27 september 2019
Wizyta
Przyszła dziś do mnie nieproszona
w zwiewnej szacie z kolorowych liści
z kropli deszczu na smukłej szyi kolia
promienie słońca okrywały ramiona
w każdej szczupłej dłoni trzymała po kiści
dojrzałych owoców których soków aromaty
rozchodziły się cudowną wonią wokoło
twarz miała młodą lecz pomarszczone czoło
poznaczone jakby trosk bruzdami
na głowie miała same świeże kwiaty
powiązane zielonymi wstążkami
w barwach tęczy wrześniowe bukiety
delikatne stopy ubrane w ludzkie smutki
wiązane w ciemnoszare cierpienie
może przyszła odebrać wersety
kolejne właśnie zapisywałem strony
ten wiersz nigdy nie będzie skończony
i nie przepadnie w niepamięci za krótki
dziś przyszła do mnie chociaż
nie wiem na czyje zaproszenie
jesienna melancholia
29 april 2024
AmnesiaSatish Verma
28 april 2024
Pan pokląskwa w ostatnichJaga
28 april 2024
CompromisedSatish Verma
27 april 2024
Uśmiech z trawkąJaga
27 april 2024
By KissesSatish Verma
26 april 2024
2608wiesiek
26 april 2024
The EntitySatish Verma
25 april 2024
2504wiesiek
25 april 2024
QuartzSatish Verma
24 april 2024
The End StartsSatish Verma