24 may 2015
Ars Poetica
W lazurze dłoni słońce sen swój składa
Zmęczone oczy ku lustrzanj toni
wędrują, łączą, zaganiają w stada
białych mew Cienie niby dzikich koni
Lecz coś bezczelnie targa ciepłe dłonie
Upiór śmiertelny gdzieś w środku głęboko
Krew bije złością uderzając w skronie
budzi wiatr burzy, wybrzmiewa wysoko
Za tym obrazkiem, za linią myślenia
za ścianą słowa, barierą języka
toczy sie walka o prawo istnienia
ze szponów grzmotu okręt się wymyka
Lecz w otchłań go nurza to w górę wyrzuca
Naprężone kości; krzyk drzewa ucieka
w spadające masztu rozerwane płuca
Czy ciało to statku? Czy wrak jest człowieka?
Twarz znajaca prawdę, zimna jak posągu
Łza cieniem trwogi z ust duszy wyrwana
Ogłuchła biciem swego druha - gongu
zastyga w szale postać kapitana
W jego źrenicach odbicie wielkości
z którą się zmierzyć przyjdzie jego mowie
On z nią zrośnięty jak ciało do kości!
On swoją szpadę zahartował w słowie!
Ty na brzegu siedzisz żałosny cudaku
w niebieskim fraku, żółtej kamizelce
i czytasz wichru zapisane strofy
wzdychając cicho, załamując ręce
z tomiku "Cztery Ściany", wyd. 2014, Wrocław
27 april 2024
Uśmiech z trawkąJaga
27 april 2024
By KissesSatish Verma
26 april 2024
2608wiesiek
26 april 2024
The EntitySatish Verma
25 april 2024
2504wiesiek
25 april 2024
QuartzSatish Verma
24 april 2024
The End StartsSatish Verma
23 april 2024
Three poemsAdam Pietras (Barry Kant)
22 april 2024
Echoes TravelSatish Verma
21 april 2024
od wewnątrzsam53