23 czerwca 2021
...
Mojego ojca nie poleciłbym żadnemu dziecku. Miałem po nim bóle brzucha. Gorączka nie ustępowała latami, chociaż trząsłem się z zimna. Niczego po nim nie odziedziczyłem. Nie jestem ojcem. Pamiętam dźwięk klucza, którym uderzał o drzwi próbując je otworzyć - to był dobry czas, mogłem ukryć się albo uciec przez okno. Zimą było trudniej, ale i tak skakałem.
Jakby ktoś wszedł do domu i spojrzał na wieszak nigdy nie było tam dziecięcych ubrań. Ani butów. Wszystko trzymałem pod łóżkiem. I suchą bułkę. To były czasy, kiedy za dziećmi nikt nie oglądał się. Szły zasmarkane, szurając od niechcenia, ale zawsze ze strachem. Szukały bramy, w której koledzy opowiadali podobne historie ucieczek. To było coś. Jeden przebiegł między nogami ojca, inny wyśliznął się z kurtki, jeszcze ktoś obiecał swojemu pójść po wódkę, dlatego mógł wyjść zamykając za sobą drzwi. Matki zostawały rozpaczać. Krzyczeć albo zasłaniać twarz. Zostawały, bo nie było dla nich bram. Mój ojciec nie miał wspomnień, dorosły facet, a tak się zapuścił, że kiedy go odwiedziłem przed śmiercią, zapytał czy zostawię mu kurtkę. Bo marznie, a to była akurat zima. Przywiozłem tą samą, w której uciekłem. Powiedział, że przecież się nie zmieści. Odpowiedziałem, że ja musiałem, przez wiele lat.
17 września 2025
normalny1989
17 września 2025
smokjerzy
16 września 2025
wiesiek
16 września 2025
absynt
16 września 2025
absynt
16 września 2025
absynt
16 września 2025
sam53
16 września 2025
smokjerzy
15 września 2025
Bezka
15 września 2025
wiesiek