30 july 2014
Matka
Jeden syn z matką mieszkał we Lwowie.
Drugi pracował w Doniecku.
Dawniej to samo miewali w głowie.
Uczono ich po radziecku.
Jeden przyjeżdżał często do Polski,
gdzie Jarmark był Europa.
Drugi się nosił jak kozak doński.
Ożenił się. Węgiel kopał.
Jeden sztandary nosił niebieskie,
a drugi pomarańczowe,
a czasy były już poradzieckie
i ukraińskie i nowe.
Kto wtedy strzelał? - Nie bardzo wiedzą.
Mówią - zielone ludziki.
Obaj w podobnych dziś czołgach siedzą
i inne wznoszą okrzyki.
Obaj strzelają. Modlą się - Boże!
Spraw, żebym nie trafił w brata!
Nie zawsze pocisk poleci w niebo.
Świat niebem tym przestał latać.
Jest znacznie groźniej. Jest dużo gorzej.
Matka się chwyta za głowę.
Powtarza w koło - Boże! Mój Boże!
Żyje Donieckiem i Lwowem.
Nie pojmie tego i nie zrozumie,
kto zrobił z synów żołnierzy?
Tylko - Mój Boże! - wykrzyczeć umie
i w boską opiekę wierzy.
18 july 2025
wiesiek
17 july 2025
wiesiek
16 july 2025
wiesiek
15 july 2025
wiesiek
14 july 2025
jeśli tylko
14 july 2025
wiesiek
14 july 2025
Jaga
12 july 2025
wiesiek
10 july 2025
wiesiek
9 july 2025
wiesiek