poezja

poezja
violetta

violetta, 25 czerwca 2025

Szczęśliwa

meandruję we fioletowych opalaczach
po skałkach i miękkiej błękitnej wodzie

lianą pośród olch wyrzucam kamyki
na skrzydłach jak kaczuszka biegnę falą


liczba komentarzy: 4 | punkty: 5 | szczegóły

Belamonte/Senograsta

Belamonte/Senograsta, 24 czerwca 2025

Utrata

żyję w panice nad utratą.
utrata wszystkiego jest realna.
nie o kosę czy kasę chodzi a o już teraz
godność szczęście urodę młodość...
stąd panika. nie raz dopadała.
wywołana problemem gastrycznym.
myślą. wizją.

może to rodzi myśli natrętne.
panika i próby pozbywania się jej.
ścierania paniki z rzeczy.
może odczarowania próby to są.
już straciłeś ale wystarczy poprawić mebel.
kwiaty w wazonie. wyznać jej miłość.

może należałoby zamieszkać w panice
nad rzeką utratą. tak się nazywa chyba
ta piękna w Żelazowej Woli. piękna utrata.

z utratą to jest tak że może tracisz coś
czego nigdy nie było.
albo było. albo mogło być.

https://youtu.be/bgXnt-GYaV4?feature=shared - ta końcówa od 4,34 YEEE


liczba komentarzy: 4 | punkty: 2 | szczegóły

Belamonte/Senograsta

Belamonte/Senograsta, 24 czerwca 2025

Wielki Mistyk i Ważka Zachwytu

po drodze trzeba zbudować dom
sprzątnąć kurz oczyścić pranie
ale wielki mistyk o tym nie myśli
nie zauważa
Poluje na ważkę zachwytu
Lecz zauważa że jej taniec nad taflą
to składanie jajeczek
i wraca do niepewnej realności


liczba komentarzy: 4 | punkty: 2 | szczegóły

Arsis

Arsis, 24 czerwca 2025

W mozaice szeptów

(Ojcu)

Wiesz, stoję tutaj. W tej trawie wysokiej.
W słońcu.
W tym rozkwieceniu bujnym
i tęsknym.

W tej melancholii rozległej jak czas. W tym ogromie cichym sen głęboki otwiera powieki.
I śnię tym snem potrójnym zamknięty. Tą duszną godziną upalnego lata.

Chwieją się wiotkie gałęzie. Łodygi. Źdźbła łaskoczące łydki.

I wszystko to szumi, gęstnieje. Oddycha niebem rozległym. Kobaltowym odcieniem
przeciętym smugą po odrzutowcu
i z białą gdzieniegdzie chmurą, obłokiem skłębionym …

W powietrzu kreślę tajemne symbole, znaki.
Lgnę ustami do kory drzewa.
Całuję. Namiętnie. Jak usta kochanki niewidzialne, drzewne. Liściastą boginię miłości.

Wnikam w te rowki słodkawe
i lepkie od soku,
czując na końcu języka tężejące grudki.

Układam zdania zapadnięte do środka, zamknięte a jednocześnie
przeogromnie rozległe jak wszechświat. Jak unicestwienie.
Zaciskam powieki. Otwieram…
Mrugam w jakimś porywie pamięci.

Widzę idącego ojca, poprzez odczuwanie w nim tej powolności elegijnej (taką jaką się odczuwa
we śnie)

Idzie powoli w wysokiej trawie.
W łanach rozkołysanego morza
z dłońmi złączonymi mocno i pewnie.

I rozłącza je nagle w mozaice szeptów, rozsuwając w tym złotym rozkłoszeniu zbożność i wiatr.
I znowu w słońcu, i w cieniu. Za tym dębem, za kasztanem.

Za samotną w polu topolą.
Chwiejną i smukłą.
jak palec na ustach Boga.

Idzie powoli, odchodząc. I pojawia się na chwilę,
by zniknąć znowu za jakimś krzewem, co mu zachodzi znienacka drogę.

I znowu, ale w coraz większym oddaleniu.
Za kępą pachnącą, za tym drżącym ukołysaniem maleńkich kwiatków,
które mu spadają na głowę białym deszczem. Za jaśminem, który tak kochał za życia.

Twarz przesłaniam dłonią, szczypiące oczy,
bowiem uderza mnie oślepiający promień słońca. Znienacka.

Otrząsa się w prześwicie z szeleszczących liści w powiewie.
Lecz po chwili robi się duszno i cicho.
Jakoś tak tkliwie. Ojciec zniknął, zapadł się.
Rozpłynął, gdzieś w rozkojarzeniu sennej melancholii.

Na piaszczystej ścieżce pociętej cieniami gałęzi. A jednak był tu kiedyś i żył jeszcze. I żyje...

Jestem jedynym świadkiem tej manifestacji.
Tego przemknięcia niematerialnego zrywu zakamuflowanego przed światem.

I mimo że jestem bez miejsca i przeznaczenia, notuję każdy błahy kształt.
Każdy nawet zarys, który jest w czyimś zamyśle jedynie nic nieznaczącym szkicem.

W chmurze spopielałej.
W nadciągającym snopie deszczu.

(Włodzimierz Zastawniak, 2025-06-24)

***

https://www.youtube.com/watch?v=1Z9D1W0_jbs


liczba komentarzy: 0 | punkty: 3 | szczegóły

Belamonte/Senograsta

Belamonte/Senograsta, 23 czerwca 2025

Mucha

tylko mucha mnie wysłucha
gdy mnie słucha się nie rucha
ale śmieje się od ucha do ucha

nikt nie wie czy mucha ma ucha
czy się śmieje psiajucha
ale każdy tego wiersza chętnie słucha

romanse przeminą
wiersze zostaną


liczba komentarzy: 0 | punkty: 0 | szczegóły

ajw

ajw, 23 czerwca 2025

płochliwe

twoje spojrzenia są jak fale
nie można ich powstrzymać
zalewają słowami
a przecież nie mówisz nic
tylko ciepłem oddechu
głaszczesz czule skórę

słomiany kwartet parasoli
(współ)gra z krajobrazem
na wakacyjną nutę

chwile odbite na piasku
zazdrośnie kradnie wiatr


liczba komentarzy: 3 | punkty: 7 | szczegóły

Belamonte/Senograsta

Belamonte/Senograsta, 23 czerwca 2025

Zmiana kierunku

a ja wspinam się po stokach
za nią
gdy on opada na dno
stare zapomniane dno
ja jeleń wiję się wzdłuż gałęzi Asparagusa
ku światom niewyobrażalnym
jutro też przyjdzie paczka
ok

A Godzilla się rozrasta
wężowy jeleń za nią wspina się po liściach
w nicość błękitu
opada, odpada przeszłość
jako zatrzymujący nurka ciężar zwłok
jako oddalenie się od teraz, tego słońca głębi
zmiana kierunku, pociąganie ku górze
lżejszy, lekkość,
ale jednak ciężka wspinaczka

a wszystko to ty
ale teraz ku niej, afrodyzjakowi męskiemu
ja się wspinam, a on opada
ona wjeżdża na motorze w gęsty las
szybkość przestrzeń
ku miejscom z widokiem na Wyraj
otoczona przez las
przez samą siebie
kochanka lasu

https://youtu.be/r_WdocXwpmo?feature=shared


liczba komentarzy: 2 | punkty: 2 | szczegóły

Belamonte/Senograsta

Belamonte/Senograsta, 22 czerwca 2025

Paczka szczęścia (wielu nas co patrzy naprzód)

będą ze mnie ryby ptaki ludzie
wioski wydmy anioły bogi
reinkarnacja albo pamięć materii
nie musi wyczerpać się w szczęśliwym
człowieczym życiu, za dwóch trzech stu...
To oczywiście sięganie za daleko.

wystarczy wieczór, ognisko, zmierzch
cień od drzewa, obrus na trawie, czytany wiersz
spacer do lasu, życie które się rozpada, rozpierzcha
ale przez łzy prześwituje śmiech
Nawet to jest za daleko.

lepiej wysłać smsa anielskiej istocie transformującej
że paczka ze szczęściem jest tu i tu i ona się zjawia
i przodkowie i dzieci wszystkich światów i wielu siebie
czekamy na jej zjawienie się, bawimy szyszką
To wystarczy.

więc choć za daleko to jednak trzeba skalibrować
obłędne wybieganie - nie jest to człowiecza dola
to dola kosmosu i jego istot w transformacji


liczba komentarzy: 0 | punkty: 1 | szczegóły

Yaro

Yaro, 22 czerwca 2025

co to

coś wisi w powietrzu
wędrujące bóle
ciężko się oddycha
powiedz dlaczego nauczyciel
nie zna odpowiedzi


liczba komentarzy: 0 | punkty: 1 | szczegóły

Yaro

Yaro, 22 czerwca 2025

płacz

płacz wierzby
gałązki ku ziemi
liście zielenią nadziei

usta pocałunek
przed ostatnią drogą

dłonie co głaskały małe głowy
zimnym potem zroszone

najgorsze zimno piachu
zamknięte wieko
kwiaty na drogę

wierzbo widziałaś
zapłacz przed zmrokiem


liczba komentarzy: 0 | punkty: 1 | szczegóły


  10 - 30 - 100  

Regulamin | Polityka prywatności | Kontakt

Copyright © 2010 truml.com, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.


kontakt z redakcją






Zgłoś nadużycie

W pierwszej kolejności proszę rozważyć możliwość zablokowania konkretnego użytkownika za pomocą ikony ,
szczególnie w przypadku subiektywnej oceny sytuacji. Blokada dotyczyć będzie jedynie komentarzy pod własnymi pracami.
Globalne zgłoszenie uwzględniane będzie jedynie w przypadku oczywistego naruszenia regulaminu lub prawa,
o czym będzie decydowała administracja, bez konieczności informowania o swojej decyzji.

Opcja dostępna tylko dla użytkowników zalogowanych. zarejestruj się

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1