11 august 2012
Porwij mnie wietrze...
Porwij mnie wietrze słów potarganych.
Rozrzuć siwiznę i podnieś z kolan.
Zanieś nad fale uczuć nieznanych.
Nad otchłań z której głos matki woła.
Niech mi wyrosną zęby pogardy.
Daj zamiast palców szpony krogulcze,
był nimi złamał chamstwa kark twardy.
Wyrzucił z gniazda jajo kukułcze.
Bym nie pozwolił nigdy obcemu
drwić z mego domu i z moich bliskich.
Wyzwolił pracę z forsy haremów
i wyrwał żmii jej ozór śliski.
Potem spokojnie daj mi powrócić
pod mazowieckie błękitne niebo.
Usiąść i dawne pieśni zanucić.
Kłaniać się łanom. Kłaniać się chlebom.
Najsprawiedliwiej kiedyś dzielonym.
Znaczonym krzyżem i całowaniem.
Daj mi odrzucić świat uzdatniony.
Porwij mnie wietrze. Pozwól mi Panie.
18 august 2025
Jaga
16 august 2025
wiesiek
14 august 2025
wiesiek
14 august 2025
absynt
14 august 2025
absynt
13 august 2025
wiesiek
11 august 2025
Jaga
11 august 2025
wiesiek
11 august 2025
jeśli tylko
10 august 2025
Jaga