sam53, 11 czerwca 2024
znów napiszę list z twoją twarzą
z uśmiechem na ustach
z błyskiem w oczach
z historią zapisaną na spragnionych pocałunku wargach
w refleksach utkwionych w kroplach potu na skroni
napiszę list na pogodę z cieniem kwitnącej akacji nad głową
z wiatrem we włosach
któremu nie przeszkadza strach na wróble w ogrodzie
z dziećmi bawiacymi sie w chowanego między słonecznikami
napiszę krótko - kocham
Trepifajksel, 11 czerwca 2024
Mówią, że Władek wytruł wszystkie koty,
bo dusiły mu gołębie. Więc ktoś,
w odwecie za swojego kota, strzela
do gołębi. Z wiatrówki, wiatr
nosi kule zamiast Pana Boga, złość
rozejdzie się po kościach, kości
spróchnieją, jak wszystkie nasze
niespełnienia, do których wódka
szczerzy kły. Wszystko
na straty
do utraty
tchu.
-----------------------------------------------------
Pocztówki z Wygnajewa
Trepifajksel, 9 czerwca 2024
Tu się nic nie zmieni, bo choć na głowach
modne kapelusze, to w głowach
pańszczyźniany strach, w każdym
obcym widzą ekonoma. I bogobojny
grzech dobro-
-dziejów nieopisanych w żadnych kronikach,
rocznikach i sprawozdaniach. Zgrywają
jaśniepanów gotowi rżnąć
jak Kuba Szela.
--------------------------------------------------------
Pocztówki z Wygnajewa
violetta, 9 czerwca 2024
Wącham jaśmin w sukience bez ramiączek
i to zabawne, bo chcę na dębowe drzewo,
a ty ściągasz do ściółki naszego królestwa
delikatnym mrowieniem ciebie na wietrze.
Trepifajksel, 8 czerwca 2024
Pan doktor ma czarną bródkę i biały fartuch.
Znęca się nade mną dla mojego dobra. Wszyscy
lubią pana doktora, mimo bólu
uśmiechamy się, a on nas mnoży
przez dwa. Chyba, że ktoś na CITO
bocznym wejściem sposobi się
do wyjścia.
----------------------------------------------------------------
Pocztówki z Wygnajewa
Yaro, 8 czerwca 2024
niebezpieczne nieszczelne granice
atak hybrydowy na żołnierza
nie mógł się bronić jedynie zdalnie
asfalt się cieszy wyznawca Voodoo
ważne mieć plan na długi czas
nim pogrzebią nas
w nas siła wiara moc
rządzący tchórze zdrajcy opluwają mój kraj
plamią honor żołnierza
banda sprzedawców tajnych agent
hańbią mój kraj śmiej się świecie śmiej
niech świeci się dzień z krwią na koszuli mej
sam53, 8 czerwca 2024
orkiestra tango nam zagrała
dźwięki przebiegły po parkiecie
rytm przejął dreszczem oba ciała
zapach południa obok przeszedł
spięci biodrami nim muzyka
spłynęła na nas pierwszą falą
czerwień w przestrzeni się rozprysła
tango jednością w sercach grało
bo jak nie poddać się muzyce
wchodząc bezwolnie w rytmu balet
gwiazdy świeciły jak księżyce
w podniebnym tańcu a my dalej
splątani sobą w przytuleniu
miłosnym krokiem "doble frente"
w transie wracaliśmy do brzegu
zatańczmy jeszcze raz na szczęście
Trepifajksel, 7 czerwca 2024
Stare baby lamentują: co to jej do głowy
strzeliło, taka młoda.
- A bo to w mieście teraz, droga pani, młodzi
strasznie się wieszają, taka moda.
Nie nadążam za modą, nie wiem
co w mieście, ale też zachodzę
w głowę, co to jej do głowy
strzeliło. U nas, do tej pory, pętelka
to była męska śmierć, ostatni pląs
tanga z delirium w tle.
-----------------------------------------------------
Pocztówki z Wygnajewa
sam53, 7 czerwca 2024
spisałeś się - powiedziała
czytając poranny wiersz
uzdrawiasz dusze dajesz nadzieję
jakie to szczęście znaleźć się pośród tych
którzy codziennie czekają na słowa otuchy
karmisz serdecznością radością
rozgrzewasz zmysły i umysły
stop
gdybym był zdrowszy
napisałbym nie tylko o truskawkach
wczoraj nikt nade mną nie stał
nie było weny anioła stróża nie było ciebie
słyszałem tylko stukot końskich kopyt
gdzieś nad głową
zupełnie jak tamci w piwnicy w czterdziestym drugim
którym przez ramię zaglądała śmierć
sam53, 6 czerwca 2024
zawsze przypominam sobie słowa ciotki Filomeny
jedno zdanie które zostało na całe życie
jak wierszyk z kuchennej makatki
albo modlitwa pacierz który przywraca nadzieję na deszcz
budzi sen nawet gdy noc w powijakach
pamietaj synu - mówiła - kiedy jest wysyp truskawek
to trzeba najeść się ich na cały rok
tak do syta nawet do użygu już dziś
teoretycznie tak bo cóż lepszego nad truskawki
w śmietanie z cukrem i polewą czekoladową
popijane szampanem albo tylko winem musującym
praktycznie zrywane prosto z krzaka pod Zakroczymiem
jeszcze umorusane piaskiem po ostatnim deszczu
dojrzałe ogromne jak pół pięści dorodne słodkie same w sobie
zjedzone zanim trafią do łubianki z lipowego drewna
ciotka Filomena wiedziała co mówi
każdego roku łapię się na tym że kompoty
dżemy mrożonki to jednak tylko substytut tego co
odczuwają kubki smakowe chłonąc niezapomnianą melodię
czasami wydaje mi się jakby ktoś wyjmował je z kapelusza
tylko dla mnie
niebo w gębie albo magia
Regulamin | Polityka prywatności | Kontakt
Copyright © 2010 truml.com, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.
26 listopada 2024
0020absynt
26 listopada 2024
Doświadczaniedoremi
26 listopada 2024
z niedopitym winemsam53
26 listopada 2024
doskonałośćBelamonte/Senograsta
26 listopada 2024
Oczekiwanie na nowego GodotaMisiek
25 listopada 2024
AfrykankaTeresa Tomys
25 listopada 2024
2511wiesiek
25 listopada 2024
Bajkaabsynt
25 listopada 2024
0019absynt
25 listopada 2024
Pod skrzydłamiJaga