11 november 2020
wpół do świtania
rankiem stanęła jesień w oknie
promienie słońca rozpieszczały
starca Rowleya
mirt begonię
białe motyle na firance
zatrzepotało
z zapatrzenia
wyrwało mnie
by nagle zdumieć
maleńki ptak na parapecie
stanął
zerkając stroszył pióra
seledynowe
połyskliwe
rozpostarł skrzydła
drżącą ręką
dotknęłam
bojąc się że zniknie
został
przysiadłszy na ramieniu
zaśpiewał
dotykając serca
wybiegłam z domu
wiatr w ogrodzie
roztańczył liście
gdy do nieba
wzbijał się cud
zielonozłoty
na czarnej ziemi
stojąc twardo
z duszą spowitą
obłocznością
wiedziałam
sfrunął aby wskrzesić
zmiażdżoną
bezlitośnie
wolność
2 november 2024
0211wiesiek
2 november 2024
Uczucia to kolory duszy.Eva T.
2 november 2024
This ViolenceSatish Verma
1 november 2024
Ale róże kwitną dalej,Eva T.
1 november 2024
Wpadła w pokrzywyJaga
1 november 2024
0111wiesiek
1 november 2024
Don't Sell You ThoughtsSatish Verma
31 october 2024
Vision In DarkSatish Verma
30 october 2024
Słoneczko poplonoweJaga
30 october 2024
Kruchość.Eva T.