29 kwietnia 2021
Kortyła, 17 luty 2021
od kamieni uczę się uległości, albo, że spadające gwiazdy nigdy nie dotkną ziemi, dlatego wolno im nie zbliżać się do końca świata. każdy, ale nie wszyscy, sięgamy doznań przytulności. dom, w którym byłem rekwizytem rodziny dawno już spłonął, ogień rozprzestrzenił się we mnie. nadal czuję to ciepło, gryzące płomienie, szczególnie w zaciśniętych pięściach. matka przyniosła mi wodę i stała w progu, nie mając siły dokończyć. kiedy dramat wymagał ofiar, zawsze pchałem się przed nią, zostawiając dziecku okruchy, a sam wyjadałem śmierci z garści. domniemuję jej niewinności. ślepa i głucha przez te wszystkie domy, które płonęły na jej oczach i krzyki z nieszczęść. liznę jeszcze dni i nocy, nie musi smakować żaden o tej porze. dobija nas, że możemy wiedzieć, ale niekoniecznie szukać odpowiedzi. zadałem pytanie i ciągle mnie trawi, przez głupotę. bo kto pyta, oczywiście, że zbłądzi.
18 kwietnia 2024
Serce nie sługaMarek Gajowniczek
18 kwietnia 2024
1804wiesiek
18 kwietnia 2024
I uleciał cały ten zgiełkArsis
18 kwietnia 2024
Wojna i o wojnie...Marek Gajowniczek
17 kwietnia 2024
....wiesiek
17 kwietnia 2024
więzieńYaro
17 kwietnia 2024
pęknięte lustroYaro
17 kwietnia 2024
Nim kur zapiejeJaga
16 kwietnia 2024
W kolejce po życieMarek Gajowniczek
16 kwietnia 2024
W Rosyjskiej Ruletce o życieMarek Gajowniczek