poezja

poezja
violetta

violetta, 15 sierpnia 2025

Bęc

na najwyższej zielonej górce
kosztując zrywany owoc
zatańczę winogronowo sokiem
płynącym po rozgrzanym ciele


liczba komentarzy: 0 | punkty: 2 | szczegóły

sam53

sam53, 15 sierpnia 2025

całuj jeszcze

nie wiem dlaczego w milczeniu lgniemy do siebie
czemu jak zbłąkany pies cieszysz się na mój widok
dlaczego wieszasz zaufanie na mojej szyi
.
kochamy się szeptem uciekając przed ciszą
pędzimy po śladach w naszą jesień
przeciągając wspomnienia na swoją stronę
,
dzielimy się nimi równo jak zmarszczkami w kałuży
zapominając o tych z twarzy wplecionych w czas
już wiem dlaczego piszę wiersze
.
tyle pięknych słów zostawiasz na ustach


liczba komentarzy: 1 | punkty: 2 | szczegóły

jesienna70

jesienna70, 14 sierpnia 2025

podróż

jeszcze raz myślami
przebiegam dawne ścieżki
zaglądam za zakręty
przystaję na rozstajach
wracam po śladach

bywało trudno
pod górkę
z zadyszką
wśród manowców
nad urwiskami

a jednak nie zamieniłabym
wertepów na aleje
nie dotarłabym do celu
pomimo utrudnień
na trasie


liczba komentarzy: 2 | punkty: 3 | szczegóły

absynt

absynt, 14 sierpnia 2025

Lustro

Miałeś już wszystko, a ciągłe chcesz,
nieudacznik, czy wyrzutek, a może tylko
zbawienny nikt.

Znów piszesz, malujesz cienie. A motyle już śpią,
przebite szpilką nie czują bólu, ty jednak cierpisz.
Jątrząca się rana nie daje zapomnieć – przemijanie,
ucieczka uczuć, zagłada wielkich słów.

To tylko powłoka, zamulona droga donikąd.
Ogarnij się, odrzuć zatrute dłonie, nikt i nigdy
nie pomoże ci w odzyskaniu równowagi, upadek
to prezent – dla najbliższych, przyjaciół nie wrogów.

Na kolanach wstydu nie dosięgniesz nieba.
Ból to przyjaciel, nie ufaj tylko słodkiemu upojeniu.
Ścierniska kaleczą, ale zamykają proces dojrzewania.


liczba komentarzy: 0 | punkty: 1 | szczegóły

ais

ais, 12 sierpnia 2025

gwiazdki z nieba

ciepła letnia noc
gwiazdki spadają z nieba
pomyśl życzenie


__
W nocy z 12 na 13 sierpnia 2025 będziemy świadkami
magicznego pokazu spadających gwiazd, czyli
Noc Perseidów


liczba komentarzy: 1 | punkty: 1 | szczegóły

violetta

violetta, 11 sierpnia 2025

Wolny dzień

na zielonej trawce z białymi płatkami
podmuchem ust sfruwam lekko
przytulam miękki tron poleżę bosa
popatrzę w niebo i korony drzew


liczba komentarzy: 2 | punkty: 4 | szczegóły

sam53

sam53, 10 sierpnia 2025

jesteśmy dla siebie

czasami wydaje mi się że jestem dla ciebie
natrętnym komarem
mrówką biegającą po liściu czereśni
konikiem polnym któremu brakuje skrzypiec
i talentu świerszcza

czasami smakuję
cierpkim winem z poprzedniego roku
albo codzienną goryczą herbaty
czuję się jak nieprzełknięty kęs razowego chleba
pół słowa w odpowiedzi na dzień dobry
urwany film z naszej wspólnej nocy

jeszcze wczoraj poszlibyśmy na spacer
znów pokazywałabyś mi ostróżki polne
kwitnące na miedzach
osty w zbożu

przyglądałbym się twoim jędrnym piersiom
dziwiąc się że aniołom do szczęścia
potrzebne są nie tylko skrzydła
ale i odrobina miłości


liczba komentarzy: 4 | punkty: 5 | szczegóły

Bernadetta

Bernadetta, 10 sierpnia 2025

Wina

Jesteś taka wspaniała…
chciałbym zawierzyć ci siebie,
spójrz w moje oczy, mała…
kocham tylko ciebie.

Nic się nie stało, że się pomyliłaś,
zdarza się… pamiętaj,
po prostu to wymyśliłaś,
źle to wszystko pamiętasz.

Kocham, kocham cię tak bardzo, wiedziałaś.
Bez ciebie świat mi się rozmywa.
Bądź przy mnie, nie zostawiaj.
Bez ciebie tylko pytam.

Źle, źle… to nie moja wina,
nie… tego nie mówiłem,
tylko ci się wydawało, że coś widziałaś,
to był twój sen… na jawie.

Kocham, kocham, kocham,
nie odchodź,
zostań, zostań, zostań,
przepraszam… to ty… ale to ty…
przepraszam, kocham.

Źle, źle… to twoja wina,
źle… znowu mnie zmusiłaś,
twoja, twoja, twoja wina…
kocham cię — to twoja wina,
przytul się — odsuń się,
odsuń się — przytul się,
źle, źle, źle… pogarda.

kocham — źle — kocham — źle — źle — źle — zobacz, co zrobiłaś — kocham cię — to twoja wina — to moja wina
moja


liczba komentarzy: 0 | punkty: 1 | szczegóły

Arsis

Arsis, 10 sierpnia 2025

Owoc wyobraźni współczesnego mistrza

Szedł z nisko pochyloną głową poboczem pola, piaszczystą drogą. Szedł. Idzie obok kartofliska,
które okrywa potok wieczornego słońca. Cały w pomarańczowej zorzy.
Chłopski malarz. Namalował świat: bydło na rżyskach i pajęczyny babiego lata. Drżące.
Sperlone kroplami rosy.

Wiesz…

Jesteś tu jeszcze?

Idę i jestem tutaj. Idę tak, jak szedłem wtedy, pamiętasz?
Niczego nie pamiętasz.
Już nic nie pamiętasz i nie widzisz, gdyż twoje oczy...

Martwe. I takie zimne zimnem kamienia.
Bladego marmuru wyciosanego wieki temu dłutem nieznanego rzeźbiarza…

Ale znowu idziemy razem. Idziemy tak,
jak moglibyśmy iść we dwoje. Tak jak moglibyśmy…

Idziemy. Idziemy.
I idziemy
raz jeszcze…

Stawiamy kroki powolne, jakby w zadumie. Idziemy jak ten sen śniony nagle nad ranem.
Jak ta widziadlana korektura zdarzeń,
co chwyta za gardło jakimś ciężkim westchnieniem.

Wypiłem trochę, to prawda. I wypiłem raz jeszcze, wznosząc toast za ciebie. Za nas…

Dlaczego milczysz? Spójrz, wznoszę kielich… E, tam, kielich, butelkę całą.
Wznoszę ją pod światło wieczornego słońca.

I przez szkło przesącza się światłość pomarańczowa.
Nadciągający wieczór.
I przez szkło, przez płyn przejrzysty,
przez te szkliste turbulencje spienionych majaków…

Napijesz się ze mną? Patrz, jest jeszcze trochę. Widzisz? Nic nie widzisz. Ale ja, widzę za ciebie.

Nie wypiłem do końca,
albowiem chciałem… chcę zostawić tobie.

Stoję w otwartym oknie i patrzę.
Wiatr szarpie gałęziami kasztanów. Szeleści liśćmi.

I szepcze. Szepcze.
O, mój Boże, jak szepcze…

Na stole leży talerz z okruchami czerstwego chleba.
I mży cały w pozłocie kryształowy wazon
z wetkniętym bukietem czerwonych róż. I te róże. Te róże czerwone…

Chodź, napij się ze mną. Na stole lśni butelka.
Podnoszę ją, aby wznieść…

Wiesz, był tu przed chwilą mój ojciec.
Przyszedł zza grobu, aby się ze mną napić.
Nie mówił nic, tylko patrzył. I patrzył tymi swoimi oczami.

Takimi oczami zasklepionymi czarną ziemią jak u trupa. Był i znikł. Nie powiedział ani słowa…

Kielich stoi nadal.
Mój i jego.
Jego i mój…
Był i nie ma, choć przed chwilą jeszcze…

Wiesz, ćwiczę wirtuozerskie szlify chorobliwej fantasmagorii.
I próbuję przecisnąć się przez ścianę.
Atomy mojego ciała
łączą się z atomami tynku, zaprawy murarskiej i cegieł.

Lecz nie mogę. Utykam, gdzieś pomiędzy. Nie potrafię przebrnąć jeszcze tej otchłani czasu.
Choć jestem już bliski poznania tajemnicy przemieszania się w czasie.

Wiesz, to jest w zasadzie proste.
Bardzo proste…
Wystarczy tylko…

Zamykam oczy. Zaciskam szczelnie powieki.
I widzę jak idzie ten malarz chłopski
i maluje odręcznie dym płynący z łęciny, nad lasem idący...

Mimo że cierpi
na bóle głowy
i zaniki pamięci.

Ogląda swoje dłonie, palce.
Licząc odciski, rdzę z lemieszy zdziera.

(Włodzimierz Zastawniak, 2025-08-10)

***

https://www.youtube.com/watch?v=_pgNmIbhV0w


liczba komentarzy: 0 | punkty: 3 | szczegóły

j.m.wawrzyn

j.m.wawrzyn, 10 sierpnia 2025

Na wschodzie nie wschodzi słońce

Na wschodzie nie wschodzi słońce,
tylko dym i kurz.

Niebo zbrukane oddechem rakiet,
stojące w bezruchu,
jakby bało się być dalej niebem.

Cisza po wybuchu – cięższa niż sam wybuch,
w niej płoną ciała,
czarne jak węgiel sumienia świata.
W niej trzaskają kości,
pękając pod gąsienicami bezkarności.
Czaszki leżą w popiele, jak pytania,
na które nikt nie chce odpowiedzieć.

Zrujnowane ogrody,
kwiaty ucięte w pół życia,
przygniecione betonem, gruzem, zapomnieniem.

Domy nie mają już drzwi,
domy nie mają już nazwisk.
Tylko dziury w ścianach i echo krzyku,
którego nie zdoła zabić ogień.

A jednak, pośród zgliszczy, miłość nie odchodzi,
w chudych dłoniach kobiety,
która dzieli swój ostatni chleb.
W ramionach chłopca,
niosącego na plecach brata przez pole minowe.
W spojrzeniach, które nie szukają winy,
szukają zgody.
W cichym „Masz, weź, ja wytrzymam”,
w dzieleniu bólu jak jedynego zasobu,
który przynosi ulgę tylko wtedy,
gdy się nim podzielisz.

Braterstwo nie potrzebuje dachu,
wystarczy mu cień ruin.

Przyjaźń zakwita w piwnicach,
wśród śmiechu dzieci,
które grają w życie na tle śmierci.

Miłość nie pyta o wschód słońca,
gdy serce bije w rytm przetrwania.


liczba komentarzy: 1 | punkty: 4 | szczegóły


10 - 30 - 100  

Regulamin | Polityka prywatności | Kontakt

Copyright © 2010 truml.com, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.


kontakt z redakcją






Zgłoś nadużycie

W pierwszej kolejności proszę rozważyć możliwość zablokowania konkretnego użytkownika za pomocą ikony ,
szczególnie w przypadku subiektywnej oceny sytuacji. Blokada dotyczyć będzie jedynie komentarzy pod własnymi pracami.
Globalne zgłoszenie uwzględniane będzie jedynie w przypadku oczywistego naruszenia regulaminu lub prawa,
o czym będzie decydowała administracja, bez konieczności informowania o swojej decyzji.

Opcja dostępna tylko dla użytkowników zalogowanych. zarejestruj się

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1