Kazimierz Sakowicz | |
PROFILE About me Friends (6) Collections Poetry (989) Photography (427) Graphics (28) Postcards (2) |
Kazimierz Sakowicz, 8 march 2012
nie bój się wiatru który płoszy ptaki
jest tajemnicą życia
najgorsza jest cisza we dwoje
tej nie można udźwignąć
12.08.08
Kazimierz Sakowicz, 18 august 2012
zanim wyszedłem z pokoju
zanim zamknąłem wiersz
zanim wstałem z łóżka zmęczony
zanim zaczął się nowy dzień
wszystko już było zaistniałe
tylko zależnie od mojej woli
wydłuża się lub skraca
droga powrotna
2012-08-18
Kazimierz Sakowicz, 29 april 2012
ujmując najkrócej by nie stracić wątku
powiem prosto waląc na odlew wiersza
życie kurwa jest krótkie i to nie jest zabawne
że trzeba stracić najbliższych aby ich znaleźć
i jeśli nawet nie ma w tym nic odkrywczego
wcale nie lepiej to brzmi
gdy inni odchodzą a za nimi i my
wyrwani z korzeniami nabieramy ziemi w usta
aby się zgadzał przychód w anielskich rachunkach
2012-04-29
Kazimierz Sakowicz, 4 march 2012
żeby się w głowach nie przewróciło poetom
od nadmiaru mądrości i szafowania słowem
Pan Bóg wymyślił niedostatek życiowy
jako zawór bezpieczeństwa od nagromadzonej pychy
Kazimierz Sakowicz, 4 november 2012
gdy źrenice nie pozwalają chwytać światła
i wszystko staje się plamą
coraz więcej niepewności ma odbicie w poezji
choć poeta pamięta doskonale
gdy słowem ślepym przywrócił wzrok i opamiętanie
lecz sam zostaje z własnym niezrozumieniem
jak i dlaczego zło jest naszym udziałem
znad przepaści widzi się więcej
choć sny już dawno nie przychodzą
stary poeta wobec wszechświata
ma takie samo podejście jak dziecko
nie wie gdzie jest granica granic
2009-08-27
Kazimierz Sakowicz, 24 march 2014
jeszcze jeden dzień
noc w spokoju
wiersz zapisany
i ból nieoczekiwany
niczego nie mamy na własność
nawet śmierć samotnie skondensowana
nie należy do nas
jeszcze jedno życie
w napotkanym człowieku
jeszcze jedno słowo i zostaje milczenie
2014-03-24
Kazimierz Sakowicz, 8 february 2012
żyjąc wśród was którym życie upływa właściwie
nie wiadomo jak i dlaczego rzeczywistość nasiąka
uporczywą melodią z ubiegłego wieku miarą sukcesu
było zbudować dom nie mając niczego w zanadrzu
trzymając się prawej strony jezdni by żyć w zakątku jesieni
gdy liście opadając budziły wiarę w sens zapisanych wierszy
w prawdzie do samych siebie subtelnie wołając do Boga
wyszliśmy z niewoli doświadczeń ufając nadciągającej historii
zmierzyliśmy się z prawdą o nas samych obojętnie patrząc
jak słowo traci na wartości więcej niż złoty pieniądz wepchnięty
biedakowi przed kościołem zamkniętym na odgłos lęków
drzwi przywarte do nieba nie podlegają ciążeniu gdy obłok zakrywa
i gubię sens własnej myśli życie mi upływa właściwie
Kazimierz Sakowicz, 8 march 2012
piekła nie ma
tak powiadają nieomylni
a piekło zaczyna się tam
gdzie kończy się miłość
14.11.08
Kazimierz Sakowicz, 18 august 2012
zniewolony miłością której pragnę
którą wyciskam z siebie jak cierpki sok cytryny
zapadam się cały w poezji
szukając odpowiednich słów i skojarzeń
buduję dom na skale
pośród gorzkich upadków
niedoskonały a jednak dojrzały
coraz częściej cofam zegary
coraz rzadziej połykam dobra
uwięziony między wersami życia
spokojnie wypatruję zmierzchu
2012-08-18
Kazimierz Sakowicz, 11 february 2012
w zamkniętym pokoju zwiędnięte kwiaty
stoją na parapecie wzdłuż linii podziału
na to co było z tym co nadejdzie
gdzie zima i lato nie różnią się wcale
a sny kończą się zawsze spadaniem
w oddali słychać śpiew fortepianu
między ciszą na dole a krzykiem u góry
rzeczywistość ma w sobie doznanie
choćby bolało i było kiczem
staje się czasem który upływa
to co nas zmienia jest zawsze miłością
w różnych językach w innych religiach
daje możliwość czytania z oczu
gdy światło przygasa ostatnie
by się wyrwać z zamkniętego pokoju
Kazimierz Sakowicz, 11 february 2012
w sąsiednim pokoju czuć majem
gdy wiersze same się tworzą w pocałunkach
uczucia biegną po niebie niesione powiewem
wszystko jest proste do przewidzenia
nawet ziemia jest płaska prowadzi do spotkań
tu gdzie jesień za oknem traci kolory
wiersze czytane w samotności
ograniczone sufitem opadają
nic nie jest proste nieznana przyszłość
ziemia już okrągła ogranicza widoczność
Kazimierz Sakowicz, 20 may 2010
na moim podwórku
gdzie raki zimują o każdej porze
ptaki zawracają z dalekiej podróży
ziemia się spłaszcza zagmatwaniem prawa
a słowo jest tylko zbiorem kilku liter
wstało dziś słońce zachmurzone nadęte
niepełnosprawne zmęczone zupełnie
na moim podwórku
między stronami zachwytu i zniecierpliwienia
w rytmicznym bezruchu spłukanej historii
biegnie ostra linia podziału na tych co już albo jeszcze
wiję się źródło utraconych marzeń
gdzieś zagubionych płaskorzeźb wiary
że można inaczej choć czasem powoli
na moim podwórku
czas upływa nietypowo na kolejnych zakrętach
jakby się zegar przeszłości ścigał z przyszłością
tak aby zdążyć przed końcem wyścigu
aby zająć to miejsce na podium pochwały
wśród znajomych sąsiadów i przyjaciół z oddali
by się wypełniło to co ktoś sobie zaplanował
nie pytając wcale o moje zdanie
na moim podwórku którego już nie ma
stoi na stacji lokomotywa
Kazimierz Sakowicz, 26 april 2013
dobre wiersze pisze się latami
zmieniając w nich wszystko oprócz początku
2013-04-26
Kazimierz Sakowicz, 23 december 2012
tak naprawdę każdego dnia Bóg stwarza
w nas ziemię codzienności i niebo wiary
by to pustkowie przestało być ciemnością
a bezład stawał się aktem wyboru
w tym jednym tylko celu
aby stało się dobro w nas i przez nas
w ósmym dniu stworzenia
który wciąż jeszcze trwa i trwa
2012-12-23
Kazimierz Sakowicz, 25 december 2012
raz narodzony co roku przychodzi
świat przekonywać o Bożej miłości
raz umarły na krzyżu co roku umiera
aby nas przekonać o swojej pokorze
inaczej się z nami nie da inaczej nie można
aby wejść w tajemnicę narodzin
trzeba przejść przez zmartwychwstanie
w codziennym zamykaniu powiek
raz narodzony zmierzam do śmierci
po drodze szukając ludzkiej miłości
raz zakochany nie szukam wyboru
aby Boga przekonać o mojej wierności
inaczej nie mogę inaczej się nie da
aby wejść w tajemnicę śmierci
trzeba przejść przez narodzenie
w codziennym podziwianiu życia
2012-12-25
Kazimierz Sakowicz, 21 september 2013
rzeczy proste najtrudniej zrozumieć
gdy się chce wszystko analizować
a miłość jak poezja uczy zależności
aby wciąż być otwartym na człowieka
inaczej samotność przygniata przestrzeń
gdzie rzeczy proste się już nie dzieją
2013-09-21
Kazimierz Sakowicz, 27 january 2013
zamilkłem
odpuściłem wbrew sobie
zmęczony krzywizną relacji
zmusiłem własne ego do milczenia
czasami nie warto naprawiać świata
cisza bywa lepszym pogromcą krzyku
i tak wyszło na moim
choć wcale nie jest mi z tym dobrze
gdy ciebie nie ma obok
2013-01-27
Kazimierz Sakowicz, 1 september 2012
w gęstwinie słów i symboli
prawda bywa zafałszowana
powtarzana szeptem porusza kamienie
Kazimierz Sakowicz, 8 september 2012
moje dzieciństwo zamknięte w pudełku po butach
już dawno umarło niechęcią wspomnień
niezabliźnione rany budzą strach przed snem
gdy się spada w bezmiar pustki
bezdroża pojęć i znaczeń uwikłane życiem
pozwoliły mi zbudować dom na fundamencie wiary
moja dorosłość kulawa zmęczona codziennością
w bólu przenika przez lustro poezji
w odbitym świecie zranień i niezrozumienia
podglądam własne życie
odkąd nauczyłem się słowom przypisywać wartość
spokojnie podążam ku światłu
2012-09-08
Kazimierz Sakowicz, 6 may 2012
na szybach po deszczu
zastygają w bezruchu drobne krople
nie podlegają ciążeniu
zanikną w promieniach słońca
zostawiając na szybach brudne plamy
dlaczego gdy zmierzch zapada w życiorysie
dostrzega się takie szczegóły
dopiero wtedy świat drobiazgów
nabiera znaczenia między ziemią a niebem
w oczekiwaniu
2012-05-06
Kazimierz Sakowicz, 14 april 2012
tato co to jest wolność
wolność synku jest wtedy
gdy chcesz i możesz
ale nie musisz
a namiętność
ta przychodzi
gdy chcesz i możesz
i już musisz
a kiedy pojawia się znudzenie
gdy nie chcesz i nie możesz
ale musisz
a nienawiść
ta jest zawsze gdy nie chcesz nie możesz
i już nie musisz
Kazimierz Sakowicz, 4 may 2012
dwa jajka na miękko na śniadanie
nocne wędrówki po kształtach skóry
pocałunek wdzięczności za przyjemność
przygotowanie obiadu w pośpiechu przed pracą
kilka uwag cierpkich nie zawsze potrzebnych
sprawdzanie lekcji w mozolnym tłumaczeniu
czytanie książek w przerwie codzienności
wieczorne zmęczenie i nocne chrapanie
taka zwykła miłość rozpisana na lata
niekoniecznie święta wciąż w biegu
aby sprostać logice nadziei
gdzie miłość dana zawsze powraca
2012-05-04
Kazimierz Sakowicz, 3 june 2012
słowa się stają
obrazy przychodzą
powstają wiersze
a poezja ta wariatka przemyśleń
dopełni się w życiu
zapisana niezrozumieniem
2012-06-03
Kazimierz Sakowicz, 3 june 2012
już czerwiec
choć nie tak dawno była jesień
i zima otulona w siarczyste mrozy
budziła postrach kominów
tyle się stało
a przecież nic się nie zmieniło
dzień kolejny własne tworzy lęki
noce wyciszają niepokoje
a my we dwoje
rozpisani na długie wiersze
żyjemy obok siebie w sobie
czekając na nowy czerwiec
2012-06-03
Kazimierz Sakowicz, 27 july 2012
wciąż kocham za mało a przecież najmocniej
jak tylko we mnie jest to możliwe
gdy się oglądam za siebie co było
w czym byłem dobry w czym niedoskonały
gdy szedłem za nią szukać miłości
która w niej tak mała a przecież największa
taka akurat na nasze wzajemne patrzenie
w tę samą stronę choć zawsze inaczej
byśmy mogli po latach nie milczeć zupełnie
i wciąż czytać te same wiersze
które nigdy nie przestają zachwycać nieziemsko
2012-07-27
Kazimierz Sakowicz, 15 july 2012
zależny od tylu niedoskonałości
żyję pośród napisanych wierszy
choć wiem skąd i dokąd zmierzają słowa
nic nie będą znaczyć oderwane od codzienności
wśród napisanych wierszy kocham
niezależnie od niedoskonałości
2012-07-15
Kazimierz Sakowicz, 26 february 2014
dzisiaj nic do mnie nie mów
nie pytaj co słychać gdy nie słychać w ogóle
nie używaj przecinka co oddziela dwie myśli
nie używaj wielkich liter dla podkreślenia
wyjdź z prostych zdań ułożonych nadrzędnie
opuść wszystkie równoważniki czynności
przestań używać liczebników trudności
nie odmieniaj przez przypadki żadnych wydarzeń
bądź kropką na moim rozdrażnieniu
Kazimierz Sakowicz, 31 october 2015
jesienne wiersze
jesienne barwy
myśli pożółkłe
szaruga wiary
zmęczona miłość
w oczekiwaniu
wbrew wszystkiemu
jest darem z siebie
2015-10-29
Kazimierz Sakowicz, 13 april 2014
gdy się dowiem ile zdołam pojąć jutro
gdy pokocham jak jestem kochany w przyszłości
jest szansa iż stworzę wykreowany świat marzeń
nie będąc słowem jestem niepełny
sam stworzony na obraz nieznany
nie według zasady miłości lecz życia
widocznym w całym wszechświecie pojęcia
jeszcze niepoddany krzyżowi zupełnie
powoli próbuję zrozumieć siebie sam
inaczej niż z perspektywy dawcy odległego
z zaprzeczenia który wie najlepiej lecz nie rozumie
kiedy i co jest potrzebne nam tu i teraz
aby przejść przez krótkie życie czytając raz jeszcze
2014-04-13
Kazimierz Sakowicz, 4 may 2014
banalnie proste a więc najtrudniejsze
jest życie z widokiem na Boga
ni mniej ni więcej ale dokładnie tak
aby podziwiać kolejny świt i zmierzch
w obliczu tylu zmienności
by zwyczajnie w świecie dobra i zła
widzieć sprawy zakryte
słuchać ciszę widzieć w ciemności
kochać ponad miarę dekalogu
[1] 2014-05-04
Kazimierz Sakowicz, 9 february 2014
Wtedy zawołasz, a Pan odpowie, wezwiesz pomocy,
a On [rzeknie]: Oto jestem!
(Iz 58,7-10)
przedziwny to Bóg sługa sług
w tajemnicy pokornego wcielenia
wychodzi przed nami i wraca po nas
idąc szlakiem niebieskim
wymusza na nas odruchy miłości
byśmy będąc dziećmi uczyli dzieci
jak ważna jest zależność od Słowa
które stwarzając tworzyło dobro
przedziwny to Sługa Bóg wśród ludzi
w tajemnicy krzyża wyzwala z niemocy
przychodzi o świcie i jest nieustannie
gotowy światło i sól w nas tworzyć
pozwala nam być odbiciem nadziei
byśmy gotowi wstawali za dnia
szukać woli w słowie odwiecznym
pozwala się znaleźć : Oto jestem!
2014-02-09
Kazimierz Sakowicz, 5 april 2014
podglądamy siebie
jawnie z ukrycia
niezdolni do miłości
spragnieni kochania
zniewoleni sobą
wpatrzeni w przeszłość
stoimy w miejscu
czytając te same wiersze
przez lata
uwikłani w rzeczywistość pępka
podglądamy wszechświat
szukając Boga własnych wyobrażeń
a tak niewiele trzeba
aby stanąć twarzą w twarz
2014-04-05
Kazimierz Sakowicz, 22 march 2014
lubię podglądać górskie potoki
zieleń wtopioną w skalne półki
smreki uwięzione w niebie
i ludzi którym życia nie starczy
aby zrozumieć miłość Boga
05.07.08
Kazimierz Sakowicz, 21 february 2014
codzienność
jednych przygniata aż po zwątpienie
uśmierca marzenia dzieciństwa
wyprowadza w pole bezczynności
a w drugich odradza nadzieję
że dzień nasz powszedni jest
okiełzaniem niewiary
potrzebą bycia dla innych
odpowiedzią na czyjeś modlitwy
sztuką jest mówić i myśleć naprawdę
a nie tylko na niby
Kazimierz Sakowicz, 20 april 2014
choć czasy nie te
i ludzie nie tacy
jakbyśmy chcieli
to miłość jest ta
jedyna na świecie
lecz dopiero po latach
kształtu nabiera
gdy się widzi w drugim
własne oblicze
2013-11-14
Kazimierz Sakowicz, 1 december 2013
nie wątpię w twoją miłość do całej ludzkości
ale ja pragnę abyś mnie kochał teraz
jak wtedy gdy na kawałku białej kory
napisałeś kochać to żyć dla ciebie
dłużej niż kwadrans dziennie
12.08.08
Kazimierz Sakowicz, 8 september 2013
jest drogą do nikąd
wiatrem bez celu
ugorem na skraju pola
gdzie słońce wschodzi codziennie
staje się zakątkiem niewiary
beznadzieją na rozdrożu
krzykiem odlatujących ptaków
i niemocą bycia sobą
bywa jak ułamek bez wspólnego mianownika
rozproszony po kratkach papieru
wycisza na odgłos sumienia
odcina od korzeni mądrości
jest drogą w to samo miejsce
2013-09-08
Kazimierz Sakowicz, 17 november 2013
wobec tajemnicy śmierci
głowę chowamy do szafy
jak dzieci
udajemy że nas jeszcze nie ma
Kazimierz Sakowicz, 14 september 2013
słowo jak chleb
z wymieszanej mąki
z dodatkiem wody
na zakwasie
długo zachowuje smak
chleb jak słowo
z uzbieranych doświadczeń
z dozą autokreacji
wbrew rozsądkowi
wali po gębie zadziwienia
tylko okruchy zostają po uczcie
czasem niesmak
i żal po zapomnianych wierszach
2013-09-14
Kazimierz Sakowicz, 2 november 2013
zazwyczaj z rozsądnie brzmiących zdań
niewiele wynika
gdy myśl przednia rzucona na wiecu
zostaje bękartem wiary
w prawdziwość wypowiedzi
rzeczywistość wpleciona w plany władzy
nad żoną krajem lub światem
ma zawsze to samo źródło
choć różną przestrzeń
od upadku aniołów nie oddziela ziaren od plew
istotą działań jest zawsze pragnienie
ta szczypta szczęścia po latach pęcznieje
nabiera rozmiarów niebotycznych
według własnego mniemania jedynych i słusznych
na pograniczu chały
zazwyczaj głupota chadza w parze z bezmyślnością
obie nakręcają tryby mini sukcesów
na miarę złudnych oczekiwań
lecz jedna w tym wszystkim myśl pocieszająca
im obie większe tym szybszy ich upadek
2011-10-19
Kazimierz Sakowicz, 10 march 2013
za drzwiami ukryte przemyślenia
odłożone na potem budzą lęki
niezręczne słowa dzielą przestrzeń
na dwa odmienne światy
odkąd dni upływają za szybko
czas nabiera przyspieszenia
według istoty miłości zrównoważonej
drzwi zawsze są otwarte bez lęku
2013-03-10
Kazimierz Sakowicz, 26 april 2013
codziennie tak samo
wstajemy do pracy
zmęczeni wracamy
do siebie nawzajem
do dzieci i spraw banalnie prostych
czując jak ogień wypala odłogi
jak sny coraz krótsze
mają nas chronić od przypadków
codziennie starsi o słowa i gesty
patrzymy z wiarą na siebie
że jest w nas odrobina nieba
aby to wszystko przejść we dwoje
2013-04-26
Kazimierz Sakowicz, 10 november 2013
powiało namiętnością
słowa niepotrzebne by wyrazić piękno
gdzieś się zagubiły
czułem twój zapach obfitość piersi
noc było za krótka
reszta milczeniem
14.03.09
Kazimierz Sakowicz, 27 october 2013
w ciszy dzieją się sprawy pierwsze
od zawsze tak było
sztuką jest to zrozumieć i nie uciekać
zasłuchać się w jej milczenie
gdy nic nie trzeba wymyślać
nie szukać myśli natrętnych
nie zwodzić człowieka
który po tamtej stronie spojrzenia
wciąż oczekuje słowa jednego
właśnie wtedy zaczyna się nowe
niedokończone dzieło stworzenia
przy naszym skromnym udziale
w historii zbawienia
2011-07-02
Kazimierz Sakowicz, 27 october 2013
właśnie wtedy gdy najbardziej potrzebny
gdy nadciąga nieoczekiwane
gdy nas okrąża jak lew pokusa działania
gdy mamy tak duże oczekiwania i potrzeby
milczy uparcie
cholera nas bierze
tyle można by zdziałać i pomóc
tyle dobra światu zafundować
a tu tylko cisza brzemienna w skutkach
gdy sen przeminie
i czas odpłynie nurtem rzeki
przychodzi rozwiązanie
inne od tego co wczoraj było tak ważne
niezrozumiałe
finezyjne jest to milczenie
2010-03-19
Kazimierz Sakowicz, 27 july 2013
moje dzieciństwo umarło zanim dorosłem
w wynajętym mieszkaniu
z oknem na wojenną przeszłość
z drzwiami bez możliwości powrotu
w ciszy przerywanej krzykiem rozpaczy
w samotności wyrosłem ze swego dzieciństwa
poobijany niespójnością świata dorosłych
zacząłem budować własną wiarę w słowo
które zanim się stało było dobre
byśmy mogli wyjść na przedproża dojrzałości
w nadziei że będzie nam dane spotkać miłość
i jaka by nie była będzie dla nas uszyta
na wymiar ran i doświadczeń
tylko w jednym celu aby kochać kochać dojrzale
w świecie różnych wartości
w chwilach wielu pokus i wyborów
z pewnością że nigdy nie mija gdy ma fundament
Kazimierz Sakowicz, 7 september 2012
wychodzę o świcie pracuję zmęczony
wracam po południu jak wszyscy
słońce zachodzi umierają wiersze jak ludzie
samotnie pozostawieni sobie
choć kocham wzajemnie odczuwam brak
ciągły niepokój nad niedoskonałym brzmieniem poezji
zapisany w kolejce po śmierć
szukam słów aby pokochać wiecznie
2012-09-07
Kazimierz Sakowicz, 23 december 2012
mój Boże ileż wierszy powstało o miłości
która niezmiennie burzy warownie
otwiera granice niemożliwości
staje się przyczyną wszelkich zmian
a gdyby tak spalić je wszystkie w jednej chwili
i spojrzeć w gwiazdy odległych planet
gdzie praprzyczyną wszystkiego jest dobro
dane na tę właśnie chwilę oczarowania
mój Boże ileż pokoleń szukało równania
aby dotrzeć w prostym ułamku dwóch serc
do tego najprostszego rozwiązania
że jedność zależy od wzajemnej szczerości
nie ma nic tak wielkiego ani ważnego
od tego właśnie odkrycia na przekór światu
aby kochać i być kochanym trzeba wysiłku dwojga
w tym co przychodzi nagle i niespodziewanie
2012-12-23
Kazimierz Sakowicz, 21 september 2013
w moim wierszu nieopodal światła
życie upływa jednostajnie
każdy wers zbudowany według tych samych reguł
ranne wstawanie praca a potem drugiej pół
wieczorne zmęczenie i cięty język do dzieci
trochę czułości dla żony i koniec wiersza
jestem już zmęczony
2013-09-21
Kazimierz Sakowicz, 18 december 2012
się spóźniłem
nie było mi dane
zobaczyć i uwierzyć
teraz mogę tylko uwierzyć
że dane mi było
się spóźnić
2010-10-31
Kazimierz Sakowicz, 15 june 2013
powoli odchodzę
ubywa mnie z przyrostem dni
choć siadam na zapiecku wiary
jestem tylko ziarnem
na polu wielu możliwości
gdy przychodzę do ciebie
która powoli odchodzisz
świadoma upływu
jesteś częścią mnie
każdym słowem poezji
która wychodzi ze mnie
na przekór uciekającym chwilom
wciąż zakochany w tobie
żyję
2013-06-15
Kazimierz Sakowicz, 15 september 2013
zastygają w bezruchu słowa
jesień przyciąga przymrozki
a za oknem deszcz zmywa pomyłki
gdy my obecni przy sobie
próbujemy rozwiązać zależność
my a Bóg
ja wpatrzony w ciebie
ty zasłuchana we mnie
On obecny w nas
tajemnica miłości zapisana wierszem
pozwala wyjść na zewnątrz
gdy to co wewnętrzne budzi współczucie
a to co przychodzi z boku
jest przestrzenią do zagospodarowania
On obecny w nas
pozwala słyszeć więcej
i widzieć dalej
2013-09-15
Kazimierz Sakowicz, 24 june 2012
zapytana co jadła nie pamięta
co będzie robiła za chwilę nie wie
lecz ciągle wspomina z detalami
jak to było po wojnie
gdy ruskie przyszli i już nie wyszli
jak powódź w 47 zabrała domy
i jak ludzie znikali na zawsze
a potem było ciężko jak nigdy przedtem
zanim kolejne wiosny przeszły w niepamięć
zapytana co potem unika spojrzenia
jakby kotara niechęci opadła do ziemi
dopiero sierpień przebudził nadzieję
lecz nim skończyło się lato już przyszła zima
i znowu cień zapomnienia opadł na twarz
zapytana jak żyła przemilcza pytanie
snując opowieść o śmierci matki w 45
gdy wolność wcisnęła się gwałtem
w tę nową ojczyznę na przedprożu piekła
tak wiele nie chce pamiętać nie szuka nadziei
przygasa powoli moja matka niepamiętna
2012-06-24
Kazimierz Sakowicz, 5 april 2012
wiersze powstają z tego
czego nie wypowiem tobie
co skryję przed sobą
czego nie wiem od razu
wiersze powstają z niepewności
Kazimierz Sakowicz, 22 march 2012
ludzie potrafią kochać
tak do zatraty aż do szaleństwa
potrafią wczuć się w ręce Boga
i nimi osłaniać wszelkie rany
tylko nie zawsze o tym wiedzą
Kazimierz Sakowicz, 2 june 2010
poezja musi uderzyć po gębie
zadziwić słonym spojrzeniem
powalić szczyptą goryczy
słowem obnażyć nienazwane
nazwać ukryte
przeorać w nas jasność widzenia
i uwolnić z więzów samorealizacji
dotknąć tej właśnie struny
która fałszywe wydaje dźwięki
poezja chcąc nie chcąc
musi z nas wycisnąć uśmiech błazeństwa
i dokonać czego miłość jeszcze nie zdążyła
Kazimierz Sakowicz, 3 march 2012
wiemy jak pisać wiersze na miarę natchnienia
uczucia przerabiać na słowa zgrabnymi ruchami
szydełkiem poznania haftować wzory zachowań
wierzyć w doskonałość ważnych wyborów
wiemy jak się je dokonuje z trudnością
wynajdywania tego co jeszcze przed nami
zapisywania drobnych boleści dnia wczorajszego
i tego co inni nam włożą do głowy
w miłości co za krótka i nie zawsze życzliwa
rodzą się wiersze odłożone na półki
a gdy zabraknie poczucia humoru warto go szukać
czego sobie i wam życzę w kolejnych latach pisania
04.12.06
Kazimierz Sakowicz, 1 march 2012
wiersz się musi odleżeć
wysuszyć na lince poprawności
wydobrzeć po ciężkim porodzie natchnienia
musi ostygnąć z ognia zawziętości
z tego co wielkie a takie przyziemne
z tego co małe a wciąż niedosięgłe
wiersz se musi poleżeć
nabrać w płuca ogłady
chwycić w żagle ciętego zefirka
tylko wtedy jest wart przeczytania
gdy sam nabierze pewności
że jest wart zapamiętania
Kazimierz Sakowicz, 16 march 2012
dzisiaj nic do mnie nie mów
nie pytaj co słychać gdy nie słychać w ogóle
nie używaj przecinka co oddziela dwie myśli
nie używaj wielkich liter dla podkreślenia
wyjdź z prostych zdań ułożonych nadrzędnie
opuść wszystkie równoważniki czynności
przestań używać liczebników trudności
nie odmieniaj przez przypadki żadnych wydarzeń
bądź kropką na moim rozdrażnieniu
Kazimierz Sakowicz, 25 february 2012
zakochałem się w niej przed laty
i tak samo podziwiam w niej Boga
choć zmarszczki zbliżają do śmierci
nic się nie zmienia nie idzie na marne
nawet jeśli różnią nas drogi i wspomnienia
jestem dla niej czym ona jest dla mnie
w tym jest nasza zależność od siebie
że On jest tym który nas zmienia
w naszych niewielkich pragnieniach
uczy być sobą wedle miary miłości
tak już z Nim jest od zawsze
kto raz Go rozpozna podziwia w człowieku
2012-02-25
Kazimierz Sakowicz, 26 november 2014
lubię czereśnie
kocham poezję
i dobre kino
choć czasu już niewiele
obejrzę film
napiszę wiersz
czereśni już nie ma
2014-11-26
Kazimierz Sakowicz, 23 august 2016
przypięta do łóżka kabelkami
wsłuchuje się w rytm swego serca
niezbyt rytmicznie i bardzo powoli
krew się w niej zarumienia
przychodzą odchodzą w białych kitlach
coś narzekają nie bardzo rozumie
a z niej jakby tchnienie uchodziło w powietrze
sen ją zmorzył nastała cisza
bardzo by chciała otworzyć oczy
rękę unieść ku górze
wykrzyczeć ból swego życia
lecz nic już nie może
cisza
2011-11-03
Kazimierz Sakowicz, 6 september 2015
jeżeli jest początek
musi być koniec
taka jest natura wszechrzeczy
która nam umyka w pośpiechu
która nas dotyka w chwili odejścia
szczęśliwi którzy nie dożyją końca
2015-09-05
Kazimierz Sakowicz, 31 august 2015
pięknie ubrani młodzi przed ślubem
w góralskich strojach z widokiem na Tatry
przytuleni do siebie siebie spragnieni
w objęciach amora pełni radości i wiary w miłość
oby wytrwali ze sobą co najmniej pół wieku
2015-08-23
Kazimierz Sakowicz, 14 april 2015
pięknie piszesz i co z tego
świata nie zmienisz
ludzie jak świnie wszystko przetrawią
i krzyczeć będą z bólu
człowiek człowiekowi cierpieniem
więc ja nie czytam wierszy
nie stawiam pytań
spokojnie zasypiam
mam to w dupie
ręce opadają
2015-04-14
Kazimierz Sakowicz, 8 april 2015
próbuję rozwiązać życiowy dylemat
gdy z wiekiem słów coraz więcej
a możliwości mniej
gdy chce się tyle powiedzieć by zdążyć
nim jesień przejdzie w zimę
a tu trzeba zapłacić rachunki spłacić kredyt
dać możliwości dzieciom
i spojrzeć żonie w oczy z miłością
że będzie dobrze choć nie bogato
próbuję ułożyć wiersz
po którym nic już nie będzie jak było
2015-04-07
Kazimierz Sakowicz, 31 august 2015
jeśli się wsłuchać w anielskie śpiewanie
w podszepty Świętego Ducha
w dobre rady mądrych ludzi
którym daleko od drogi w nieznane
idzie się łatwiej przed siebie
z wiarą że wiara zawieść nie może
tylko miłość pokorna jest zasłuchana
2015-08-30
Kazimierz Sakowicz, 8 november 2015
z poezją jest jak z życiem
zależnie od dobranych słów
można dojść w to samo miejsce
w przeróżny sposób
w przeróżny sposób
to samo miejsce nie będzie nic znaczyć
niezależnie od wypowiedzianych słów
życie nie zawsze będzie poezją
2013-05-02
Kazimierz Sakowicz, 7 november 2015
dzień podobny do poprzednich
w pogoni za cieniem wyplecionych marzeń
jest czasem teraźniejszym
osadzony w przeszłości dotyka mgły jutra
przynosi swoją biedę rozbudowuje radość
jest jaki jest podobny do innych
ułożonych na drodze ku nieśmiertelności
ma sens grzebiąc w nas powały diabelskiej pychy
uczy pokory codzienności
zwykły dzień pełen cudów nieodgadnionych
zamknięty w kochających powiekach
2015-11-01
Kazimierz Sakowicz, 22 november 2015
pod postacią słowa
w odwiecznym planie wszechświata
zaistniała prawda ukrzyżowana pychą
w niezmiennym rytmie życia ku śmierci
wniosła przez zmartwychwstanie nadzieję
pod postacią chleba
2015-11-22
Kazimierz Sakowicz, 5 september 2015
obolały ze zmęczenia
wyciśnięty z soków
zaglądam w siebie
czytam wiersze
które napiszę
oby nie po śmierci
2015-09-05
Kazimierz Sakowicz, 27 september 2015
odkąd czasu nie dzieli we dwoje
sama ze sobą bez niego
uczy się życia samotnego
stojąc przy lustrze nie widzi jutra
wciąż pyta dlaczego
tajemnicą jest śmierć od zawsze
złowrogą ciszą wieczorem
gdy słów już nie słychać
modlitwy w milczeniu
szukają odpowiedzi dlaczego
2015-09-27
Kazimierz Sakowicz, 21 december 2014
prawda zazwyczaj jest prozaiczna
bez zbędnych ornamentów
bez nuty fałszywego obrazu
ma tylko jedno zadanie
postawić nas w prawdzie widzenia
nie jak byśmy oczekiwali
ale jak oczekuje Bóg
inaczej staje się obłudną grą słów i znaczeń
drogą krętą w świątyni kłamstwa
prawdą na własny użytek
[1] 2014-12-21
Kazimierz Sakowicz, 11 january 2015
wiem o tobie tyle żeby chcieć więcej
miłość poszerza granice rozbudza pragnienia
jesteś jak wiersz pisany przez lata
gdy staję się częścią kolejnego wersu
wiem o nas tyle aby wciąż pisać i kochać
2015-01-11
Kazimierz Sakowicz, 21 august 2016
prostota ma wymiar wieczności
zachwyca prawdą
naturalną oczywistością
przestrzenią podziwu
która zmienia wszystko
2016-08-21
Kazimierz Sakowicz, 7 february 2015
ukryty w wyobraźni nieba
siadam przy tobie zmęczony
widzę jak kształtnie oddychasz
wtulona w słowo
dobrze że jesteś moim natchnieniem
prawdą że miłość może wszystko
nawet starego osła zarazić wiarą
że bez niej nie warto pisać wierszy
ukryty w sobie jestem dla ciebie
2010-08-02
Kazimierz Sakowicz, 21 december 2014
przeciwieństwa
w przedziwny sposób się przyciągają
obok dobra czai się zło
nienawiść krąży jak lew obok miłości
życie przeplata się ze śmiercią
głupota w ciągłej walce z mądrością
a wiara zrodzona z niewiary rozbłyska
przeciwwaga skrajności tworząc dualizm twórczy
pozwala istnieć praprzyczynie światła w ciemności
tak od zawsze byśmy mogli dokonywać wyborów
2014-12-15
Kazimierz Sakowicz, 24 august 2016
wierzę w opatrzność
od chwili gdy zabrakło mi powietrza
w nurcie wartkiej rzeki
jak bańka wyrzucony do góry
widzę światło
wierzę w obecność
od chwili gdy się zakochałem
w jednej kobiecie
jak bocian z otwartym dziobem
połykam szczęście
wierzę w łaskę
od chwili gdy przeczytałem Exodus
na biblijnych obozach
jak owca oczekująca pasterza
podążam tą drogą
[1] 2011-02-05
Kazimierz Sakowicz, 16 february 2015
o Bogu można nazbyt mądrze
głupio i po chamsku
z nutą pogardy
z niedowiarstwem
w sposób niechętny lub fałszywy
najgorzej jeśli obojętny
lecz któż zdoła pojąć wszystkie te sprawy
dziejące się pod niebem naszej niewiary
gdy trzeba widzieć rzeczy zakryte
szukać co się zgubiło
i pytać jak to odnaleźć
mądrość jest darem lecz sama nie zbawia
codzienność trudu też nie wystarczy
tylko miłość otwiera furtę nieba
wąska ta brama lecz innej nie ma
2009-08-17
Kazimierz Sakowicz, 22 september 2013
jestem jak kamień u drogi
z wierzchu gładki i twardy
a w środku przepełniony żalem
że znów im się nie udało
a tamtym droga była za krótka
że tu cień obity cieniem umiera
a tam ogień wypala plony
że ci choć mają rację odchodzą w niepamięć
a tamci mają władzę i to im wystarczy
jestem jak kamień u drogi
z wierzchu gładki i twardy
zdolny powalić Goliata
2013-09-22
Kazimierz Sakowicz, 26 december 2012
gdy czytam historię swojego narodu
budzi się we mnie gniew i odraza
za wszelkie odmiany zwykłej głupoty
jaka przez wieki krew z nas sączyła
i jakby tego było dość mało
wciąż się rozlewa wokół dokoła
rzucając nam w twarz rękawicę pogardy
i przed i po jednako niezdarni
spijać będziecie własną bezmyślność
więc gdy się budzę ze snu wyrwany
wciąż nasłuchuję odgłosu ciszy
po której kolejny chichot będzie słyszany
Kazimierz Sakowicz, 25 november 2012
w najprostszym układzie
gdzie ty jesteś ze mną a ja przy tobie
wpisani w tajemnicę światła
które przychodzi i zmienia przyszłość
niezależnie od tego w czym jesteśmy dobrzy
czasami wdziera się zmienna zależna
nieuporządkowana i nieobliczalna
rodząca poczucie samotności
wprowadzająca bezład zaistniałych myśli
w tym naszym układzie najprostszych relacji
gdzie jedno milczenie rodzi oziębłość
a brak czujności otwiera wolną przestrzeń
gdzie niezmiennie rodzi się chaos
różnica pomiędzy pragnieniem a rzeczywistością
gdy słowo przestaje być materią
w teorii chaosu każda niewielka zmiana układu początkowego
doprowadza do skutków destabilizacji wielu procesów
wielu zachowań i zmiennych
niezmienne jest tylko Źródło światła
2012-11-25
Kazimierz Sakowicz, 25 october 2013
istnieje aby kochać
zakochany w człowieku
szuka w nim nadziei
że diabeł zawsze przegrywa
nawet jeśli uszczęśliwia na chwilę
kocha aby istnieć w nas
na zawsze
2009-11-13
Kazimierz Sakowicz, 4 february 2013
w każdym zerwanym owocu
w odwiecznej rozkoszy
oddzielania smaku od istoty pełni
wynikającej z przynależności do drzewa
ukrywa się nasza wiara w przedrostek nie
skąd zaczął się upadek aniołów
i późniejszy brak poczucia udziału w czymś wielkim
na miarę krótkiego życia
według wciąż korygowanego planu
wprost proporcjonalnie do naszych zamiarów
niezmienna jest tylko oś przynależności
2013-02-04
Kazimierz Sakowicz, 24 october 2013
my naród
którzy za wolność i prawdę
płacimy cenę największą
w małych rzeczach niewierni
żyjemy na zadupiu laickiej europy
oszukani i porzuceni przez lat czterdzieści
wciąż podzieleni i skłóceni diabelskim jadem
wierzymy w połowie z niewiarą
kochamy jakbyśmy nienawidzili
szukamy jak ślepcy tam gdzie wyrwa zupełna
a krzyż zdjęty ze ściany jak drzazga w oku przeszkadza
zmęczeni idziemy z historią niełatwych rozwiązań
budzić sumienie europy że trzeba było nowej ofiary
aby to nikłe światło ukryte pod korcem głupoty
wreszcie pomogło im prosić a nam przebaczyć
2010-04-14
Kazimierz Sakowicz, 1 july 2013
I
podglądam świat przez drogę wiary
popychany natchnieniem
kamieniem jestem
wędrującym słowem przestrogi
na krawędzi miłości
wierzę w niebo otwarte
dla wszystkich gołębi strapionych
którym się nie zdaje że daleko dolecą
własnym pragnieniem
II
podglądam ludzi stojących nieopodal
wzdłuż linii podziałów
w pełnym zadziwieniu na odgłos głupoty
jak przyczajona wali po gębach zaślepienia
i ma przy tym ubaw serdeczny
jak łatwo omamić spojrzenia
przekłamać miłość
oswoić się ze złem
III
podglądam siebie wokół was
i cała moja w tym wina
że jestem tu a wy tam
po drugiej stronie wiersza
gdzie moja twarz podgląda świat
2013-07-01
Kazimierz Sakowicz, 9 december 2012
dobrzy ludzie żyją krótko i szczerze
jakby im dany czas nabrzmiały w sercu
skracał możliwość ciągłego wyboru
pomiędzy niemocą a wiarą w miłość
dobrzy ludzie żyjcie jak najdłużej
2012-12-09
Kazimierz Sakowicz, 29 october 2013
wiem tyle ile mogę zrozumieć
kocham aby wypełnić sens poezji
że jest się po to aby kochać słowami
a gdy ich zabraknie całym sobą
tak zwyczajnie jak wschodzi słońce
i gwiazdy rozświetlają niebo
tak właśnie jest się dla innych domem
gdzie się przychodzi i zostaje
2013-10-29
Kazimierz Sakowicz, 13 january 2013
żeby zrozumieć człowieka trzeba z nim przeżyć życie
wciąż patrzę na ciebie namiętnie
rozgrzewasz moje starzejące się ciało
a twoje zmarszczki przypominają wspólne lata
gdy czytaliśmy wiersze i te same książki
pozwalały nam świat oglądać jednako
wiara uczyła widzieć pełniej
przez pryzmat doskonałości rozłożonej na lata
która wciąż w drodze do nieba
żeby pokochać człowieka trzeba go najpierw wysłuchać
wciąż masz to w sobie czym mnie ujęłaś
ten krzywy uśmiech między pyzami dobra
nawet jeśli nie mamy wspólnego zdania na drażniący temat
gdy jesteś zamknięta w ciszy
albo gdy mówisz bez opamiętania
jesteś dla mnie przestrzenią w której się skrywam
w której Boga próbuję zrozumieć i zmienić siebie
aby w uczciwie pokochać twoją obecność
żeby wytrwać z człowiekiem trzeba go mieć w sobie zawsze
2009-07-17
Kazimierz Sakowicz, 12 june 2013
jeżeli słowo przestaje wyrażać nadzieję
a miłość jest obrazem wyuzdanych emocji
pozostaje tylko wiara
w odwieczną mądrość Światła
które przejrzystością treści
pozwala przetrwać w każdej ciemności
rzeczy najważniejsze są zazwyczaj proste
tylko w mroku zwątpienia tworzymy trudności
chciałbym jak dziecko być
częścią Prawdy która zachwyca i wyraża
przedziwną wzajemność Stwórcy z dziełem
gdy jest pomiędzy nimi więź pragnienia
bycia dla innych istotą szczęścia
rzeczą pierwszą dla poezji nie jest milczeć
gdy głupota fałszuje kierunek podążania
2013-06-12
Kazimierz Sakowicz, 16 november 2013
przyjaciół mam jak na lekarstwo
wrogów też niezbyt wielu
wiersze piszę pofałdowane brakiem wiedzy
mówię za głośno choć umiem słuchać
wierzę jak osioł przyparty do muru
w opatrzność rzeczy niewielkich
nie umiem kłamać ani oszukiwać
nie dbam co o mnie myślą inni
ci wszyscy znawcy od poezjowania
ani ci co klaszczą w zachwycie
jestem połową mojej żony
która jedyna we mnie wierzy
kocham człowieka jak piszę wiersze
wciąż szukam zajęcia dla siebie
05.04.07
Kazimierz Sakowicz, 1 september 2012
człowiek jak wiersz pisany ręką Boga
ma swój początek i zakończenie
myśl godna Stwórcy zamieniona w chwile
dobre i niezbyt przyjemne a nawet bolesne
pisane z tym jednym tylko przeświadczeniem
że nie warto uciekać od Niniwy
tylko głupiec obarczony pychą
nie chce się z Bogiem kłócić zawzięcie
wiara jeśli istnieje dojrzewa powoli
2010-09-14
Kazimierz Sakowicz, 1 may 2013
dzisiaj gdy umieramy na starość
śmierć odarta z tajemnicy odejścia
tak samo boli chwilami wspomnień
tak samo zostawia puste krzesło
niosąc te same pytania dlaczego
lecz w jednym się różni zupełnie
w braku poczucia przynależności
do tych którym dane już było wcześniej
stanąć przed bramą wiecznej młodości
śmierć teraz bardzo samotna
szuka swego miejsca w historii
gdy ta niemrawo nie siejąc pogromów
mija powoli niezdarnie
tworząc coraz to nowe domy starców
2013-05-01
Kazimierz Sakowicz, 17 november 2013
nieprzerwanie aż do bólu
głowy rozbijamy o milczenie
budząc się ze snu
łudząc innych szeptem o wolności
jak ćmy wolne do chwili
gdy jasność je zauroczy
mamy nadzieję że coś się zmieni
gdy zgaśnie światło
2013-11-17
Kazimierz Sakowicz, 24 november 2013
zaczyna się tu gdzie jestem dla ciebie
rozpisany na setki drobnych wierszy
o tym jak dobrze jest kochać Boga
w twoim uśmiechu
2013-11-24
Kazimierz Sakowicz, 1 september 2012
na starym mieście w ten wrześniowy poranek
gdy zabiegani jesteśmy wokół spraw ważnych
stary niemiec spod berlina który przed laty z butą zwycięzcy
szedł tym samym brukiem z wiarą że świat można zmienić
w jeden naród o twardym języku
nieprecyzyjnie wnukom wyjaśnia zawiłość tamtych lat
odbarwia rzeczywistość koloryzuje oceny
nie wie i się nie domyśla jaki miał udział w losach świata
jego powrót w młodzieńcze lata już tylko staje się snem
są sprawy pod niebem które spisane dokładnie
precyzyjnie określą stan duchowego konta
śmierć nie będzie wybawieniem
jeśli przeszłość wciąż będzie tylko historią dat
a nie chwilą daną aby zrozumieć własny wkład w dobro świata
zło jest głupotą z lenistwa zazwyczaj trwa krótko
choć dość boleśnie wpisuje się w pamięć narodów
to dobro po cichu jak matka karmiąca mlekiem
dopiero po latach pozwala zrozumieć wysiłek włożony przez lata
życie ma sens nawet jeśli nie zawsze widoczny
nabiera innego znaczenia na starym mieście w wrześniowy poranek
2010-09-05
Kazimierz Sakowicz, 1 september 2012
tyle już lat odeszło w wierszach
świat się skurczył do małego laptopa
zmienił się system zniknęły partie
odeszli w zapomnienie naprawiacze historii
a ja wciąż tak samo
wierzę w światło które przemienia myślenie
i co najważniejsze kocham żonę tę samą od lat
wierność jest źródłem prawdy o sobie
2010-09-15
Kazimierz Sakowicz, 18 june 2013
zgrabny napisał pan wiersz
tyle i aż tyle
a przecież na tych kilka wersów
które zgrabnie opowiedziały historię
składa się całe życie do chwili
gdy pierwszy wyraz wzbudził pragnienie
aby zapisać myśl godną miłości
do tej która ćwierć wieku jej spragniona
wtulona we mnie we mnie wpatrzona
zmęczona wielowątkowością emocji
przychodzi naga szukać pociechy
nieustannie oczekuje uśmiechu Boga
zgrabnie napisałeś Panie moje życie
tyle i aż tyle
2013-06-18
Kazimierz Sakowicz, 27 april 2013
nie mów mi proszę
jak bardzo mnie kochasz
kochaj mnie proszę
i nie mów już nic
2013-04-27
Terms of use | Privacy policy | Contact
Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.
25 may 2024
25.05wiesiek
25 may 2024
Travesty Of TruthSatish Verma
24 may 2024
24,05wiesiek
24 may 2024
The Saga Of BreakupSatish Verma
23 may 2024
2305wiesiek
23 may 2024
The Saga Of BreakupSatish Verma
22 may 2024
2205wiesiek
22 may 2024
Światło i cienieJaga
22 may 2024
Na końcu świataJaga
22 may 2024
Playing ChessSatish Verma