poezja

poezja
Melancthe

Melancthe, 18 lipca 2024

Kolekcjoner

Znaczki pocztowe, a tuż obok
szabelka
Na stoliku leży jeszcze
Miejsce już wybrane tylko....
Kupmy szybko dwa rewolwery,
niech zawisną
zawisną

I jeszcze monety, tak cały gar srebrnych monet
Ale nie trzydzieści tylko tak może ze sto

A pod łóżkiem,
pod łóżkiem przegląd gazet i programów kinowych

I jeszcze te ściany,
Ściany zawalone portretami, błyskotkami, figurkami
Króla Midasa


liczba komentarzy: 0 | punkty: 6 | szczegóły

sam53

sam53, 17 lipca 2024

nic szczególnego

bo cóż znaczy kilka słów napisanych dla niej z okazji
rocznicy święta
to takie normalne zrobić komuś przyjemność
kiedy czujesz pod słonecznym splotem łomotanie serca

wyjrzałem przez okno
raz drugi
furtką kołysał wiatr

jak przed laty gdy jako dziecko
odszedłem od migoczącej choinki
i wspinając się na palce chciałem dostrzec matkę

wtedy padał śnieg


liczba komentarzy: 0 | punkty: 3 | szczegóły

violetta

violetta, 17 lipca 2024

Lawendowa

ze świetlikiem tańczę pod błyszczącymi gwiazdami
a śpiew świerszczy niesie się delikatnie

kiedy nie mogę spać wyglądam z okna sypialni
i wypatruję spadających gwiazd

tak łatwo patrzeć w nocne niebo
łączące z tobą zachwytem

oddaję mojej poduszce trochę blasku
kojąco zapachnę zielem

włącz łagodną harfę


liczba komentarzy: 2 | punkty: 7 | szczegóły

violetta

violetta, 16 lipca 2024

Błyszczący

wyglądam i pachnę pięknie gdy padasz
rozkosznym nastrojowym deszczem

czuję duszę więc zapalam świecę
i zakładam legginsy bo życie tak lepsze

delikatnie w małym stawie z liliami
mienisz się na moich białych płatkach


liczba komentarzy: 4 | punkty: 6 | szczegóły

Yaro

Yaro, 15 lipca 2024

Apo tem lipa

stalowe drzwi się otwierają
płynie krew wysycha Eufrat
że wschodu zło dźwięk metalu

zamiast wschodu słońca
budzą się gniewni strażnicy

człowieka zaślepienie
człowieka upadek

umiera ciało płonie duch
w wiecznym ogniu w ciepłym dniu

ogród kwitnie chcę tam być
wybaczam wszystko wszystkim
co złego to nie ja w pokucie trwam

proszę o pokój nie słucha nikt
mamona na oczach w moich słona woda


liczba komentarzy: 0 | punkty: 0 | szczegóły

Yaro

Yaro, 14 lipca 2024

kwiaty przekwitną

w kwiaciarni zakupiłem zwykłe kwiaty
dla kobiety życia kochanki
dla serca matki wybranki

czułem ich zapach
zmieszany z zapachem sosny
smakiem lasu

z poziomkami w ustach
rozpływa się miłość
niesamowite wrażenie

jakby pogrzebał mnie świat
by stać się lepszą duszą
mgłą tajemnicy nad górami


kwiaty najlepsze najpiękniejsze
twoje imię długie włosy zmieszane i
moje śmierdzące papierosy

w przeplatance na nadgarstku
bransoletka w stylu reggae

kwiaty w wazonie zapach w salonie
prawdą jest że kocham Cię
kwiaty przekwitną miłość rozkwitnie
w oczach z radością


liczba komentarzy: 0 | punkty: 1 | szczegóły

Yaro

Yaro, 14 lipca 2024

Baby Lon

płoną mury babilonu
weź życie w swoje dłonie
płynie płyta płynę pod prąd
obalimy złych rząd
niech odejdą stąd

patrząc trzeźwo na świat
pomimo własnych wad
nie bierz nie pij
żyj z całych sił
narkotykiem życie
wodą w strumyku
weź się w garść

dotknij palcem ziemi
narysuj znak bądź jak ptak
wolniej popłynie dzień
każdy ostatnim
ostatni pierwszym

usiądźmy przy stole
pachnie lasem dębowym
w twoich oczach zaiskrzyło
żarem wprost z ogniska
rozmowa krótko trwała
bo nas rozebrała
nalewka z czeremchy

trzeźwo myśleć patrzę na ciebie
widzę na tej podstawie świat
bez nienawiści bez wad
pocałunkami obsypuje cię
powiedziałaś że wszystko kwitnie


liczba komentarzy: 0 | punkty: 1 | szczegóły

Arsis

Arsis, 14 lipca 2024

Nie było tam nic oprócz pustki

To było, gdzieś tu. Tak daleko mi do ciebie. To było, gdzieś… Nie wiem. Nie pamiętam już.
Jakieś reminiscencje przechodzą przede mną (przeze mnie?)
Jakieś widma o zatartych kształtach. O konturach miękkich jak wata.

To płynie i znika. Przepływa w swojej potędze bez trudu.

To dla nich żaden mozół,
kiedy unoszą się tak nad kamienną posadzką,
bądź dębową klepką ułożoną w jodłę,
po której stąpali za życia matka i ojciec.

A więc unoszą się w tym
pokoju pustym.
W tym przedpokoju
z drewnianym wieszakiem.

I wiszącą na nim papierową torbą, i szpicrutą po ojcu. Zakurzoną pozostałością dawnego
życia.

Lecą daleko,
ku największym ostępom samotności.

I będą tak
lecieć,
dopóki czas
będzie trwać u zarania.

I będą trwać w tych swoich halucynogennych majakach.
W tych przepływach na strunach powietrza,
co czynią wiatr i deszcz w westchnieniach zmierzchu.

W tym szumie płynącym z gwiazd od tysiącleci trwam.
I ty też trwasz, choć o tym nie wiesz. Trwasz w ciągłych powtórzeniach.

W kaskadach wirującego kurzu,
w mżących smugach
zachodzącego słońca.

Lecisz na skrzydłach wysoko.
Jak ptak, co się wspina
ku niebu
w powolnym prologu pędu.

Jesteś tam. I żyjesz.
Albowiem żyjesz
w jakiejś iluminacji
przedsennych podszeptów.

Głosów idących z otchłani czasu.

*

Matka przychodzi do mnie, stając przede mną
w jakieś takiej pozie strudzonego podróżnika.
Przynosi coś. Wykłada. Przestawia…

I mówi coś do mnie (nie do mnie?)
A więc ktoś z pewnością jeszcze tutaj jest.

Kto?

Nie wiem. Nie widzę nikogo poza mną.

Nie rozróżniam jej słów.
Nie wyodrębniam ich
z piskliwego szumu tła.

Ze szmeru umykającego czasu. Umykającego dla mnie. Nie dla niej.

A więc nie byłem świadom tych słów.
Albowiem nie byłem.
Ponieważ wędrowaliśmy w milczeniu przez jakiś park, podczas pewnego popołudnia gorącego lata.

Wędrowaliśmy alejkami pociętymi cieniami gałęzi i z kleksami
słonecznych prześwitów.

Lecz była to tylko wyrafinowana iluzja snu,
bo tak naprawdę staliśmy wciąż na wprost
siebie.
W tej jarzącej się aureoli skończonego dla matki czasu.

Stała tak nieruchomo, mimo pędu
szalejących wokół wirów.
Uderzających o skały fal.

Skąd tutaj nagle morze? Ocean cały?

Nie wiem.

Albowiem to tylko wytwór
błądzącej wyobraźni.

I ten błękit skurczył się do małego punktu i rozdwoił,
by stać się błękitem jej oczu.
Albo wiszącego nade mną nieba.

W każdym razie,
kiedy stałem tak przed nią,
oparłem się nagle o pustkę.

Która objęła mnie
ramionami
chłodnej przestrzeni.

I wiedziałem, że stała się nicość,
kiedy wpadłem do jej wnętrza,
gdyż zamiast szyi mojej matki
objąłem smukłą szyję szklanej butelki.

Taką lśniącą
w słońcu.
Mieniącą się łzami.

(Włodzimierz Zastawniak, 2024-07-14)

***

https://www.youtube.com/watch?v=Fnl28YLElaI


liczba komentarzy: 2 | punkty: 4 | szczegóły

sam53

sam53, 14 lipca 2024

jak co rano...

dziś na pogodę smugą światła
pęd winorośli dzień roznosi
zwykłego „kocham” lekki zapach
twego uśmiechu pełen koszyk

rozwija promień melancholii
splatając oba ciała w jedno
w dzień zapisany już do wspomnień
w noc której piękno dzielisz ze mną

częstujesz winem - lubię tokaj
zwilży nam usta - niech całują
sen ci przypomnę - powiesz zostań
z pocałunkami amor sfrunął


liczba komentarzy: 0 | punkty: 3 | szczegóły

sam53

sam53, 13 lipca 2024

szukałem słowa znalazłem dwa

kiedyś żeby spojrzeć ci w oczy patrzyłem w okno
byłaś w nim jak w lustrze
jak uśmiech na pierwszej lepszej porannej twarzy
gdy biegłem donikąd wymijając przechodniów

zatrzymywałaś szeptem
poranną opowieścią w kafejce za rogiem
cieniem z otwartymi ramionami w parku pod platanem
kochałem nabrzmiałe pożądaniem usta w których przynosiłaś pocałunki

kiedy padał deszcz
schodziłaś do mnie z zamazanej szyby
zupełnie naga


liczba komentarzy: 0 | punkty: 3 | szczegóły


  10 - 30 - 100  

Regulamin | Polityka prywatności | Kontakt

Copyright © 2010 truml.com, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.


kontakt z redakcją






Zgłoś nadużycie

W pierwszej kolejności proszę rozważyć możliwość zablokowania konkretnego użytkownika za pomocą ikony ,
szczególnie w przypadku subiektywnej oceny sytuacji. Blokada dotyczyć będzie jedynie komentarzy pod własnymi pracami.
Globalne zgłoszenie uwzględniane będzie jedynie w przypadku oczywistego naruszenia regulaminu lub prawa,
o czym będzie decydowała administracja, bez konieczności informowania o swojej decyzji.

Opcja dostępna tylko dla użytkowników zalogowanych. zarejestruj się

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1