
Marek Gajowniczek, 12 lipca 2022
Wojna to też polityka.
Ta współzależność ludziom umyka -
zasad, konwencji oraz praw wilczych.
Gdy jedno strzela to drugie milczy.
.
Skrajności łączy długi most Kercz,
a dialog burzy rakieta Smiercz,
śmierć przenosząca ludziom w piwnicy.
Rzadko się chronią w niej politycy,
co chcą w jedności tworzyć bałagan
tam, gdzie nie sięga pocisk Uragan.
Obowiązują ich konwenase.
Poza zasięgiem znajdują szansę,
by salwy skończyć zgodnym, układem
pod Iskanderów ogniem i Gradem.
.
Drżą z niepokoju matki i dzieci,
co kiedyś do nich może dolecieć?
Śmierć bywa teraz hipersoniczna.
Nagła za diabła, bezmyślnie liczna.
Niech polityka ludzi przekona,
że wojna wkrótce nieunikniona,
jaka nad naszą wciąż wisi głową
musi od Rusi zagrzmieć na nowo?
.
Nikt nam niczego już nie zaręcza,
a przcież jest to wojna zastępcza!,
Czas ustępując większej rozprawie,
szaleje jak ta grypa w naprawie.
Syryjską teraz wojnę powiela:
"Wał i pancerna karuzela"
Jeśli powoli cichnąć zaczyna,
może to pora by ją powstrzymać.
Niech debatują z głuchymi ślepi!
Być może na tym wyjdziemy lepiej!
Misiek, 12 lipca 2022
mutavit post mortem
Mateńko
przez tyle długich lat
bezustannie myślałaś o tym
aby dzieci były pogodne i szczęśliwe
i nie chodziły głodne nienakarmione
oddając im nawet własne serce w darze
tuląc do piersi młode niewinne twarze
jak ptak co chroni w gnieździe pisklęta
które dopiero przyszły na ziemski świat
prosząc o ich dobro bo to nie był sen złoty
niech za to wszystko i za to uczucie
najbardziej szlachetne i prawdziwe
twoje całe życie będzie pobłogosławione
Mamusiu
pierwsza wstawałaś bladym ranem
z tym obrazem do końca pozostanę
bo nie znam tylu słów wdzięczności
aby nazwać ogrom niezwykłej miłości
przecież dość miałaś własnych trosk
a nierzadko ból choroby i cierpienia
dzieci kochałaś tak bardzo i zawsze tak samo
nie czując choćby najmniejszego zmęczenia
Matulu
marzyłaś aby lepiej nam się żyło
w tamten listopadowy dzień
po raz ostatni twe serce zabiło
---
teraz jesteś tak wysoko ale na pewno tam
szczęśliwa i znów taka młoda uśmiechnięta
nadejdzie czas gdy się na pewno wyśnią
wszystkie doczesne niespełnione marzenia
i rozłożysz jak anioł skrzydła – drobne ramiona
bardziej poczuję twoją obecność i nie będę sam
moja kochana Mamo
moja
Niezastąpiona
drachma, 12 lipca 2022
Wychowałeś się tu gdzie bije serce południa
kochasz muzykę czarnych lubisz wschód księżyca
nad Alabamą pod gołym niebem na środku
chodnika
Pośród walających się puszek po piwie gdzie
kiedyś zbierano się by śpiewać pieśni grać
na bandżo bluesa snując opowieści o dalekiej
ziemi
Jesteś jak ptak na wietrze który kwili swoje trele
"wik - wik - wik - wik" chwaląc dary ducha
w drzewie spróchniałym wydłubując dziuple
Jak dzięcioł różowoszyi w miarowym rytmie
tęskniąc za opoką nim przez całun ziemi
jako nieboszczyk opowiadający o życiu powrócisz
do własnych korzeni przez następne wcielenia
zakamarki pielesze
W których nie spłoną twoje zbory gdyż Bóg twój
to wojownik nieujarzmiony a jego skóra jest
o odcieniu hebanu jak piwo z korzenną goryczą
w którym posmak czekolady
Mieszkam w odległej dolinie tu jest mieszkań wiele
ten sam satynowy księżyc pośród starych sadów
wilga uwiła gniazdo śpiewa fletowe odiidli-wiio
przepowiadając deszcz nad doliną
Symfonia slangu drgające struny we wzajemnym
przenikaniu w biało zielonym płomieniu który
mieści w sobie hiperprzestrzeń światy równoległe
Całun z Manoppello
Krzysztof Bencal (Benon Punicki), 11 lipca 2022
To Pan Bóg nie wiedział, że nie tworzy się Ziemi
w tej części wszechświata (w żadnej części kosmosu)?
Teraz Pan Bóg będzie musiał tę Ziemię zniszczyć!
(Wystarczy jeden pstryczek. Nic nie poczujemy).
Tymczasem promień słońca brzydko pachnie znowu!
Pomysł, żeby usunąć się w cień na dwa czy trzy
lata, był głupi, albowiem nie stać mnie jeszcze
na wyróżnianie własnej osoby. Gdy wreszcie
spytasz: „Kto tam?”, odpowiem zgodnie z prawdą: „Bencal”.
Jeżeli później krzykniesz: „Przestań się już znęcać!”,
zacznę pukać do drzwi, ustawiając szatana
na „low” w piekle. Ustawienia „medium” oraz „high”
nie istnieją dla mnie. Śpiąc lub sikając, zmienię
je na domyślne. Tu można karmić gołębie.
10 lipca 2022
Krzysztof Bencal (Benon Punicki), 11 lipca 2022
Mam możliwość ubezpieczenia swej rodziny.
Od czego? Od zwrócenia mi pieniędzy, które
rozdaję z własnej woli? Na wypadek czego?
Wyzdrowienia bez leków, bez opieki? Widzisz
grzechy na papierze, toteż będzie już wkrótce
dofinansowanie kupna wina jesienią,
zimą, wiosną i latem, w drodze do kościoła
pobliskiego! Słońce to faktura na hostie
zarówno zjedzone, jak i te, które połknę.
Stoi tu krzesło. Coś podpisuję… Umowa
na okres próbny? Dzięki! Niebieskie siedzenie?
Kto myśli, że krzesło jest wolne, ten jest w błędzie,
albowiem firmament nie ustępuje miejsca.
Siadam na jego kolanach, bo na to czekał.
sam53, 11 lipca 2022
jeszcze nas niejeden wieczór
w mrok owinie bielą róży
i sen przejdzie obok grzechu
czas w objęciach się nie dłuży
pieszczot również nikt nie skąpi
czułość barw nabiera w cieniu
nocą zawsze ciebie głodnym
gdy całujesz po imieniu
gdy spod powiek łzą szczęśliwą
płynie radość już o świcie
chodź - wejdziemy w naszą przyszłość
chcę w ramionach ciebie
życie
drachma, 10 lipca 2022
Zamknę oczy pod powiekami ujrzę oniryczną Asturię,
zielone wybrzeże nad zatoką biskajską,
senne rybackie osady, białe miasteczka pamiętające
zamierzchłe czasy rekonkwisty.
Poczuję smak cydru w którym bąbelki szumią klimatem
sielskiej tawerny, tu ''Tradycja jest silna jak skała''
nawet generał Franco nie zdołał jej przemóc zabijając
tysiące ludzi kochających swoją autonomię.
Nim sam spoczął w Dolinie Poległych, pod przepastną
kopułą bazyliki z mozaiką Sądu Ostatecznego
w symbolu pojednania który budowali jeńcy wojenni,
swoją katorżniczą pracą.
Marek Gajowniczek, 9 lipca 2022
Wiatr od morza nagle zdrożał
i pewien Kaszeba
ogłosił że na Pomorzach
banków nie potrzeba!
.
Dotąd dobrze mu się żyło
w Unii interesach.
Dziś chce wyprowadzić siłą
samego Prezesa.
.
Zamiar porwał Europę,
a budżet się chwieje,
bo sam Przezes podniósł stopę -
stad drożyzną wieje.
.
Furkocą mediów wiatraki.
Zamach wstrzasnął widzem,
a Kaszeba skrył się w krzaki
nad jeziorem Wdzydze.
Marek Gajowniczek, 8 lipca 2022
Rankami i wieczorami
Na antenie wciąż ci sami
Są zawsze przepytywani.
Zastąpili nam dzienniki
I w meandrach polityki
Słowa ważą i smażą w ogniu krytyki.
itp, itd... itd
.
Oczy mają przymrużone,
Nosy na kwintę spuszczone,
Plecy zawsze pochylone
Nad smartfonem.
Zerka taki do promptera.
Non stop instrukcje odbiera
itp, itd...itd
.
Odmieniani przez przypadki
Specjaliści gadki - szmatki,
Za garnitury z wyprawki
Wyciągani z tylnej ławki
Potrafią zawsze w pół zdania
Powodować zamieszania
itp, itd...itd
.
Bardzo trudno je uciszyć.
O co poszło? - widz nie słyszy,
A widzi po chwili ciszy
Jakim gniewem mówca dyszy,
Bo w tym wszystkim jest metoda
By nic ująć i nic dodać
itp, itd...itd
.
Na swój sposób, styl i modę
Rząd rozmawiać chce z Narodem
Rzucając za kłodą - kłodę
Mącąc stale na młyn wodę
W przekopie, albo w przesmyku
w licznych niebezpieczeństw styku
itp, itd...itd
.
Myślą - Unia i sąsiedzi,
że czasem lepiej nie wiedzić
Mówić... ale nie powiedzieć.
Kryzysem ludzi nie złościć,
Gdy ich siła jest w "Jedności"!
.
Reszta - teatr i komedia -
Polityka - Układ - Media
itp, itd... itd
AS, 7 lipca 2022
to co mogło być a nie było
to co mogło się zdarzyć
w rzeczywistości
istnieje realnie
jak zapach nieprzeczytanej książki
szelest jej kartek
Regulamin | Polityka prywatności | Kontakt
Copyright © 2010 truml.com, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.
20 listopada 2025
Jaga
19 listopada 2025
sam53
19 listopada 2025
Toya
19 listopada 2025
wiesiek
19 listopada 2025
Jaga
19 listopada 2025
Trepifajksel
19 listopada 2025
ajw
19 listopada 2025
ajw
18 listopada 2025
Belamonte/Senograsta
18 listopada 2025
wiesiek