20 july 2012
Usiadłbym sobie...
Usiadłbym sobie na laurze
i przestał już ścigać się z czasem,
lecz błądzę w wirtualnej chmurze
i pohukują na mnie basem.
Ciągle się o mnie obijają
podobni, zbłądzeni wędrowcy,
którzy nadziei już nie mają -
najbardziej spośród obcych obcy.
Przypominają o Norwidzie
i rozpoznają opętanie.
Sami w pijanym będąc widzie
szukają wyjścia w mglistej ścianie,
lecz wyjścia z labiryntu nie ma.
Skazanym już na zapomnienie
przypięto znaczący emblemat
i nakazano im milczenie.
Całe to kłębowisko myśli
banicją w kosmos tylko straszą
ci, którzy tu w gościnę przyszli,
a wciąż się żywią duszą naszą
i tuczą się na serca resztkach
pijani smaczkami języka.
I będą śmiać się, łajać, besztać.
Tłumaczyć, że to polityka
polskość im całkiem pożreć każe
i sztuczne tworzyć mgły opary,
byśmy już pozbyli się marzeń.
Za zło uznali boskie dary
naszego Ducha, naszej mowy -
dziś w świecie nietolerowanej.
Twierdzą, że nastał czas odnowy,
że nie ma miejsca dla przegranej
nacji prostaków, jej poetów,
chochołów, dziadów, wajdelotów.
Nie oddam obcym snu sekretów
i tworzyć nowe jestem gotów.
Błąkać się w zwariowanej chmurze.
Rozświetlać zgasłe błyskawice
i świecić, świecić jak najdłużej
w oczy diabelskiej polityce.
Usiadłbym sobie na laurze
i przestał już... , ale nie mogę.
Przepadnę w kryzysowej dziurze,
lecz biorę ten mój krzyż na drogę.
27 april 2024
By KissesSatish Verma
26 april 2024
2608wiesiek
26 april 2024
The EntitySatish Verma
25 april 2024
2504wiesiek
25 april 2024
QuartzSatish Verma
24 april 2024
The End StartsSatish Verma
23 april 2024
Three poemsAdam Pietras (Barry Kant)
22 april 2024
Echoes TravelSatish Verma
21 april 2024
od wewnątrzsam53
21 april 2024
2104wiesiek