3 may 2015

List do ***

Stekiem bzdur, błagań i skomleń tegom jest obrazem
majaczenia i iluzji postacią stworzoną z Cienia
bezsensowną tekstu linią, która wsiąka tak jak tatuaże
między nieistotne dzisiaj banalne pragnienia
 
Potargane mam uczucia nie potrafię ich już wydrzeć
jest w nich ta kropla nadziei, którą z ust się tylko spija
i nim świtem nas rozdzielą, nim zacznę znów z nimi istnieć
jeszcze ostatni raz księżyc niech nasze dusze upija
 
Niech przelewa srebrną gorycz przez swe nierealne kształty
by dogasające gwiazdy choć na moment jeszcze wstrzymać
Tańczmy! nim w ten nieskończony przestwór znów rozwinie we mnie maszty
i zacisną się me pięści na cum wygłodniałych linach
 
Pozwól ostatnie dać wersy, a nie będę prosił o więcej
Wirujmy bez cna rozsądku wokół niewidzialnej osi!
Mimo, że nie mam już szansy by ta noc trwała nam wiecznie   
bo już słyszę jak ich łopot nadciąga w przedsionki
 
Gonią upomnieć się o mnie, przykuć stary ster do dłoni
bo są na niebie i ziemi rzeczy których nie da się zawracać
Z naiwną pełnią spokoju pozostańmy śmiesznie nieświadomi
nawet jeśli wiesz, że ja i tak nie mam już gdzie wracać
 
Aż za bardzo pokochałem ten rozkołysany Szafir
i choć nie mogę uchronić nas przed nadchodzącym wschodem
zapomnijmy, że poranek słonym chłodem latarnię wygasi
że znów Ciebie mi zabierze i sam wyjdę w pełne morze
 
Już nie zatrzymujmy kroków uciekając władzy słońca
nim wszystko stanie się jasne i opadnie żar w tawernie
Trzymaj mnie i nie wypuszczaj, niech dziś grają nam do końca! 
a Ty chwilo trwaj boś przeklęta! piękniejszej nie będzie!




Terms of use | Privacy policy | Contact

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


contact with us






Report this item

You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1