Anna Gabriella Lilith Gajda

Anna Gabriella Lilith Gajda, 13 july 2013

Fonetyczny blues

 
 
Czasem słowa płyną
Niczym strumienia rwący nurt
Tak lekko wartko pokonując
Milczenia głazy twarde
Słowa znaczenia pełne w słońcu migoczą
Od jego blasku napęczniałe
 
Lecz bywa też i tak
Że czas nastaje ciemny zły
A głuchonieme milczenia usta zaszyte
Ciszą bezdenną biorą we władanie
I czarnym bezdźwięcznym kirem żałobnym
Świat cały szczelnie otula
Tłumiąc dźwięk każdej głoski
Choćby najlichszej
I nagle wszystko staje się
Takie bezwstydnie nagie
Odarte całkiem ze znaczenia
Na zapomnienie gubi swój sens i treść
 
Tak teraz oto tkwiąc
W tej głuchoniemej neurotycznie chwili
Jak zawsze we mnie rodzi się
Ta tak boleśnie bezbrzeżna tęsknota wielka
Za choć najcichszym dźwiękiem
Który by mi znaczenia wrócił
Choćby i cień płochy tylko
Pustkę treścią napełnił
I wyrwał z tej semantycznej próżni
Tyranii tej ciszy niemej złej
W końcu kładąc kres
A ustom mym oddał ten krasomówczy
Słowików złotoustych śpiew…
 
Anna Gajda „Lilith”
10 lipca 2013 roku
W głuchą upalną noc gdzieś w Sosnowcu…


number of comments: 0 | rating: 1 | detail

Anna Gabriella Lilith Gajda

Anna Gabriella Lilith Gajda, 31 july 2010

„Samotność w wielkim mieście”

Na betonowym krzyżu wisi azbestowy Chrystus, jako ekwiwalent socrealizmu.

To jeszcze nie grzech!

Pochylam się nad plątaniną asfaltowych arterii i zdmuchuję radioaktywny pył z ciemnych
klatek schodowych, gdzie kryje się chorobliwe ich upodlenie.

To jeszcze nie demaskacja!

Trzeba by jeszcze zapalić dawno skradzione żarówki, skradzione jak marzenia pewnego młodego szczura upojonego kwaśnym winem z  multikorporacyjnych odpadów.

Brudne osiedla krzyczą milionem okien bez szyb, zamurowanych stereotypami. Snują się po nich apatyczne duchy, dla których nie ma miejsca nawet i w czyśccu. ;
i uwierz mi, nie chciałbyś tu zabłądzić w ciemną, bezlitosną noc...

A pięści ich twarde tysiącem niepowodzeń, wznoszą się jak przestroga na malachicie nieba!

Zapomnij o tych miejscach, gdzie rodzi się trwoga, gdzie kwitnie Babilon, gdzie dzieci nigdy nie były dziecinne...

Zapomnij na rany Chrystusa z azbestu...

Co wieczór wychodzę popatrzeć na betonowy las domów, pełnych dysfunkcyjnych rodzin, toksycznych związków i wszechogarniającej patologii, we wszystkich możliwych odmianach.

Wdycham znajomy smród spalin, pozwalam by wypełnił zniszczone płuca; wdycham wyziewy z fabryk i koksowni; wdycham opary z niespełnionych marzeń, lotne jak wodór...

Ostatnie spojrzenie na miasto i już wiem. 

I już wiem, że Ciebie tu nie spotkam.

I już wiem, że każdy wieczór rozciąga się w nieskończoność, na czarnym płótnie nieba, bez kresu, bez sensu, bezludnie.

Mijam duchy przechodniów, zbyt spóźniona, by zacząć cokolwiek raz jeszcze...


number of comments: 2 | rating: 0 | detail

Anna Gabriella Lilith Gajda

Anna Gabriella Lilith Gajda, 6 august 2010

„Pustynna wizja”

"Jeżeli znasz Miłość, poznałeś także Duszę Wszechświata,
która jest Miłością" P. Coelho



Moja pustynia ugina się pod pręgierzem palącego słońca, ziemia krzyczy spękana a bose stopy kaleczy jej chropowaty krzyk. Żar pożera ostatnie krople wilgoci, pochłania całą moją energię i siłę by stać………
Moja pustynia zamyka mnie hermetycznie w kuli z nieczułości, a bezlitosne słońce wypala resztki tej nikłej smużki, po której skroplone uczucie wnika w głąb udręczonej ziemi.


Gniewne pomruki gorącego wiatru smagają udręczoną planetę moich niepowodzeń. Nie proszę już o łaskę…  
O choćby jedną kroplę prosto z krwistego serca Wszechświata. Szkarłatną kroplę, która w duszy Wszechświata wibruje
wilgotnością i tętni życiem. 


Ta jedna, mała kropla kusi kryształem najsubtelniejszych z uczuć, tak odległa na antracytowej tkaninie kosmicznych przestworzy, niebotyczna w swej małości, mogłaby ożywić znów spękaną skorupę mojej pustyni…
Palące słońce krwawi spękane serce karmazynowym blaskiem.
W chłodzie pustynnej nocy drżę, tak zimno tu bez Ciebie! I po omacku, w ciemnościach szukam dłońmi drugich dłoni… 


Umęczone upałem skały, kąsane mroźnym oddechem nocy, jęczą pod jego naporem. Coś pęka z trzaskiem, kruszeje skała mojej obojętności… 


Odejdę cicho w tą bezduszną, pustynną noc, smagając wichrem niedosytu własne Ja.


number of comments: 1 | rating: 1 | detail

Anna Gabriella Lilith Gajda

Anna Gabriella Lilith Gajda, 7 september 2010

„Homo sapiens made from plasticine”

How plastic You are… amazing how easily lies flow from
your golden mouth.. how tragic seem to be fake life with FAKE YOU. And so easily
I can see all through Your disguise – you will never cheat The Great Deceiver!
Hidden behind a plastic mask without any expression on
it’s fake face, you only dream about this what really life may be… plastic are
your days now!
Never enough never to good, you are able only to want
more and better too. How pathetic is this hunger, made from tv commercial and
pink dress of your favourite doll… And like your perfect doll you are scared to
death to miss the point… to loose the beauty contest even once! And there is
nothing to good to sell and there is nothing to good to buy, only to hit the goal,
to be a king of plastic night.
Just wait how they will bow…. Just want to see the
crown…
And even death is more true, and even emptiness more
full…
How pathetic it must be, to lick only a plastic bag… a
candy hidden to far for your short-sighted eyes… never alive never to feel..
never to became a human indeed!
27.08.2010r. 


number of comments: 3 | rating: 1 | detail

Anna Gabriella Lilith Gajda

Anna Gabriella Lilith Gajda, 24 april 2011

„Wiersz autobiograficzny – kiedyś każdy przekroczyć musi swój Rubikon, a stamtąd nie ma już odwrotu…”

Motto:
 
„Bohater
liryczny tego wiersza znajduje się w ciemnym pokoju. Pokój zamknięty na klucz,
tak że Nikt z zewnątrz nie może doń wejść. Jedyny blask w tym pokoju to gasnąca
właśnie świeczka, która na potrzeby tego wiersza przemienia się w znicz.
Bohater schyla się jakby w pół i rzyga. Bardzo metafizycznie rzyga. Wreszcie
kładzie się na wznak i próbuje dookreślić werbalnie swój stan: jest na
krawędzi, ostatnie równoważnia przełamała się wpół. Nie potrafi się przestroić,
upadnie. Zamyka oczy i mówi do mnie: pisz. I ja piszę…”
 
„Brejkam ‘świadomość
literacką’”,
Paweł Barański
 
Jest taki czas w ciemną zimową noc, gdy skuta jej mroźnym oddechem, w mdłym blasku tylko na wpół wypalonej świecy, próbuję dookreślić siebie na rozdrożu.
Jest taki czas w życiu każdego człowieka, gdy uda się przekroczyć ten newralgiczny bardzo próg i pojawia się paląca potrzeba spłodzenia autobiografii, by poprzez zwerbalizowane wspomnienia choć odrobinę spowolnić bieg czasu i wyryć piętno na kartach naszej historii; i chyba też po to, by nie przeminąć tak zupełnie bezdźwięcznie – niezauważalnie wnikając w pośmiertną nicość…
I tak oto teraz, staje się ten mój czas, by zostawić ślad bosych stóp na piasku, błękitnym atramentem na zawsze zmienić siebie w stos liter, kropek i przecinków…
I tak oto w tej jednej chwili, gnana właśnie tą palącą potrzebą, piszę dziś, stojąc tu właśnie, na rozdrożu, pełna nadziei i zwątpienia, równie dobra jak i zła, niezgłębiona jeszcze i nieodwracalnie zmieniona, ten całkiem autobiograficzny wiersz – wyryjcie go na moim nagrobku na wieczne spoczywanie amen.
Wypluwam słowa, bardzo metafizycznie rzygając zwerbalizowanym potokiem Myśli.
Ten stan nie da się ująć w ramy normalności.
Ten stan gdy „brejkam” moją „świadomość literacką” i cicho nucę piosenkę o końcu świata…
Przebyłam długą drogę na samo dno piekła i powróciłam…
Mogłabym w tę noc szeptać ci wprost w małżowinę historie jakich nawet w najdzikszych snach
nie śniłeś kochany… Ale boję się zgasić ten mdły blsk w twoich oczach nim skończy się ta noc, jedna jedyna…
Nauczyłam się sztuczek, co budzą i zdziwienie, i zachwyt i wzgardę zarazem, jednakże nawet i wzgardzona, muszę napisać ten wiersz do samego końca.
A potem już tylko wycie głodnych wilków na płaskowyżu spustoszonym wewnętrzną wojną jaźni z instynktem, zakłóca ostateczną ciszę po bitwie, a grunt zroszony krwią tu poległych płodzi obficie i logarytmicznie tłuste bękarty tego, co za nami…

Lilith
2 marca 2011 roku, Sosnowiec
- Poland


number of comments: 3 | rating: 0 | detail


  10 - 30 - 100




Terms of use | Privacy policy | Contact

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


contact with us






wybierz wersję Polską

choose the English version

Report this item

You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1