nowy,
w prawej saszetka, w lewej kluczyki
a po zakupach pełne koszyki.
Takie to miałkie, strasznie banalne,
banalnie-prowincjonalne.
Cały ten wierszyk jakiś głupawy,
stworzony z nudów lub dla zabawy.
Był, miał wyjść wierszyk wielce figlarny
wyszedł……. wierszyk i autor prowincjonalny
12 września 2025
Yaro
12 września 2025
wiesiek
12 września 2025
ais
12 września 2025
smokjerzy
12 września 2025
Sztelak Marcin
11 września 2025
absynt
11 września 2025
sam53
11 września 2025
wiesiek
11 września 2025
Sztelak Marcin
11 września 2025
smokjerzy