Carlos Bajoceros | |
PROFIL O autorze Przyjaciele (11) Poezja (23) Proza (1) Fotografia (1) Grafika (6) Wideo wiersz (1) Pocztówka poetycka (2) |
Carlos Bajoceros, 8 grudnia 2013
Mówię ojcu, że przyznano mi
Nagrodę Nobla.
Znowu? - pyta. W jakiej
kategorii tym razem?
To taka nasza mała
zabawa. Ja udaję, że
jestem kimś, a on udaje,
że nie jest martwy.
Carlos Bajoceros, 26 lutego 2013
Są pomiędzy nami idiosynkratyczne zaklęcia,
wywracające na drugą stronę zwyczaje ciała.
Przestrzeń rozrasta się, implodując. Paradoks
rzeczywistości to ty i ja podzielić przez zero.
Na granicy dwóch kosmosów dzieci sprzedają
kałasznikowy. Pif paf, krzyczą w naszą stronę,
módlcie się o życie. Upadasz na kolana przed
Panem Bogiem i uciekasz się pod moją obronę.
To prawda, personifikuję w absolut. Jestem
immanentny, pozostaję w tobie aż do końca.
Jak cierń z korony, którą nosisz na głowie,
prowadząc niemieckich turystów na Golgotę.
Jeszcze trzy dni do końca, mówisz łagodnie.
Potem cisza, leniwe popołudnia w pokojach
o miękkich, przyjemnych w dotyku ścianach.
Równonoc dwóch królestw, tajemnice radosne.
Carlos Bajoceros, 25 lutego 2013
Jeżeli są jeszcze na świecie miejsca czyste
i jasno oświetlone, zachowajmy je dla nas.
Niech nie staną się powierzchnią reklamową
dla gwiazd kineskopowych nieboskłonów.
Wyczuj to miejsce w sercu, które najłatwiej
zranić. Położę tam kamień węgielny dłoni.
Na nim rozbijać się będą fale anielskich
zastępów, radiostacji nadających ostatnie
S.O.S. Tej nocy nad nami niebo jest puste,
trzymasz mnie mocno za rękę. Magnetyzm
biegunów, które łączą się w ten sposób
rozrywa przedwieczne konstelacje. Śpijmy,
słyszę już szepty perłopławów. One czekają,
abyśmy rozsypali na morskim dnie ziarenka
snów. Będą je zbierać w swe zdobne konchy,
karmić muzyką wielorybów, aż któregoś dnia
wyrzucą na brzeg talizman z dwojga dusz.
Carlos Bajoceros, 2 grudnia 2012
Wchodzimy na siebie jak zwierzęta, potem spadamy
na podłogę i leżymy na niej w ciszy, słodyczach i porno,
przypominającym radziecką kinematografię o lotach
w kosmos. Czy może być coś bardziej wzruszającego?
Odkąd odwołałem rezerwację w kolejce do zbawienia,
wszystko jest na swoim miejscu. Każda szklanka pasuje
do mojej dłoni; wino, które piję, jest tym winem, które
chcę pić i kosztuje tyle, ile mogę za nie zapłacić.
Turystyka i masturbacja – dwa główne objawy depresji –
ustępują nam coraz więcej miejsca na zabawę pod lekkim
przymusem wolnego czasu. Lato nie ustępuje. Chodliwe
kociaki i modne cizie z telefonicznego bestiarium także.
Kiedyś przynosiłem im w zębach bukiety kwiatów
związanych szarfą z napisem „ostatnie pożegnanie”, teraz
zbieram okruchy z łóżka i wysypuję na parapet. Patrzą
na to, zjadają, po czym odchodzą. Nie marnuje się nic.
Carlos Bajoceros, 2 listopada 2011
do sklepu na rogu zejdź po schodach
kup paczkę papierosów dwa piwa ibuprom
wspinaj się z powrotem osiem pięter schodami
zapal papierosa unieś go do ust
wykonaj to ćwiczenie w trzech seriach
po dziesięć powtórzeń
następnie otwórz piwo i trenuj
tak jak z papierosem (możesz również
połączyć oba ćwiczenia)
włącz film z Bogartem najlepiej „Wielki sen”
obserwuj uważnie jego mimikę ton głosu
stań przed lustrem i naśladuj Bogarta
wyobrażaj sobie, że stoi przed tobą kobieta
która miała przyjść tego wieczoru powiedz jej
kilka mocnych słów uśmiechaj się gorzko
następnie odeślij do diabła tak jak wszystkie
poprzednie wyłącz telewizor odłóż przyrządy
weź ibuprom połóż się do łóżka
postaraj się zasnąć
Carlos Bajoceros, 25 października 2011
potrafię bezbłędnie rozpoznawać ludzi
skończonych, już po jednym zdaniu:
„elementy opery mydlanej w Twin Peaks
intensyfikowały pozostałe aspekty
tego serialu, takie jak...”
to jest koniec twojego życia:
dobiegasz trzydziestki,
zaczynasz zapraszać znajomych
na kolacje z winem, na których
wszyscy siedzą przy stole, piją
z kieliszków, uważając by nie dać
plamy
chociaż w razie czego jest mydło
dużo mydła na wszystkie rodzaje
plam
tak kończy się twoje życie:
umierasz w mydlinach,
w winie, podczas kolacji,
wśród znajomych
oglądając
Miasteczko
Twin Peak
Carlos Bajoceros, 29 września 2011
Jest jedno miasto w tym kraju,
gdzie możesz wsiąść do metra.
Nie, to nie jest Bydgoszcz.
Wagony tego metra krążą wzdłuż
miasta w górę i w dół, jak tasiemiec
w jelitach, z tą jedną różnicą, że
zamiast wyjadać pokarm, rozwożą go
z jednego końca na drugi. Proszę mi
wybaczyć to porównanie.
W metrze ludzie ze sobą rozmawiają.
Byłem świadkiem jednej z takich
rozmów. Dwóch mężczyzn dobrze po
pięćdziesiątce (albo i setce) prowadziło
ze sobą dyskusję na poziomie
niedosiężnym dla nas, zwykłych
śmiertelników: - Gdzie jest teraz Bóg?
- zapytał jeden. - Bóg jest teraz
w Schwarzwaldzie - padła odpowiedź.
- I co takiego robi tam Bóg? - Bóg buduje
tam ogromne, podwójne drabiny, a na ich
szczycie przymocowuje szczęście, tak aby
całe narody i pojedynczy ludzie mogli
wchodzić do góry i schodzić na dół.
Tego rodzaju rozmowy usłyszeć można
w warszawskim metrze. Jeżeli mi nie
wierzycie, możecie przekonać się sami.
O ile nie zniechęcą was ceny biletów.
Jak wiecie, ostatnio podrożały.
Carlos Bajoceros, 2 sierpnia 2011
doszło już do tego że wzruszam się
na widok poduszek w IKEI po 4,90 za sztukę
przystaję przyglądam się – są takie same
Carlos Bajoceros, 22 listopada 2010
lojalnie ostrzegam
jestem człowiekiem
który na pytanie
co zamierzasz robić po iberystyce
odpowiada tarzać się ze szczęścia
na piasku najpiękniejszej
plaży Meksyku
w tym miejscu poeta robi efektowną pauzę
i żałuje że nie pisze po łacinie
jego słowa mogłyby wówczas
przejść do wieczności
podręczników
a tak kończy się kwadrans kultury
dziewczęta wychodzą za mąż i brzydną
poeta wyjeżdża z kraju i poznaje wielu
mistrzów zen
w większości są to koty
Carlos Bajoceros, 16 listopada 2010
motyle, delfiny, róże i pająki siedmioletnie
dziewczynki malują na dłoniach na trawie czerwonej
od tańca kręci się w głowie na chwilę w obiektywie
zatrzymane motyle, delfiny, róże i pająki i ziemia
pod nimi nietknięta wciąż się kręci i kręci kamera
na wacie cukrowej do snu ułożone wyrokiem poznanym
na własnym ciele zakończą zabawę w siedmioletnie
dziewczynki motyle, delfiny róże i pająki
Carlos Bajoceros, 24 października 2010
w moim domu ciągle nie ma światła
poznaję matkę po głosie ojca
po oddechu zacinam się przy goleniu
łamię palce u stóp leżę nocą słucham
szmerów z kuchni coś jakby śmiech
po raz pierwszy chyba od roku światło
zgasło korki strzeliły prąd
tylko w herbacie
Carlos Bajoceros, 30 września 2010
umalowana szminką
z rybich łusek dziewczyna
włóczy się śladami pijanych turystów
po startych na piasek gwiazdach
my friend, my friend woła
mam coś dla ciebie
muszelkę mokrą nie od morza
możesz na niej zagrać
melodię którą tylko ja usłyszę
tak oto kończy się lato
kutry wracają do portu
sieci schną na brzegu
znów mam słone usta
Carlos Bajoceros, 7 września 2010
morze
szedłem po dnie
na drugi brzeg?
smakuję
morze
jest wszędzie
tak samo słone
Carlos Bajoceros, 2 września 2010
Tadeusz Różewicz słucha
Marleny Dietrich
ma przymknięte oczy
półotwarte usta bezwiednie
zaciska dłonie na poręczach
fotela
jego matka na fotografii
jest piękna młoda
dużo młodsza niż on już
wie o Januszu uśmiecha się
błękitny anioł
śpiewa
Sag mir wo die Blumen sind?
wo sind sie geblieben
Carlos Bajoceros, 2 września 2010
Przywozisz mi z wakacji chińskie mamidło
abym bałamucił i wyławiał z tramwajów
ciała obcych dziewcząt bez szóstego zmysłu.
(Aby przyrządzić ten napój z Szanghaju,
zerwij kwiat miłorzębu w godzinie tygrysa,
obmyj w rosie zebranej z cytrynowej trawy,
wysusz na słońcu i utrzyj w moździerzu
dodając szesnaście płatków chryzantemy
oraz trochę cukru dla lepszego smaku.)
Wypiwszy wrzątek, wsiadam w dziewiątkę
i rozglądam się za pierwszą naiwną.
W duchocie i ścisku sennych pasażerów
natrafiam po omacku na dziewczęce piegi,
zawieszone na piersiach przez Najwyższego
złote ordery Virtutti Frutti.
Pora na czary. Wołam Cyganów, każę im
grać na akordeonie, skrzypcach i mandolinie
skoczną melodię pod moje słowa:
"Dajze dziewce słodkie łusta, daj te łocy
jak dwa lustra! Daj spróbować jak smakujes
nim mnie łojciec psem poscuje!"
Działa napój! Gra muzyka, słowa same
mi z ust płyną, a po każdym jednym słowie
dziewczę coraz chętniej słucha.
Śpiewam dalej: "Ło miłości! Jesceś młoda,
nie pokochać teras - skoda! A ja jestem
bycek bury i łogonek mam do góry!"
Dziewczę mdleje mi w ramiona; tramwaj
staje na przystanku, więc przeciskam się
do wyjścia niosąc pannę nieprzytomną.
Nocą porzucam jej ciało za miastem i idę
po świeży kwiat miłorzębu. Sprawdzam
zegarek: za chwilę wybije godzina tygrysa.
Carlos Bajoceros, 1 września 2010
weź ją do ust jak kromkę
posypanego cukrem chleba
chleb z cukrem smakuje
jak wczorajsza szminka
na ustach dziewczyny
co pije sama w barze
ona nie chce dobrych rad
nie mów jej że musi spać
być może przez sen
krzyczy twoje imię
Carlos Bajoceros, 29 sierpnia 2010
miasta za wydmami
jak mydlane bajki
pękały ze śmiechu
leżałem obok niej
spała jak dziecko
cicho i spokojnie
czułem jej zapach
łagodny jak morze
nieruchome, nieme
świat przed końcem nocy
był pusty i ciemny
i tylko gdzieś w oddali
śpiewali żołnierze
Carlos Bajoceros, 21 czerwca 2010
Sierpień tamtego roku był
nie do życia.
Już w pierwszym tygodniu
temperatura osiągnęła
ponad trzy tysiące stopni
Celsjusza.
Na jedną chwilę co prawda,
ale to wystarczyło
aby stopiły się szklane
butelki z piwem. Zegarki
stanęły o ósmej rano,
a pewna młoda, beztroska
pani, zostawiając swój cień
na schodach banku,
wzleciała w niebo
na kilka minut
i wróciła do piekła
czarnym deszczem.
Carlos Bajoceros, 3 czerwca 2010
w kawiarni pod oknem ten sam smutny
chłopak w okularach czyta uparcie
tę samą książkę Lucien Sève'a
wypala przy tym nieprawdopodobne ilości
papierosów nie zamawiając niczego do picia
kierowniczka przymyka na to oko bo przynosi jej
do czytania kryminały a trudno czasem o lepszą
rozrywkę na wtorek wieczór
widuję go codziennie od miesiąca
ta sama książka Lucien Sève'a
na oko jakieś sześćset stron i chyba
tyle samo papierosów każdego dnia
więc pytam na boga człowieku
o czym jest ta cholerna książka?
na co ten odpowiada
a skąd ja mam wiedzieć
nie znam francuskiego
Carlos Bajoceros, 22 maja 2010
Najświętsza Panienko z Placu Szembeka!
Madonno Ormiańska o złotych zębach,
Przy twoim cudownym stoisku z płytami
Spotykam po czterech tygodniach Agatę.
Idziemy na kawę, choć mi już nie wolno
Pić kawy, Agaty - mam słabe serce.
Idziemy przez baby z siatkami, przez bazar,
Te cztery tygodnie głodne, gołębie.
Idziemy bez końca, wychodzimy z miasta
W gorącej od czerwca, nudnej procesji.
Już nie ma Grochowa, Najświętsza Panienko.
I nas tak samo już nie ma na świecie.
Carlos Bajoceros, 19 maja 2010
a niektóre dziewczyny
żyją na bosaka
grają na pianinie
żeby z nikim
nie rozmawiać
rzucają studia
chłopaków
długie cienie
do zimnych piersi
tulą
same się proszą
do tańca
wśród ogólnego
rechotu który
piją
kolejka za kolejką
czekając
Carlos Bajoceros, 19 maja 2010
dodawać do znajomych komentować
lubić linki i zdjęcia uśmiechać się
pytać jak się bawisz poznawać kolegę
chłopaka koleżankę przyjaciółkę
znajomą z pracy ze studiów siostrę
kuzynkę narzeczoną
podawać wszystkim rękę całować
uśmiechać się przede wszystkim
zapamiętywać imiona jak Martusia czy Ilona
częstować papierosem napić się piwa
oglądać filmy mówić o filmach nie lubić
filmów lubić filmy widzieć już ten film
jeszcze go nie widzieć ale wybierać się
całować dzisiaj nie całować przytulać
gryźć pieścić delikatnie kochać mocno
odwiedzać wychodzić na imprezy
dodawać do znajomych komentować
lubić linki i zdjęcia
uśmiechać się
Carlos Bajoceros, 19 maja 2010
Już nic nie napiszesz
Skończyło się
To nie te czasy kiedy wracałeś
Do domu o czwartej and ranem
Pijany i zarzygany, z rozwaloną mordą
Zostawiając na ulicy więcej krwi niż
Jezus Chrystus w czasie drogi krzyżowej
To już nie to
O czym można pisać kiedy masz co jeść
Spotykasz się z ładnymi, mądrymi i zabawnymi
Dziewczynami z uniwersytetu
Pijesz kolorowe drinki za dwadzieścia złotych
Papierosy wyjmujesz z nowej paczki Marlboro Light
A nie z kosza na śmieci lub popielniczki
To nie to samo kiedy padałeś na pysk
Na tory kolejowe
A ktoś przytomny łaskawie podnosił cię
Na moment przed przejazdem pociągu
Gdzie teraz znajdziesz tyle bezinteresownej
serdeczności i miłosierdzia?
Regulamin | Polityka prywatności | Kontakt
Copyright © 2010 truml.com, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.
16 maja 2024
Kremvioletta
16 maja 2024
Śladem Strusia PędziwiatraMarek Gajowniczek
16 maja 2024
1605wiesiek
15 maja 2024
1505wiesiek
15 maja 2024
ToastJaga
14 maja 2024
Szczęścievioletta
14 maja 2024
Z pamiętnika duszyMisiek
14 maja 2024
Wyznanie majoweArsis
14 maja 2024
Z dymem pożaruMarek Gajowniczek
13 maja 2024
PozostałośćArsis