hossa | |
PROFILE About me Friends (55) Collections Books (1) Poetry (235) Prose (17) Photography (74) Graphics (409) Postcards (18) Diary (8) |
hossa, 18 february 2014
tym które unoszą a rzecz to niebywała
że zdarzyć się może fruu przeciw grawitacji
i zapisanym znakom białkami w spiralach
tak jak przychodzi sen z lekkim dotykiem ważki
by odprowadzić dalej niż na koniec świata
gdzie wśród mlecznych połonin wybuchają słońca
gdzie żarzą się listki wyskrobane w lodzie
pomarańczowym gęsto skropione sokiem
gdzie można byłoby zostać gdyby silniejsze
i znacznie większe były od żółtego groszka
kanarki- ten centymetr nad niebem dzięki wam
poświęcam
hossa, 27 january 2014
nie moje planty w śniegu po ławki
unoszą noski brązowe
wokół neonów śmigają płatki
żeby odpocząć na głowie
i tak idziemy sobie
czasu jest tyle że można błądzić
chociaż tramwaje są puste
pętlą się pętle droga prowadzi
chyba w tym mieście nie usnę
dzięki wam nogi posłuszne
nie moje planty w śniegu po ławki
moja nie moja aleja
czuję że blisko jest już do kładki
tuż za nią tętni tawerna
w puchu błyszcząca- bezmierna
hossa, 27 december 2013
wśród galaktyk mlecznych form
źdźbła wystają ponad głowy
ponad nimi chmurny sztorm
niesie niesie łuskę światła- czas
wypełnić Atlantydę
już wytarta gumką mgła
ze szczeliny z prądem promień
płynie papilarną ścieżką
w Atlantydy anatomię
by nasączyć cegły kreską
i rozjaśnić miąższ
hossa, 18 december 2013
u zbiegu dróżek na pierwszym schodku
upadł znielubienia plan
dzisiaj serwetka zmięta w kieszeni
miękko układa się w skan
może to wszystko nam się wyśniło
dłonie magnolie i wino
u zbiegu dróżek nic nie jest pewne
śmieje się do nas kasyno
nie wiem czy warto może nie warto
o czym najlepiej jest śnić
może o tobie a może o nim
może najlepiej śnić nic
hossa, 8 october 2013
Była noc. Jest dzień. Mówię.
Obejmujesz mnie wzrokiem
i w trzecim zdaniu tego tekstu zaczynasz powątpiewać
czy wypełnię swoją powinność. Czy spotkamy się
między wyrazami.
Mogłem być adwokatem. Obronił klienta. Widzisz to?
Wychodzi z sali sądowej. Za nim sznur
nanizanych na kamery dziennikarzy
ciągnie się korytarzem długim i szerszym niż sława
kardiochirurga po udanym przeszczepie serca.
A jestem przeciętny.
W dojrzałym sadzie zrywam Rubiny z zieloną nutką. Układam
chabry i maki w wazonie. Odgarniam włosy
ruchem dłoni z czarnobiałych filmów
wilgotnymi palcami. Przed chwilą na plecach
kreśliły hieroglify. Wybacz
że nie odkryję przed tobą więcej i żadnej nowej filozofii
skąd - dokąd i dlaczego
napisał mnie wierszem prosty sen.
hossa, 7 october 2013
z otwartym pyskiem gnało wietrzysko
drżały gałązki i liście wszystkie
pod butem pedał wbijał się w asfalt
nie wchodził żaden w rachubę falstart
było naprawdę ślicznie lirycznie
że tylko wzdychać śpiewać oddychać
wykręcić piruet gdyby się dało
wygiąć blaszane srebrzyste ciało
no i się stało: stało przy drodze
długie zielone okiem proroka
ściągnęło wodze– wiatr dzikie złotko
może zawiewać teraz piechotką
hossa, 23 september 2013
bądź mi grzanką ja będę masełkiem
bądź mi łódką ja będę wiosełkiem
a jeśli zechcesz daj mi tylko znak
a obudzi się we mnie coś na wspak
będę lwicą pawianem i gruszką
świnką morską lub morską poduszką
nawet nauczę się w makao grać
naprawdę kobiet nie trzeba się bać
a kiedy zechcesz zdradzić proszę idź
drzwi będą zawsze otwarte idź idź
tylko na miłość ubierz się ciepło
no na co czekasz? wahasz się lekko?
miły mój ty się mnie nie bój
tu jest żelazo tu ogień no kuj
żesz
i wszyscy tralala lala lala
hossa, 17 september 2013
to nie deszcz pada od rana
to pada bita śmietana
z czekoladową posypką
a że pada trochę szybko
może nawet ciut za szybko
to trudno czasem się zdarza
kiedy podmienią kucharza
że nowy lubi zamieszać
piorunem warzechą w chmurach
dobrze że nie w konfiturach
te bowiem spadając z góry
w kałuże strzeżące dziury
i w inne liczne otwory
przesłodziłyby potwory
a słodki potwór to zmora
kiedy mu w trzewiach gra i gra
bez kitu Hopzdołka na dwa
hossa, 9 september 2013
Dobranoc. Dzień dobry ukrył nochal
za widnokręgiem. Pewnie mu głupio
znów narozrabiał
a wcale nie chciał świecić po oczach
teraz pod chmurą trzyma się za ucho
tyle wysłuchał
że parę ptaków skąpał w jeziorze
bez piórek. Dziwne- przecież padało
i zimna woda
Dobranoc. wzdycha Dzień dobry- szkoda
no trochę szkoda że taka była
mokra pogoda
Dobranoc. Dzień dobry śpijże już noc
do diaska. Liczy baranki: jeden
przy szóstym zasnął
hossa, 4 september 2013
tiku tak tiku tak
w mojej szafie mieszka szpak
całkiem podobny do żyrafy
tiku tak tiku tak
od pazura do ogona
to jest bardzo dziwny ptak
naszywa kwiatki na lniane kimona
tiku tak tiku tak
tiku tak tiku tak
czasem szepnie mi na uszko:
ej uważaj no dziewuszko
już zbierają chrust w powiecie
a ja na to eeeeee
ciepecie
dla Pięknej Istar:)
hossa, 1 september 2013
przydałby się pęczek wróżek
na każdy z tygodnia odnóżek
w poniedziałek
żeby się wstawało hop siup
tralala
a wtorek
żeby ogłoszono dniem wolnym
dla kobiet
w środę
niech się dzieje co chce
wesoło
w czwartek
mogłoby popadać deszczem
pieniędzy
żeby w piątek
wyskoczyć na termy i wrócić
w niedzielę
a sobota
niech od rana posprząta się sama
hossa, 1 july 2013
puścił mi oczko z przeszklonej wystawy
skórzaną klamerką wzniecił niepokój
albo mi się zdawało
bo gorąc krew wrze chyba wyparuje
zawołał: hej weź mnie na oślą łączkę
albo mi się zdawało
nie mrugał zwodził odsłoniętą piętą
jakby nie wiedział że te części ciała
albo mi się zdawało
czy lepiej dmuchać na lód czy spalić?
hossa, 29 april 2013
ciałko niebieskie przenosi górę
z jednego brzegu na drugi i jest
w tym przenoszeniu całe
jakby nie istniał rozpędzony świat
ani ten obok ani ten
który poległ w ziarenkach- pod patykiem
rozorane komnaty z winy niewinnego
burza w muszli piasku królowej dzieci
rozpierzchły się żeby zacząć od nowa
czasu tyle ile trwa obiad.
hossa, 18 april 2013
jest pięknie pięknie jest nareszcie
jest ciepło ciepło tka uwierzcie
sny na jawie plotą przy kawie
zaspane jeszcze drży powietrze
w otwartym oknie świergoli ptak
naćpany nocą po dziób że strach
- gdzieś go zabrała droga mleczna
zupełnie nie wie gdzie- bajeczna
była to trasa przygód masa
bez piór pazurów na golasa
przez źródło cieśniną do pasma
wysp - i nic więcej nie pamięta
mała ptaszyna lekko zmięta
hossa, 5 april 2013
ruda wiórka się swarzyła
że za mało ma daktyla
w łapkach - chciałaby go więcej.
Wieść czym prędzej ukociła:
Ja wiórka- owszem ruda - co
że obalam stereotyp?
Chcę daktyla miast orzecha.
Na to rzekły echa echa:
Wiórka chce daktyla yla
a daktyle dały dyla.
No i sprawa się rozmyła.
Dzwon zadzwonił - prysła nitka
oraz znaczek kolorowy.
Więc sikorka, sprytna bestia
ogłosiła, że amnestia.
Komu, czemu nie wie sama
ale co tam - grunt zabawa
kwadratowa- w niej obrazek prosto z bajki.
Na to echo: ale jajki!
Komu czemu są potrzebne
kiedy rude głodne, biedne
wypuszczają strumień wody
zwany wolną świadomością
i nie dbają o wygody
choćby nawet stanął kością.
Przydałby się morał jakiś
lecz sikorka je robaki.
Bo sikorka wciąż zajęta
chociaż wokół pachnie mięta.
hossa, 4 april 2013
- Może myślą o obiedzie
na Hawajach?
- Nie nie sądzę
one myślą o tramwajach
o tych pętlach i rozjazdach
w starych miastach
o zaułkach pełnych ciszy
gdzie się milczy
gdy nie gada bo i po co
oko świeci
jak należy sypie iskry
z nich wyplata
księżycowe opowieści
psotne w treści
aż po pępek
hossa, 22 february 2013
kiedy ja tu, ty tam, a między nami
szare miasta, strome góry, rzeki
niespokojne niosą sny: guziki
z pętelką, otwarte nie wiem
być może że jest, ponad
albo całkiem gdzie indziej
gdzie mieszka krawiec– mistrz
który szyje ciepłe palta
z dziurek po igłach: na miarę
na drogę, na czas.
a jeśli nie istnieje żadna miara
i drogę zamknięto w okręgu
czas nie ma znaczenia.
ciszę się* P.F
hossa, 14 february 2013
wynajmę agenta z agencji ochrony
niech będzie mądry czuły i ułożony
nie mniej nie więcej zwyczajnie w sam raz
by szedł razem ze mną
znaczył
długim płaszczem czarniejszym niż smoła ślad
nie duży nie mały zwyczajny w sam raz
na dreptaczkę dookoła mórz gór chmur gwiazd
nam nie zabraknie co najwyżej jedzenia
wtedy zapolujemy:
na żywe smaczne szybko nie ucieka
dzięki Apis za inspirację
hossa, 22 january 2013
bo bywa i taki
który przenika przez skórę bez słowa
pąsowi nawet cienie na ścianie - wzrok
dłuto w niecierpliwych palcach – jego dziełem przestrzenie
niewysłowione chcą szeptem opowiadać o sobie
a krzyczą: patrz
patrz mocno jakbyś chciał przemienić
nasze ciała w twój chleb
hossa, 14 january 2013
Pewnego dnia, mocny wstał wcześniej niż zwykle.
Z jednej strony jakiś taki inny, z drugiej strony
jakby taki lżejszy, z trzeciej strony jakby taki wypełniony,
z czwartej strony jakby taki połaskotany, a że stron
było jeszcze wiele więcej i nie sposób je opisać
z nadmiaru, mocny postanowił postanowić
konkretne postanowienie na dobry początek
Pewnego dnia.
tam pomiędzy blue a litosferą
mocny w gimpie zbudował Szeszele
dla sztuki albo więcej - a chodźże
zostaw makijaż w łazience grzebień
wystrugałem z mufloniego rogu
rozczeszemy włosy myśli fale
nie puścimy złapiemy za pianę
żeby sztuce służyła za kostium
przy śniadaniu bez kapci bez kosztów
kolacja warstwami z delfinami
hossa, 4 january 2013
dwa tysiące krążowników
stado słoni w bereciku
darcie pierza słup żyrafa
osiemnastka i lunapark
na dodatek
kilo gwoździ wbitych w ścianę
toczy z zatok dziką pianę
a to taka mała czaszka
i zaczyna się leżaczka - już jej niosą
pociąg biały z wagoników higienicznych
hossa, 28 december 2012
na ja:
zamknięte zapatrzone na ja
które zgłasza się do obecności
lekko wątpiące w wypełnionych ustach
oparte w słońcu przymrużone
kiedy odważnie zdecydowane chciałoby już wstać
całe moje ja w zielone paski
i idziemy
hossa, 21 december 2012
kiedy było
wprawdzie bez sensu to było
według przykazań oddychało się jakoś
zgęstniało oporne
staje w gardle ani przestawić
z kąta w kąt ani wydmuchać
mógłbym je udusić gdyby nie tlen
mój jest mój
hossa, 12 december 2012
ile nasion tyle dróg a tęsknoty podobne
których nie wymienię - są
ręczę że w dobrym stanie
za rejs do zbiegu mostów
w tle –
kraina bez zwątpienia
na wszelki wypadek
hossa, 1 december 2012
proszę zauważyć: krój dla zmarzniętej kobiety
idealny w kursywie
pachnie nadgarstek czułość między wersami dialog
kiedy ona w sukience
i chwilę będzie jeszcze on ogrzewa jej dłonie
nie żal za takim wierszem
w kosmos
hossa, 28 november 2012
Czujemy jego obecność.
Bo On nas nigdy nie opuszcza.
Najbardziej boję się dziecka w które wchodzi dla zabawy
chociaż mocno w naszym kole trzymamy się za ręce.
I zaczyna: e ne du e ri ke fake
torba borba ósme smake
Na kogo wypadnie bęc
Znika.
Terms of use | Privacy policy | Contact
Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.
11 may 2024
Everything Is BlackSatish Verma
10 may 2024
Wielki wypasJaga
10 may 2024
Tangerines SingSatish Verma
9 may 2024
0905wiesiek
8 may 2024
0805wiesiek
8 may 2024
Touching EverywhereSatish Verma
7 may 2024
0708wiesiek
6 may 2024
Taking RevengeSatish Verma
5 may 2024
Poetic JusticeSatish Verma
4 may 2024
Izerska rzekakalik