3 sierpnia 2010
Głębokie zapupie
Pan z psem przed blokiem, deszcz piasek znaczy,
sąsiad przemyka, pewnie do pracy.
Ta z klatki obok,z Tą obok klatki
mówią do siebie, jakby sąsiadki.
Niby zwyczajnie, niby normalnie,
Tak jakoś nijak-prowincjonalnie
Pani starsza laską wsparta, krokiem wolnym pomalutku,
dużo szybciej za nią młodzian, młodzian z równie szybką grupką,
każdy w swoją ciągnie stronę, każdy w swoim dotrze czasie,
niby nic ważnego, proste, nieskomplikowane, błahe.
Taka scenka niespecjalna,
Scenka-prowincjonalna.
Człowiek przy sklepie nie trzyma pionu,
jeszcze sto metrów i drzwi do domu,
…….zszedł do poziomu.
Normalnie-prowincjonalnie.
Z rodzinką w środku biznes miejscowy
parkuje auto, wóz prawie nowy,
w prawej saszetka, w lewej kluczyki
a po zakupach pełne koszyki.
Takie to miałkie, strasznie banalne,
banalnie-prowincjonalne.
Cały ten wierszyk jakiś głupawy,
stworzony z nudów lub dla zabawy.
Był, miał wyjść wierszyk wielce figlarny
wyszedł……. wierszyk i autor prowincjonalny
22 listopada 2024
Liście drzew w czerwonychEva T.
22 listopada 2024
Potrzeba zanikuBelamonte/Senograsta
21 listopada 2024
Drżenia niewidzialnych membranArsis
21 listopada 2024
21.11wiesiek
21 listopada 2024
Światełka listopadaJaga
21 listopada 2024
4. KONTAKT Z RZECZYWISTOŚCIĄBelamonte/Senograsta
20 listopada 2024
FIANÇAILLES D'AUTOMNEsam53
20 listopada 2024
2011wiesiek
20 listopada 2024
3. Uogólniłbym pojęcieBelamonte/Senograsta
20 listopada 2024
Mówią o nich - anachronizmMarek Gajowniczek