11 october 2013
O Grzesiu kłamczuchu
Wrzuciłeś Grzesiu coś do skrzynki?
Byłem, wrzuciłem! - proszę cioci
i zadzwoniłem do rodzinki,
by wszyscy poszli po dobroci.
Do kolegów wysłałem maile,
do dziewcząt krótkie esemesy
i przypomniałem sobie nagle
z klasy kontakty i adresy.
Nie kłamiesz Grzesiu? Dajesz słowo?
Sprawa jest ważna i państwowa.
Zapewniam ciocię honorowo!
Wuj Leon prosił bym pilnował.
A gdy tam szedłem, proszę cioci,
to właśnie leciał samolocik.
Podnosił się nad Ursynowem.
Jak wszyscy zadzierałem głowę,
a ludzi szło tam bardzo wielu,
w tę samą stronę. W jednym celu.
Przed szkołą długi stał ogonek
i wszystko było przystrojone
i pana Waldka stała żona.
Skrzynka była biało-czerwona.
Napis: Warszawa i Ochota.
Syrenka była - cała złota.
W górze szczelinka, jak na śwince.
Wszyscy się przyglądali skrzynce.
Za stołem panie i panowie.
Pamiętam dobrze i opowiem:
Stałem za pewną miłą panią.
Przed nią oficer. Patrzył na nią.
Wysoki. Stale się uśmiechał.
Odwracał głowę, jakby czekał
czy pani pierwsza nie skorzysta.
A karta była jeszcze czysta.
Trzeba było krzyżyk postawić,
żeby przyjemność cioci sprawić.
Potem ukłonić się i wyjść.
Musiałem z tym do cioci przyjść.
Ciocia, aż usta otworzyła
i brwi uniosła ze zdziwienia.
Grzesiu, to ja się pomyliłam!
W niedzielę będą obliczenia!
22 july 2025
wiesiek
22 july 2025
ajw
21 july 2025
ajw
21 july 2025
wiesiek
20 july 2025
wiesiek
19 july 2025
wiesiek
19 july 2025
ajw
18 july 2025
wiesiek
15 july 2025
wiesiek
14 july 2025
jeśli tylko