20 october 2016
Sama jakoś
Nie czekałem jej w tym roku, sama jakoś bez pytania...
Zdążyłem połowę przespać, nim odkryłem jej obecność
Popołudnia już są krótsze, a poranki częściej ziębią
bo w tym roku choć kolejna, trudniejsza jest do oddania
Październik szkicuje dachy, siąpiąc jesienny atrament
Zasypia na parapecie ołowiana cisza Breslau
Chyba trochę już mniej obco, chociaż dzwonka nadal nie znam...
Który rodział? Cztery lata, szósta klatka, szóste mieszkanie
Wieczorami, gdy zgiełk milknie, spływa deszcz po Titanicach
a przez zaciągnięte okna bezimiennie zerkają pokoje
Co rusz, któryś drga firankę, pojawia się, albo znika
zmieniając kształt, ton i barwę, nasycenie i nastroje
Wciąż tak bardzo się dziś boję cokolwiek Ci znów napisać
Lecz jak miałbym jej nie ufać, że gdzieś pali się też Twoje?
21 january 2025
Kociołek ŁaciołekAS
21 january 2025
Zaloty na lodachajw
21 january 2025
2101wiesiek
21 january 2025
Dla równowagi.Eva T.
20 january 2025
Golden Age.Eva T.
19 january 2025
0032absynt
19 january 2025
dziewczynaprohibicja - Bezka
19 january 2025
baletnicaprohibicja - Bezka
18 january 2025
Aby rozjaśnić szary dzień.Eva T.
17 january 2025
Na huśtawceJaga