poezja

poezja
Marek Gajowniczek

Marek Gajowniczek, 23 maja 2020

Z Archiwum X

Jeżeli to jest wojna?
A takie są opinie!
To kto "żywe torpedy"
na swe sumienie przyjmie?
I czy wystarczy wtedy
pokrętne tłumaczenie:
Szukano wyjścia z biedy!
Zadbano o kieszenie!
.
Jeśli to zabroniona
prawem zbrodnia wojenna,
tajemnie obmyślona
moc z najciemniejszych - ciemna?
Kto grupę ochotników
zechce nazwać turnusem,
gdy wiedząc o ryzyku
już sami - nie z przymusem,
staną na pierwszej linii
i zmierzą się z problemem,
gdy inni dziś powinni
najwyższą płacić cenę?
.
Jeśli to gra o wszystko?
Kto nakaże milczenie,
że to tylko ognisko
i będzie odmrożenie!
Kto może się odważyć
i podejmie wysiłki
zabrać uśmiech na twarzy
w kolejny etap zsyłki?
.
Bohater idealny
podnoszący okruchy?
Może agent specjalny
z pistoletem na duchy
z serialu o Archiwum
Zjawisk Paranormalnych?
A może ktoś z aktywu
z nakierowaniem zdalnym?


liczba komentarzy: 0 | punkty: 0 | szczegóły

Towarzysz ze strefy Ciszy

Towarzysz ze strefy Ciszy, 23 maja 2020

Czasy ostateczne

Masz rację
Koniec swiata da się już gołym
Okiem odczytać z każdego
Rozrzucenia run

Run run run
Zanim nic nie pozostanie
Zanim runy runą

Borgesowy translator
Jedyny trafiony uber
Interpretator wszystkich wierszy
Tylko rozkrusz stos czterowektorów
Na fraktale liter
Zasyp nie czyniąc żadnych
Rytuałów

Niedługo poezja będzie w gratisach
Dodawana do pornoli w promocji
Lub do co trzeciej wizyty
W rynsztokowej kafejce
(tylko zbieraj stemple trwałej utraty nadziei)

Miało boleć ale jakoś nie boli

Stajesz się sławny
Masz kolejną odsłonę profilu
Error 404 nothing to show

Osaczony przez armię cyklopów
I z piramidami finansowymi w tle
Odhaczam przepowiednię za przepowiednią
Wraz z danymi na tacy we wiadomościach
Talonami na możliwe klepsydry

(Dałeś na tacę? Pierdol sie ty pedofiliarzu)

Lista dostępnych podsumowań
Coraz bardziej chwali równość tęcz
Bo i tę krzywiznę trzeba wypłaszczyć
Z ćwierćdoskonałości
Półokręgow
Pseudosfer Moebiusa
O nietuzinkoeym spinie
Z dzwonów Gaussa w dzban
Prokrusta
Krzywym slalomem Salomonów
Przelewane
"postawić mu świątynię"
Tłum zamiast igrzysk
Trzecia z lewej- wystąp
W tej ostatniej scenie

Gdy lustruję listę ofiar
Niedomówień niedoczytań
Krzywego resetu bez rozkazu
Wiem że cię nie zawiodę

Nie mam skrzydeł Ikara
Więc tym bardziej
Twardo stąpam po wodzie


liczba komentarzy: 1 | punkty: 3 | szczegóły

Misiek

Misiek, 23 maja 2020

Prawdę mówiąc...

Kłamstw codziennie mnóstwo nam przybywa
nawet stare prawdy mitami się dzisiaj nazywa
W necie dopiero to jest… wysypisko
gdzie zakłamuje się już prawie wszystko

Podmienia zdjęcia,fałszywi lekarze
królują triki i fotomontaże
A ludzie łapią je jak kremówkę świeżą
przekazują dalej bo w te bzdury wierzą

Głupoty krążą uparcie jak mole
walczą o słowo spamerzy i trolle
Tyle sensacji a cała wiedza do bani
dlatego nie dajcie się ogłupić kochani

w tym komentarzu jest jeden mały plus
to co napisałem to nie jest… fake news


liczba komentarzy: 0 | punkty: 0 | szczegóły

Towarzysz ze strefy Ciszy

Towarzysz ze strefy Ciszy, 23 maja 2020

Trzy krzyże nad Czerwonym Jeziorem

{mój w butelce list pożegnalny do Zbigniewa Łapińskiego- za wkład Jego w ten lichy świat}

Czasem być wystarczy sobą by już tym walczyć ze złem
Recept mądrych nie mieć a jednak być boleści lekiem
Sztuką bywa także być dla innych świetlnym tłem
Niekiedy po prostu - starczy dobrym być człowiekiem

Czasem sobie wspomnę - gdy nie mogę zasnąć rano
Drogę twą przez nie-świat drogę twą tak mało znaną

Nie potrzeba mieczy- można walczyć gorzkim śmiechem
Płynąć rzeką marzeń choćby każda niespełniona
Wielkie ostrze słowa wesprzeć z tyłu wielkim echem
Mrok nocy rozświetlać innym światłem z orbity Charona

Pośród ludzi wszystkich znękanych tą straszną maską
Któż by trafniej tło malował - jak nie klawiatur Picasso

Żeby móc się z tobą napić choćby jedną szklankę wódki
Zanim trzeba będzie przyjąć świata fakty suche
W których mętnym świetle tak zawsze człowiek malutki
Więc przytulam brzmienie, nieścieralne takty, skruchę

Jak to jest że ludzie ignoranctwa wielką masą
Nie chcą wiedzieć że ktoś musi liczyć grzechy wielkim czasom

Ja wciąż ludziom obcym sprzedaję tańczący ogień
Co z szelestem strasznym zżera niepisane wiersze
I tak bardzo chciałbym choć tak bardzo też nie mogę
Objąć naraz ciszę światło dźwięki czas i przestrzeń

Niemy krzyk mój milcząc twarzą zapłakaną
Śle ci garść łez pożegnalnych wtartych w fale rzeki Shannon


liczba komentarzy: 5 | punkty: 2 | szczegóły

Marek Gajowniczek

Marek Gajowniczek, 23 maja 2020

Kiedy my żyjemy|?|

Niesprawiedliwa pani minister
lżejszym uczyni szkolny tornister.
Z medialnej bańki uczyni balon.
Nie da nam więcej, ale niemalo!
.
Inny minister twierdzi: " Nie szkodzi,
co czynią młodzi na pewnej Łodzi?!"
I usługowym sprzyja lokalom:
"Wolno im więcej, a innym - malo!"
.
Bardzo utyka już polityka.
Światło pomnika, lub ból Kazika
powstrzyma zawsze znaczący łotrzyk,
który z zasady wybiera młodszych.
.
I dotąd żaden sędzia zaradny
nie był bezstronny, gdy nie jest władny
stwierdzić gdzie prawda? Kto w oczy kłamie,
gdy ma partnera obok... w piżamie.
.
Niesprawiedliwie, ale koniecznie
trzeba odmrażać, choć niebezpiecznie
i zawsze przy tym coś się rozpłynie.
Kiedy żyjemy - nic w nas nie ginie!
.
Dzisiaj "niedobrze" nie znaczy "źle".
Ktoś, kto odmawia - być może chce,
gdy sondażową widzi przewagę.
Trzeba satyrze wrócić powagę!
.
Autorytet przywrócić sztuce!
Godność - urzędom! Prawdę - nauce!
Darczyńcom -szczodrość! Starym - grosz wdowi
i wreszcie spokój dać człowiekowi!!!


liczba komentarzy: 0 | punkty: 0 | szczegóły

Teresa Tomys

Teresa Tomys, 22 maja 2020

tato

tuż
pod kuchennym oknem
biała topola
mojego urodzenia znak
dotykam aksamitnych liści
nie dłoni ojca
i tak mi żal
bo nie pamiętam
jego spojrzeń ani słów
czasem
gdy dym w kółeczkach z papierosa
to jakby wracał on
często przywoził w podarunku
rajskie jabłuszka
czekoladowe cygaretki
a nieraz
wsadzał na koński grzbiet
odszedł tak nagle

głupia jest śmierć

V.2020/T.Tomys


liczba komentarzy: 1 | punkty: 3 | szczegóły

supełek.z.mgnień

supełek.z.mgnień, 22 maja 2020

Trawy pochłaniają wszystko

Po obu stronach świtu zadeszczona zieleń, rozsłonecznia się
gdy myślę o nocy, jej półślepych lustrach. Sowa na gruszy imituje
nieśmiertelny głos matki, kiedy jest mi niewymownie, ukrywam ojca
w jej pokruszonym brzmieniu — brzuchu —  żeby nie szperali jej w ciele
pełnym białych petunii.

Ulepek wykrztuszony przez psa jeszcze jest w strefie ciszy, moja skóra
jak ziemia w niewielkim paśmie światła, daje się rżnąć stosom nasion.
Osypuje się i rozszczepia na pokuszenie. Tło tli się niczym akt wiary,
grzechu, albo pojmowania rzeczy zbędnych, z których formuje niezliczone
istnienia — łez, dotykalnych

strzępków min, i słów niezapisanych jak krew: teraz jest teraz, w rozmaitości
kształtów, gdy próbuję znaleźć swoją oddzielność wsuwając biodra w szarą
spódnicę, wypatruję końca wiersza bez pomysłu na pierwsze słowo. Odkrywam
nowe formy: znużone dłonie, wyglądanie przez palce jak wszyscy, oczekiwanie
że za dwa dni jutro będzie już
 
wczoraj. Na kota mówię: kot. W ten sam sposób, z troską wiosennego
krajobrazu, zagrzebuję podarowanego wróbla. Jego oczy są wilgotne 
jak wierzba, i jestem w jej środku, w korze, miąższu, w cieniu. Córka 
biegnie przez obłok kurzu, z ogrodem pod włosami, most bez rzeki
rodzi wodę. Łączą się w jedno.


liczba komentarzy: 28 | szczegóły

smokjerzy

smokjerzy, 22 maja 2020

docieranie

kilka złudzeń
a w tle
świat który boli

to tam
gdzie rosną
wieczne życia cmentarzy
i toczą się wojny

o kurz


liczba komentarzy: 38 | punkty: 4 | szczegóły

Yaro

Yaro, 21 maja 2020

zachody słońca

dopiero wiosna

nie tak dawno lepiłaś ze słów bałwana
chwila lato przeminie
przewinie się przez łany zboża
słodko w ustach od wina

kocham jak się kocha w dziewczynie

pory roku kobieta wybredna
oczy zamyślone w skosach nieboskłonu
patrzeć w próżnię leniwie

wypukłe pagóry
łąki sianem pachnące
słoma kuje stopy bose mokre od rosy
zadowolona mina
szybko czas upływa
smak dzieciństwa na języku

dobrze smakuje młoda dziewczyna
odurzony zadowolony
na łące zasypiam w kopie siana
rozdrobiony jak kłos żyta by zmielonym
mąką z wodą chlebem stać się


liczba komentarzy: 0 | punkty: 1 | szczegóły

Marek Gajowniczek

Marek Gajowniczek, 20 maja 2020

Na ziemi ogrzmianej

Nadchodzą wiosenne burze.
Kwarantanna potrwa dłużej.
Przysnął PiS. Zaplecza brak...
a to wszystko było tak:
.
Odsunięciem " najpierw swoich!"
dobrowolnie się rozbroił,
a tych, którzy wsparcie mieli -
odesłano do Brukseli.
.
Pałac nie chciał partii słuchać.
Trzeba było takich szukać,
którzy wcześniej doświadczyli
zmienności kaprysów chwili
i wrócili marnotrawni.
.
Już nie tacy, jak Ci - dawni,
straceni bohaterowie,
lecz jak posłowie "po słowie",
mając dystans i obawy.
Nieoddani tak dla sprawy
i nieznani narodowi -
zwykli, liczni - większościowi.
.
Długo można drążyć temat:
Dlaczego przegrano Senat
z prezydencją wielkich miast
z kandydatami szast- prast?
.
Nieporadność, nieudolność,
przyzwolenie i bezwolność
były już widocznym znakiem,
kto się będzie cofał rakiem
widząc błahe zastrzeżenia
i tak zmieniał, by nie zmieniać!
.
Można mieć "po dziurki w nosie"
radość zwycięstw... i pokłosie
i buńczuczne zapowiedzi:
Kto wygra, a kto posiedzi?
Gdy nie mamy na nic wpływu,
ani chęci... i porywu...


liczba komentarzy: 0 | punkty: 0 | szczegóły


  10 - 30 - 100  

Regulamin | Polityka prywatności | Kontakt

Copyright © 2010 truml.com, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.


kontakt z redakcją






Zgłoś nadużycie

W pierwszej kolejności proszę rozważyć możliwość zablokowania konkretnego użytkownika za pomocą ikony ,
szczególnie w przypadku subiektywnej oceny sytuacji. Blokada dotyczyć będzie jedynie komentarzy pod własnymi pracami.
Globalne zgłoszenie uwzględniane będzie jedynie w przypadku oczywistego naruszenia regulaminu lub prawa,
o czym będzie decydowała administracja, bez konieczności informowania o swojej decyzji.

Opcja dostępna tylko dla użytkowników zalogowanych. zarejestruj się

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1