Yaro, 7 september 2010
dzisiaj rano powiedziałem do mamy
że niedługo poumieramy
ona na to krótko
co ty pierdolisz!
wódki polej synku
ona już jest taka
wylewna i dosłowna
więc biegnę do pośredniaka
potem wezmę coś na kreskę
z kumplami zapalę marię
tak wkoło jest zawsze
wódka na sniadanie
maria na obiad omijają lęki
mózgotrzepy na fobie
skręty może wóda
przeżyć się uda
mama przecież wie
co dobre a co nie
teraz biegnę do mopsu
na zimę dadzą worek koksu
jestem chodnikowym latawcem
Yaro, 24 april 2012
z prochu powstałeś to się otrzep
głowa do góry i naprzód
ciągniesz wóz pełen cierpienia
drogę wybrałeś cierniami usłaną
przyjaciół nie ma
ostatni cię zawiódł
nie żyj w błędzie kolego
jakie by nie było prawdą jest życie
Yaro, 5 april 2013
w parku na ścieżce
rozrzucam wiersze
jak wiatr zamiata liście
robię to rozmyślnie
w płucach płynie świeże powietrze
spocznę na ławeczce
zapalę białego skręta
ostudzę emocje które wypełniają wnętrze
wyryję kilka słów na desce
już czas przykrywam się do snu
nie pragnę niczego więcej
brak w przestrzeni tylko
dotyku twoich ciepłych dłoni
Yaro, 8 october 2013
kurcze
nie wiem o czym pisać
jak przemówić do was
nikt nie kocha was tak jak ja sam
zabiegany od dziecka
zawsze w kolejce
musiałem stać
z resztą po co się śpieszyć
życie jakoś pokleić
ogień w sercu wzniecić
napisać kilka fajnych słów
wysłać w elektroniczną przestrzeń
do ludzi których kiedyś poznam
ludzkie umysły wznieście
ogień w duszy niech płonie
złu nigdy się nie pokłonie
kocham ludzi
myślę wciąż o cudzie narodzin
śmierć o mijam bokiem
odchodzę szerokim łukiem
Yaro, 27 august 2013
witałem
całkiem smarkaty dzień
całkiem mały z gilem u nosa
niebo błękitem uśmiechało się do gwiazd
moje piąte lato
krzyczało głodne życia
matko daj kromkę z jajkiem smażonym
posyp szczypiorkiem
kawa zbożowa z mlekiem
zapach unosi chwile niezapomniane
z pełnym brzuchem
rozpędzonym rowerkiem
gnałem co sił leśną ścieżką
ptaki śpiewały piosnkę
o zielonym lesie o dzikiej łące
zrywałem jeżyny jadłem poziomki
zapach starego lasu nad jeziorem
mam gdzieś w sobie
Yaro, 17 february 2013
do Ciebie swe modły wznoszę
leżę w Twoich progach jak zbity pies
jak ziemia odłogiem spalona słońcem
porośnięta ostami porośnięta perzem
której nikt nie zaorze
pomiędzy krwią a ciałem z bólu kona serce
w głębi duch mój karmi się strachem i łzami
byłem czysty jak poranna rosa
jak mgły gdy szły znad jeziora
czekam na znak czekam od lat
wysłuchaj proszę
zmyj grzechy
obmyję stopy
by wejść czystym w Twoje progi
Yaro, 5 august 2013
siedzę na progu
dookoła życie się dzieje
jestem ustawiony
tak sobie wymyśliłem
oderwany od spraw przyziemnych
uśmiecham sie do ciebie
na niebie księżyc
na ławeczce browar
Yaro, 6 february 2013
przenikają słoneczne myśli
przestrzeń głowy jak neutrina
pod biustonoszem droga mleczna
dryfuję wzdłuż w poprzek
pośladki blade
widzę przez koronkowe majtki
odpływam echem w trzeci wymiar
piękny umysł przeliczy
nic nie trwa na wieki
w wyobraźni kosmicznych zdarzeń
nikt nie wytłumaczy
naciągam gacie
wychodzę z chaty
o kilka przyjemności bogatszy
Yaro, 8 september 2010
pytasz o drogę na skrzyżowniu dróg
tam stoi figurka na niebie dobry Bóg
jesteś zagubiony pomyliłeś kierunki
pytają się o ciebie wyrównają rachunki
ty uciekasz wczesnym świtem
motele pola namiotowe latem
stoisz strugasz pozera
jesteś bliski zera
Terms of use | Privacy policy | Contact
Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.
30 april 2024
Justice PureSatish Verma
29 april 2024
AmnesiaSatish Verma
28 april 2024
Pan pokląskwa w ostatnichJaga
28 april 2024
CompromisedSatish Verma
27 april 2024
Uśmiech z trawkąJaga
27 april 2024
By KissesSatish Verma
26 april 2024
2608wiesiek
26 april 2024
The EntitySatish Verma
25 april 2024
2504wiesiek
25 april 2024
QuartzSatish Verma