
melkart, 26 września 2020
Szumią, szumią złowieszczo ludzie.
Nie wpuszczą do serca miłosnych uniesień.
Miłość rośnie daleko, odwiecznie.
Krzyczą: 'Upadaj głupcze!
Nie myśl o wczoraj, nie myśl o jutrze.
Leć w inne strony, bo twe słońce
Pierzchło bezpowrotnie.
Nie męcz się samotnie!"
Mnie tylko łza z oka ścieka – ślad po...
(Dusza ma kaleka, niczym skryta rzeka,
Co drąży skały, lecz słońca nigdy nie dojrzy).
melkart, 26 września 2020
czy jeden mały szary człowiek
może zniszczyć ziemię mrugnięciem powiek?
czy taki szary poniedziałek po niedzieli
jest bardziej męczący niż praca przy kądzieli?
czy pomysł dowolnie sortowany
będzie praktyczny czy też wysublimowany?
czy detal po detalu
stanie się identyczny w każdym calu?
czy pocałunek czasem zbędny
nie jest dziś zbyt natrętny?
czy ten co zapłąnął wielką miłością
w ten sposób chciał zbiec przed podłością?
nie wiem... a może znam odpowiedzi
na wszystkie te pytania,
lecz czy warto odpowiadać
skoro ludzie nie zaglądają w głąb siebie
melkart, 26 września 2020
Nie potrafię myśleć,
jak tylko o Tobie,
gdy czerwienią się truskawki
skąpane poranną rosą.
Ślimak powoli, acz pieczołowicie
wgryza się w ich ciało,
jak usta łase pocałunku.
Tam, w kępce ostów leży kamyk,
milczący niewypowiedzianym ruchem.
Obok zasypia kot całkiem czarny,
mrucząc pieśń o rozkoszy słońca
- kocham twój dotyk.
Tam dalej, sąsiad przewraca siano,
gniewny mrokiem hurczącym błyskawicą.
Świat, żyjący za oknem.
A mnie odwiedza tylko głusza snów,
zmiatając krople rozstania
wszystkie są u ciebie.
melkart, 26 września 2020
Zastanawiam się, co o mnie myślą,
Furkocząc bezszelestnie na oleju
Jak płatki śniegu na drodze...
Zmieniają swój lepkawy strój.
Kurtyna wrzątku
Ciężkiego jak aksamit, nieruchomie patrzą
Jak kogut przed ścięciem.
Powoli płynny żar wlewa się w pyszczki;
Spojrzenie wiecznie otwartych oczu,
Choć martwe, bystro spogląda z półmiska,
Świat w półśnie.
I tylko sałatka spowija je całunem.
Stworzenie, które mogło coś rzec -
choć nie wiem o czym.
Szkoda. Ryby podobno głosu nie mają.
melkart, 26 września 2020
Chodź ze mną na ulice Damaszku.
Chciałbym popatrzeć na kobiety schylające glowę,
poczuć zapach krwi bijący z gruzów.
Chodź ze mną ulicami wiszących tragedii,
żeby uczcić pamięć poległych, którzy górnolotnie mamrotali
ahlan wa sahlan strzelając sobie wzajemnie w ciała.
Na chodniku leży człowiek.
Zastygł w modlitwie do Boga – ktoś rzeknie, że był niewierny.
Może sunnita, nie wkluczone, że szyita.
Spójrz. Z wyrwanego okna wygląda blado-brudne dziecko.
Strzepuje kurz z włosów.
Wojna złych z gorszymi.
Co pozostanie z tolerancyjnej Syrii,
gdy trupy zostaną zasypane i zakonserwowane tylko w podręczniku?
Dzieci niosące zieloną flagę, skąpano
życiem umarłych.
Upadłe bloki, zniszczone meczety...
Aleppo? Gdzie bazar Aleppo?
Mord, gwałt i nienawiść.
Widziałem, jak ktoś wykroił serce poległego;
w radosnym amoku triumfu krzyczał:
"Allah Akbar", po czym zjadł jego część.
Muhammad, płakał kurzem pobojowiska...
Świecie przenajgorszy – znów milczysz!
Syria wyrasta na nową córę Auschwitz-Birkenau!
Marek Gajowniczek, 26 września 2020
Podpisano... trzy po trzy,
aby przekaz się słodszym
wydał ludziom po zamieszaniu
i różnice przekonań
padły sobie w ramiona
pozostając przy własnym zdaniu.
.
Tak się zwykle odbywa,
kiedy egzekutywa
dzieli członków na "Żydy i Chamy".
Te metody już znamy
i cierpliwie czekamy
na stosowny czas - zapowiadany.
.
Wiatry niespokojne
poszarpały świat
na partyjnej wojnie ładnych parę lat.
Gdy zgodę na ciszę
kilka stron podpisze
chwilkę potrwa ład.
Marek Gajowniczek, 26 września 2020
Polska Zjednoczona Partia Ratownicza
czas, miejsce, a także kierunek wytycza
przejścia suchą nogą przez Morze Czerwone.
Zostało historii koło zatoczone.
.
Koniec nie jest końcem, a początkiem bywa.
Trudno przed Narodem zamiary ukrywać.
Należy różnice w jeden program scalić.
Nowy pomnik stawiać, a stary obalić!
.
Ręka Mojżeszowa wstrzyma Drugą Falę,
a Geniusz Przywódcy wachlarzem swych zalet
powstrzyma bałwany genderowej piany.
W Ziemię Obiecaną - za Partią ruszamy!
Marek Gajowniczek, 26 września 2020
Ponad pięćset tysięcy złotych
odnalazłem w swoim starym portfelu.
Odłożone na czas gdy kłopoty
rujnowałyby milionerów.
.
Jeden banknot i dobra moneta:
Solidarność - dziesięć tysięcy złotych.
Powiedziałem żonie o konkretach -
oświadczyła, że gadam głupoty.
.
Rocznicowy uśmiech fortuny
dla uczczenia dziesięciolecia
razem z jękiem przegiętej struny
między bajki natychmiast odleciał.
tetu, 26 września 2020
sinusoida
dwa bieguny mocno ścierające sen
jest lżejszy od dymu zatacza koło
znów śni się jak przychodzisz
wypełniony ciałem i krwią dojrzewasz
we mnie mijają lata ubogie o wszystko
co zastygło pomiędzy tym czego nienawidzę
nie ma zależności
podobno
Regulamin | Polityka prywatności | Kontakt
Copyright © 2010 truml.com, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.
22 listopada 2025
wiesiek
22 listopada 2025
smokjerzy
22 listopada 2025
dobrosław77
22 listopada 2025
smokjerzy
21 listopada 2025
violetta
21 listopada 2025
tetu
21 listopada 2025
wiesiek
21 listopada 2025
sam53
21 listopada 2025
smokjerzy
21 listopada 2025
Belamonte/Senograsta