Nathas, 28 april 2010
Kiedy jest Ci smutno, chciałabyś uciekać
Gdy nadchodzi burza wsuwasz się pod kołdrę
Starasz się przeczekać, lecz możesz być pewna
Że po każdej burzy zawsze wyjdzie słońce.
Pamiętaj - jest ktoś, kto został i tęskni
Przez wiele miesięcy i lat będzie czekał
Przypomnij go sobie w momentach najcięższych
Uśmiecha się lekko i patrzy z daleka.
Czasem jest samotność i patrzysz w podłogę
Czasem przyjdą myśli i sprawią, że płaczesz
Jesteś niepotrzebna i zbędna - lecz możesz
Dla świata być nikim, dla kogoś - całym światem.
Pamiętasz? Jest ktoś, kto myśli i tęskni
Choć nigdy niczego Ci wprost nie przyrzekał
Wspominaj go czasem, w tych chwilach najcięższych
On wierzy że wrócisz, pamięta. I czeka.
Nathas, 28 april 2010
Patrzę na Ciebie
Leżysz z zamkniętymi oczami
Twoje usta
Trochę blade
Uśmiechają się jak dawniej
Twoje ręce złączone
Jak do modlitwy
Kocham Cię
Masz na sobie tę sukienkę
Tę samą co wtedy
Cudowne wspomnienia
Przyszłość będzie inna
Wiem że oni w końcu przyjdą
By nas rozdzielić
Zabiorą mi Ciebie
Przyjdą na pewno
Domyślą się
Ale jeszcze nie dziś
Nie dziś
Tej nocy będziemy razem
Patrzę na Ciebie
Jesteś taka piękna
Nawet teraz
Kiedy leżysz w trumnie
Śpij...
Nathas, 27 april 2010
Spotykam cię samą
Z dala od ich wzroku
Biorę cię za rękę
Nie bronisz się zbytnio
Szczęście mnie rozpiera
Jestem jak w amoku
Wiem po co tu jestem
Ty - już się domyślasz
Biegniemy łąką, choć
Ciągniesz w drugą stronę
W wybujałych trawach
Znikamy oboje
Niczym bawiące się
Dzieci bez nadzoru
Ja zaraz tam wrócę
Ty nic im nie powiesz
Nie chcesz się już bawić
Zaczekaj! Ty krwawisz...
Stygniemy w uścisku
Może nazbyt mocnym
Nie chcesz mnie zatrzymać
Chwytając kurczowo
Ja w tym bólu mogę
Dostrzec cień rozkoszy
Puszczasz moją rękę
Wzrok utkwił w błękicie
Widzę jak odchodzisz
A ja już nie gonię
Przeszkadza nóż wbity
Pomiędzy żebrami
Pozwól, że przesunę
Go trochę w bok... mogę?
Nathas, 7 may 2010
Naście lat, sukienka mini
Pełny make-up, solar, tipsy
Wieczór piękny, jest impreza
Piwo, techno, seks i dropsy
Dzisiaj młodzież już nie ta..
Pokolenie jot-pe-dwa
Ktoś dorzuci ci do drinka
Tabsa gwałtu, dla zabawy
Cisza, pustka, czarna dziura
Budzisz się wymięta w trawie
A muzyka ciągle gra..
Pokolenie jot-pe-dwa
Nathas, 7 may 2010
By żyć i nie przegrać
To cel do osiągnięcia
Próbowałem nie raz
Bez przerwy coś zniechęca
Chociaż jest ze mną ta
Która podobno wybacza wszystko
Miłość
Jest siostrą nienawiści
Złych chwil jest zbyt wiele
By zliczyć je na palcach
Życie jest tak krótkie
Jak blizny na nadgarstkach
Zawsze jest ze mną ta
Która podobno umiera ostatnia
Nadzieja
Choć wiem czyja to matka
Są też chwile dobre
Choć ulotne bardzo
Jak zapach jej skóry
Jednak dla tych żyć warto
Jest tutaj również ta
Która dowodów nie potrzebuje
Wiara
Zbyt wielu na nią pluje
Upadam by powstać
Niczym Feniks z popiołów
Trzy kluczowe słowa
Możliwość - bez wyboru
Nathas, 11 may 2010
Odległość między stopami a podłogą
Dwanaście centymetrów
Wystarczy tylko tyle
Pod tobą pusta przestrzeń
jedyne dwanaście centymetrów
Dwanaście centymetrów od życia
Dwanaście centymetrów do śmierci
W pokoju obok śpi dziecko
Drugie umarło wraz z tobą
Nie dane mu było zobaczyć
Miało tylko dwanaście tygodni
Okrutny, chory świat
Dwanaście centymetrów od życia
Dwanaście centymetrów do śmierci
Za ścianą płacze dziecko
Ty tego nie słyszysz
Dzieli je od ciebie ogromna odległość
Dwunastu centymetrów
Nathas, 11 may 2010
Budzę się z letargu i słyszę wołanie
Mój czas się wypełnia, jestem już gotowy
Ból wyostrza zmysły -Słyszę Cię mój Panie!
W ciszy odgłos serca uderzeń miarowy
Bez chwili wytchnienia podążam za głosem
W oddali cień Jego, ognistoczerwony
On Panem cierpienia, On rządzi mym losem
Ja sługa oddany, Jemu przeznaczony
Nie ma odpoczynku, ni chwili oddechu
Dalej! Szybko! Prędzej! By nie zgubić tropu
Dusza moja czarna gubi się w pośpiechu
By na koniec błogo pogrążyć się w Mroku
Jestem już u celu, grota u stóp skały
Niczym grób wilgotna, gęstą mgłą spowita
Wchodzę bez wahania i znikam w niej cały
W głębi twarz znajoma, lecz we mgle rozmyta
Pędzę znów przed siebie, czym prędzej do wnętrza
W środku kręgu muszę stać wedle rozkazu
Brakuje powietrza i mgła jakby gęstsza
Zewsząd patrzą na mnie oczy bez wyrazu
Nagie ludzkie ciała napędzają stracha
Naprężone mięśnie, gotowe do skoku
Okrążają ciasno jak wilków wataha
Białe kły błyskają w świec bladym półmroku
Jestem tutaj po to, by stać sie ofiarą
To cel mego życia, które teraz kończę
Rozwścieczone bestie rozszarpują ciało
Wyrywają serce wciąż jeszcze bijące
Kapłanka Ciemności w moją stronę kroczy
Pożera wnętrzności, liże moje kości
Uczucie spełnienia, bólu i rozkoszy
Bestie tańczą w szale diabelskiej radości
Duch mój wyzwolony opuszcza już ziemię
Pogrążony w Mroku chwalę Twą potęgę
Zstępuję do Piekieł by być bliżej Ciebie
Teraz i na wieki Twoim sługą będę
Nathas, 11 may 2010
Korony drzew marzną, obnażone chłodem
Ptasia grypa kwili wśród nagich gałęzi
Jesienne alejki wabią swym kolorem
A droga szeleści..
Krwawa kula słońca spływa za widnokrąg
Szarzeje poświata, szybko, coraz szybciej
Gęsta mgła zawisła nad podmokłą łąką
A na drodze liście..
Mdławy zapach śmierci zdradził swą przyczynę
Prześwit w gęstych chaszczach, dotąd niedostępnych
Odkrył w nich leżącą, gnijącą padlinę
A droga szeleści..
Wiatr przyciąga chmury, kończy błogi spacer
Barwny, suchy dywan pod stopami chrzęści
I jesienną porą świat piękna nie traci
Droga wciąż szeleści..
Nathas, 11 may 2010
Obserwuję cię od dawna
Szukam śladów twoich stóp
Chodzę tam gdzie wiem, że będziesz
Prowokuję. Nasze spotkania
Wypatruję twoich oczu
Tęsknię gdy nie widzę. Chciałbym
Tulić, pieścić i całować
Patrzeć. Nie dotykać
Obserwuję cię od dawna
Znam na pamięć każdy ruch
Patrzę, karmię wyobraźnię
Prowokuję. Twoje spojrzenia
Wypatrywać będę zawsze
Żyć nadzieją, milczeć, czekać
Jak długo mam jeszcze?
Patrzeć. Nie wystarczy
Nathas, 11 may 2010
Śmierć nie jedno ma oblicze
Lecz odsuwasz w kąt ten fakt
Bo i kto by się przejmował
Kiedy czuje życia smak
Jednak znajdzie go ta Dama
Nie spodziewa się jej nikt
Równie nikt się jej nie oparł
Żył tu człowiek - nagle znikł
Była radość, świętowanie
I życzenia 'żyj sto lat'
Teraz kwiaty, setki zniczy
Ciągle koła toczy świat
Czarna Dama tryumfuje
Ma świadomość mocy swej
Robi co do niej należy
Nie ma w sobie woli złej
I ty też ją poznać musisz
Prędzej pewnie niż byś chciał
Lat dwadzieścia parę raptem
Uczuć wir, zabawy szał
Myślisz 'to mnie nie dotyczy'
Nie rozumiesz, to nie tak
Leżą kwiaty, płoną znicze
Tylko ciebie tutaj brak
Nathas, 25 may 2010
Biegnę przed siebie, nie patrzę co za mną
Zostawiam ślady byś mogła mnie znaleźć
Biegnę, nie patrzę, że staczam sie na dno
Zostajesz na brzegu i nie chcesz iść dalej
Zatapiam się w nicość, tonę, umieram...
Patrzysz z oddali, a w oczach twych litość
Wołam w milczeniu, mój krzyk nie dociera
Zostawiasz mnie w cieniu i wracasz do życia
Krew już ostygła i serce nie bije
Jestem tu sam, lecz pewnie nie jedyny
Cierń rani duszę, czuję choć nie żyję
Wspomnienie po Tobie, kara za me winy
Nathas, 25 may 2010
Chcę widzieć twój strach
Krzycz! Dopóki ktoś chce słuchać
Milcz! Najgłośniej jak potrafisz
Dla ciebie słońce już zgasło.
Chcę jeszcze tylko
poczuć twój ostatni oddech
na swoim policzku...
******
Zaglądam wewnątrz siebie
Jedyne co znajduję
po stronie serca
Okropna czarna dziura
Moja skóra
Trupioblada powłoka
okrywająca otchłań nienawiści
Moja dusza umarła
******
Twoja chłodna dłoń
na moim karku
lodowaty dreszcz
przebiega przez ciało
chora przyjemność
którą odnajduję
czując na sobie
dotyk śmierci
Nathas, 25 may 2010
Nie chcę być prorokiem
jak wszyscy przeklęci
karmiący prawdą swój lud,
stado błędnych owiec.
I widzę ich ręce wzniesione
spod zgliszczy kościołów,
skamlących o litość.
Prawda była kłamstwem?
******
Mówisz 'Daję ci raj,
krainę wiecznego szczęścia
To wszystko jest twoje.'
Tylko kto uwierzy
wisielcowi na tronie
******
Dotykając wszystkiego w ciemności
szukam światła
Wiem, że znajdę je prędzej
otwierając oczy
Nathas, 7 february 2014
zwyczajni zjadacze chleba
ciałem i krwią wykarmieni
co muchy nie skrzywdzą nawet
bo tak już są nauczeni
tyle w nich dobra się mieści
wystarczy spojrzeć dokoła
każdy pijany ze szczęścia
nikt tu o pomoc nie woła
bezkresne morze dobroci
z ekranu leje się stale
same pozytywne wieści
dzień w dzień na każdym kanale
i w każdym domu sielanka
nikt nie morduje nie krzyczy
najmilsi dajcie już spokój
rzygać się chce od słodyczy
przybrała woda w korycie
potokiem przekleństw płynąca
to dla wyznawców dwóch desek
jest kąpiel oczyszczająca
zwyczajni zjadacze boga
ciałem i krwią wykarmieni
chcą by ich czasem popieścił
dotyk rzucanych kamieni
Terms of use | Privacy policy | Contact
Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.
20 may 2024
Leaves Are Changing ColorsSatish Verma
19 may 2024
1905wiesiek
19 may 2024
Broken BridgesSatish Verma
18 may 2024
Misty MemoriesSatish Verma
17 may 2024
In TemperatureSatish Verma
16 may 2024
O TrinitySatish Verma
15 may 2024
ToastJaga
15 may 2024
Studying LifeSatish Verma
14 may 2024
NonethelessSatish Verma
13 may 2024
I Write With Red InkSatish Verma