Yaro, 9 maja 2025
Jeśli poeta to ten
który nie ma uwag
inaczej szafot
bądź sznur
igrzyska nadal trwają
kto w grze wygrywa
płonie płomień
losy jak kości rzucone
umiera człowiek
szczury myszy siedzą w norach
płonie ognisko
kartofle opsyp żarem
poetą ten co nie wybiera
się za morze
walczy słowem idzie w ogień
Yaro, 9 maja 2025
poeta malarzem słów
malarzem słów na papierze
kilka dobrych myśli zamyka świat
w ramach czasu na sztalugach płótno
płonie wiersz stworzony obraz
znany świat kilku przyjaciół
karmą są zmiany są dni
nieznane daty nieznane twarze
omijam mijają mnie na ulicy
na alejkach w parku
po imieniu nazywam gołębie i łzy
Yaro, 8 maja 2025
zatrząsnął się świat
nie ma granic
wędrówka ludów
wszędzie dobrze
gdzie nas nie ma
trzeba się bronić
albo dać się zabić
idzie wojna
do spółki z wiosną
bociany na gnieździe
maszerują chłopcy
z wielkich miast
z małych wiosek
będą strzelać
wykonywać rozkazy
tacy młodzi tacy byliśmy
dziewczęta rzucają kwiaty
maszerują chłopcy drży ziemia
świat się pali mokra ziemi od krwi
czterech jeźdźców
już na miejscu
będziesz się w piersi bił
każde proroctwo to prawda
koniec jest bliski
pięknie się prezentuje
Przyjdź Królestwo Twoje
Amen.
violetta, 7 maja 2025
witam się z różowymi pąkami na drzewach
ukojeniem nutą zapierającą zielenią
chodzę po konarach a obok białe polne
kwiatuszki w drobnej mgiełce balecie
gdy promień muska mnie palcami
skoczę do trawki jak kamena
Yaro, 7 maja 2025
podaj dłoń, chwyć mocno
prowadzę cię nad przepaścią przez bagno
na dole grzech miesza się z ziarnem
dziwne czasy, zachodzę w głowę
kto wyłączył światło koloru zielonego
pragnę przejść na drugą stronę tego lepszego
nie rozumiem kilku rzeczy
nie umiem wytłumaczyć pogoni za groszem
reszta emocji przebija kości do drewna
ból nie wystarczy, nie unikaj cierpienia
pojawiła się wizja proroków, partaczy
wróżka wszystko ci wytłumaczy
przy fortepianie zaczynam,
solówka płynie przy tanim winie
czystej chemii, idę w dobrym kierunku,
w pamięci na drugą stronę
czy warto
wolnyduch, 6 maja 2025
Kij ma zawsze dwa końce.
Na jednym bywa marchewka,
a inny jest goły,
ale najgorszy jest ten
z brudną ścierką
udającą białą...
Yaro, 6 maja 2025
mijają lata zaprzeszłych dni
wracam do stron gdzie dom
w rodzinnym ogrodzie
samotnych stronach
porośnięty zewsząd dookoła
życie pokona człowieka
popłynie dalej rzeka
po nas tylko pył i proch
zasypiam nie ma ciebie
w moich ramionach
tęsknię konam szlocham
czekolada nie pomaga
wiatr stuka po okiennicach
zimno w czterech ścianach
jakby czegoś ciągle było mało
dawniej głośno się śmiało
przy dobrej pogodzie
przy rozmowie bratnich dusz
wołam nikt nie wysłucha
echo odpowiada głucho
niech trwa sen
noc nie przeminie
za horyzontem niebo
wesołe miasteczko
w którym tonie cały mały świat
nie odkopiesz emocji
nie zatrzymasz chwili
Yaro, 5 maja 2025
mokrej ziemi w oczach oceany
płyną stróżki słone krople rosy
jestem dniem blisko
nocą odchodzisz
zanurzony we śnie
zasypiamy w nostalgii pokoju
ciemne zasłony
wiatrem szarpane firanki
drzwi pół otwarte
otarte przez kota
zwierz coś od życia chce
pogłaskać kotka
na ulicy noc gasi światła
młodzi na portalu
czytają komentarze
violetta, 4 maja 2025
przyfruń do mnie żółty motylku
moje pocałunki ciepłe wewnątrz ust
wpuszczę cię za migoczącą bieliznę
spragniona odbijającego się światła
dam delikatne pieszczoty stokrotką
violetta, 3 maja 2025
chciałabym na gorącym piasku szaleć
zakrywać piersi muszlami i zawstydzona
skóry zasypanej muśnięciem pocałunkami
w rytm fal kłęb rozgałęzienia palców
gdzie piana zastygnie na ciele koronką
miękkim liściem bananowca będą usta
Regulamin | Polityka prywatności | Kontakt
Copyright © 2010 truml.com, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.
14 czerwca 2025
wiesiek
14 czerwca 2025
dobrosław77
14 czerwca 2025
ajw
14 czerwca 2025
ajw
14 czerwca 2025
normalny1989
13 czerwca 2025
violetta
13 czerwca 2025
wiesiek
12 czerwca 2025
wiesiek
12 czerwca 2025
Belamonte/Senograsta
12 czerwca 2025
Jaga