Marek Gajowniczek, 23 marca 2025
Zapędzony w krzywy róg
ciemnym interesem,
już się tylko godzić mógł
na wszystko z kretesem.
.
A świat pytał o przyczynę
i hartował stal.
Porzuciłby Ukrainę,
gdyby nie ten żal,
co przez lata przetrwać zdołał
i radiacją wisiał
nd stepem, gdzie nikt nie wołał...
i nie woła dzisiaj.
.
A przez Kresy do Odessy
wschodnią ceremonią
ciągną się rozmów bezkresy -
pamięć grobów chronią.
Nie ma zgody, a są schody,
religie i loże
z różną karmą...
i nic darmo.
Moc Czarna jak Morze.
Czarnoziemy, reaktory,długi oraz zyski.
podziały, targi.rozbiory -
pokój nie jest bliski.
.
Zapędzony w krzywy róg
ciemnym interesem,
już się tylko godzić mógł
na wszystko z kretesem.
.
Po zmianach i odwołaniach,
chaosie, korektach -
o możliwości przetrwania
zdecyduje Sekta.
ajw, 23 marca 2025
księżyc ślizga się
po blaszanym dachu
uśmiecha bezchmurnie pełnią
odbija w oczach
bym nie zapomniała
białego hultaja
wpadającego na bezsenność
do mojego łóżka
__________________
Belamonte/Senograsta, 23 marca 2025
Ja to bym czytał jak bajki braci Grim, albo jungowskie historie. To kontynuacja Historii czyli sen czyli przeznaczenie. Nie zrozumiecie, to dobrze, autor sam dobrze nie rozumie, a poza tym ma prawo się ukrywać. (przed samym sobą, przed ludźmi...)
2003.
Ten mędrkujący głupiec pogrzebie pewnego młodzieńca,
w zemście za jej śmiech, rzuci chłopca, gdy ten zginie – w locie nad szczytami gór,
w drodze na pomoc głodującym z Afryki, czy zasypanym przez lawinę –
a więc rzuci tego chłopca – a raczej szczątki jego ciała rozrzucone po katastrofie jego
cudownej amfibii – świniom na pożarcie, by zginął w oborze
jakikolwiek ślad jego istnienia.
Czy jego zemsta za jej śmiech ma szansę powodzenia?
Ona zaśmiała się, bo powiedział na jej pytanie :
„a co jeśli dziewczynie utnie nogę, też ma chwalić Boga ?” – coś w stylu :
„oczywiście, jego dary są święte, są cudem zawsze, uczą jak żyć, jak się doskonalić”.
Wtedy śmiała się długo. Stało się to, gdy pili wszyscy razem
w jakimś barze i rozmawiali i to wyszło tak nagle i nie dało się cofnąć.
A jej śmiech bolał, zaczynał docierać do serca, aż ugrzązł tam i policzki piekły.
Potem ona poszła do tamtego i śmiała się z nim i rozmawiała.
A potem tamten miał wypadek, a nasz filozof chciał by wszelki ślad po nim zaginął.
Na taczkach zawiózł go świniom po kryjomu, by nikt nie wiedział,
jakby zmywał ślady spermy z nowej zastawy.
Ale chłopak zwycięża.
Świnie zwyciężają.
2025.
I z gnoju obory rodzi się kwiat nowy, ten trzeci, mędrzec z ludu.
Ta kobieta zadała pytanie, „a co, gdyby przejść do porządku dziennego nad wypadkiem?”
I mędrkujący powiedział, „ok”, a i dzieciak powiedział „ok”.
I z gnoju obory rodzi się kwiat nowy, ten trzeci, świnie go wygrzebały, mędrzec z ludu,
nie impulsywny dzieciak, nie mędrkujący tchórz –
piasta, środkowy, zadający się z siódemką,
której jeszcze nie ma.
Misiek, 23 marca 2025
**diakrostych podwójny**
Prawdziwi poeci już to wiedzą dlatego łaP
Ogromne możliwości naszego języka bO
Elementarz liter jest ograniczony alE
Zdania są zawsze nieskończone i nieraZ
Jesteśmy skłonni wiele razy opiewać raJ
Albo piekło na świecie i jedynie to lirykA
Troszczy się o nas ukazując lepszy świaT
Opisujemy życie a naprawdę nic i wszystkO
Ronimy też łzy albo bawi nas czarny humoR
Ambiwalentne uczucia zostają w tyle gdy grA
Dochodzi do finału kiedy zapanuje znów łaD
Owszem porządek w innym znaczeniu bO
Sterty śmieci zapełniają nasze głowy a loS
Niejednokrotnie sprawia psikusa nawet teN
Aktualnie co przywrócić chciał uśmiech licA
Kochajcie wiersze, kochajcie poetów na znaK
Oficjalny dla dobrego czasu i wreszcie złO
Człeka opuści nie będzie musiał na dnie leC
Honor uczciwych zostanie ocalony a śmiecH
Antypatia niewdzięcznych zniknie jak mgłA
Nakryje na wieki zapomnienia wieczny seN
Klątwy, którymi obrzucali wiernych zginą taK
A Muzy zaproszą tam gdzie czeka ...PrawdA
wolnyduch, 22 marca 2025
Wiersz napisałam dwa lata temu,
ale nadal jest aktualny, tak jak i nadzieja
na lepsze...
*********************************************
Tej wiosny krokus znowu sfioleciał,
wierzba się koci, boćki wracają,
by wkrótce gniazda wprost na stodole
mogły zbudować, w nich złożyć jaja.
Szkoda, że ludzkie dziś są zniszczone.
Nie oszczędzono w nich nawet piskląt,
gdy jak do kaczek bestie strzelają -
na polowaniu, nazwanym misją…
Na szczęście wiele z nich wyfrunęło,
Dziś leczą rany, pod obcym niebem.
Patrzą z nadzieją, bawiąc się w parku
i ucząc w klasie, z nowym kolegą.
Tej wiosny zieleń strumieniem tryśnie,
ożywi lasy, łąki i pola,
a serca dzieci oraz rodziców
napełni radość z wiarą, że pokój
Ponownie przyjdzie, by odbudować
pod własnym niebem gniazda na nowo.
wolnyduch, 22 marca 2025
Nie otulisz dłużej oczu białym szalem.
Nie pokażesz srebrnych kwiatów już na oknie,
ni falbany zimne, jak jaskiń stalaktyt -
już mnie bawić dziś nie będą, moja droga.
Trochę szkoda, bo się z tobą nawet z żyłam,
gdy pod kocem piłam grzaniec z cynamonem,
lecz ty mówisz, że jest czas, by w dal odpłynąć
i powitać w innej szacie swoją siostrę.
Skoro tak, to będę czekać trzy sezony,
aż przybędziesz z twardą taflą na ślizgawce
i latarniom znów dokleisz długie brody.
Szronem drzewa przypudrujesz - w lesie, w parku.
A ja wyjdę na spotkanie z tobą nocą
i przytulę, by cię ogrzać choć przez chwilę.
Będę cicho patrzeć jak gwiazdy migocą,
by wraz ze mną mogły znowu cię przywitać.
Już po chwili usiądziemy sobie w sankach,
zanim pójdziesz się z kimś innym czule witać
i dasz znać, że nadszedł czas, ażeby narty
mógł wyciągnąć i po górach z tobą śmigać.
ajw, 22 marca 2025
plączą się myśli
jak gałęzie drzew
nade mną. oddech nocy,
pełna niepokoju cisza
i wątłe światło
oczu. nie oszukam
siebie. mam coraz mniej.
coraz więcej nagich słów
we mnie. słodki i mroczny,
wilgotny aromat.
_________________
Marek Gajowniczek, 21 marca 2025
Jak przeżyć na świecie burze
przy niskiej emeryturze
i rosnących cenach?
Żyję już od innych dłużej.
Na lepiej szans nie mam.
.
Naturalne są kryzysy
zdrowia i dochodów,
a literackie popisy
u wysokich schodów
straszą już zamilkłym echem
nieprzespanej nocy
czekającej na pociechę
zamarłej pomocy.
.
Jak obudzić wsparcie ludzi
wierszowanym słowem?
Głodna sztuka wciąż się łudzi.
Recepty gotowe
czekają niewykupione -
przeterminowane.
Pomóż, a będą wznowione!
Są miodem na ranę
.
Papier stony wszystko zniesie,
a grosz ma znaczenie.
Nędza - nędzą, a żyć chce się
bez patrzenia w ziemię,
albo w Niebo za potrzebą,
gdzie jest bielsza biel.
Wróć zapach powszechnym chlebom.
Wpłać na zbożny cel
trzymania przy życiu Marka.
Stać Cię na to - wierzę!
Zanim optymizmu miarka
w smutki się przebierze...
.
W głuchej ciszy
Rzad nie słyszy
samotnego jęku
z opuszczonej, twórczej niszy.
Pomóż! Bogu dziękuj!
ajw, 21 marca 2025
zwalniam migawkę
odsłaniając światłoczułą
w zachłannych oczach
sześćdziesiąt kadrów na minutę
ścieżką dźwiękową szeptu
podążasz na południe
pod skórą dreszcz
niewypowiedzianych kwestii
choreografią języka
prowokujesz kolejny akt
chcę więcej
__________________
Regulamin | Polityka prywatności | Kontakt
Copyright © 2010 truml.com, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.
22 kwietnia 2025
wiesiek
22 kwietnia 2025
Yaro
22 kwietnia 2025
Yaro
22 kwietnia 2025
Belamonte/Senograsta
21 kwietnia 2025
Arsis
21 kwietnia 2025
Marcin Olszewski
21 kwietnia 2025
Belamonte/Senograsta
21 kwietnia 2025
wiesiek
21 kwietnia 2025
Trepifajksel
20 kwietnia 2025
Bernadetta