13 august 2012
Tornado w Nowym Orleanie
Muśnięcie ust. Rodzi się blues.
Po szybie spływa leniwie.
Przy skroni skroń. Błądząca dłoń.
Nutki uniosły się chciwie.
Cichutki dźwięk. Ulga, czy jęk?
Szmerek zsuwanej bluzeczki.
Spojrzenie w dół. Karty na stół.
Początek wielkiej wycieczki.
Kroki w kałuże. Dalej i dłużej.
Szaleje wiatr w Orleanie.
Mocny ten blues. Szukamy ust.
Przepadło gdzieś zmiłowanie.
Idzie tornado. Nie jest zabawą.
Do granic napięte struny.
Okrzyki. Jęki. Koniec piosenki.
Uciekły w niebo rozumy.
Zapadło ciszą oko cyklonu.
Sufit się tylko kołysze.
Nasze kochanie. Blues w Orleanie.
Palce wciąż głaszczą klawisze.
27 april 2024
By KissesSatish Verma
26 april 2024
2608wiesiek
26 april 2024
The EntitySatish Verma
25 april 2024
2504wiesiek
25 april 2024
QuartzSatish Verma
24 april 2024
The End StartsSatish Verma
23 april 2024
Three poemsAdam Pietras (Barry Kant)
22 april 2024
Echoes TravelSatish Verma
21 april 2024
od wewnątrzsam53
21 april 2024
2104wiesiek