Wiadomsky | |
PROFILE About me Friends (1) Forums (1) Poetry (113) Prose (5) Photography (35) Graphics (1) Postcards (1) Diary (112) |
Wiadomsky, 19 october 2012
deszcz nuci złe kołysanki
muchom w kołyskach pajęczyn
koty czmyhają przed zmierzchem
cisza się krząta po kątach
z ciemności łuskając mdłe wiersze
od dawna nikt tutaj nie sprzątał
tęsknota odkształca przestrzeń
bez ciebie nic mi się nie chce
a niemalże wczoraj
rozmawialiśmy przed zmirzchem
o tym że nic nie trwa wiecznie
dlaczego mi nie powiedziałeś
że odejdziesz przewcześnie?
licho umknęło przede mną
zanim zdążyłam zapytać
dlaczego odszedłeś beze mnie
może na liściu jesiennym
dostanę odpowiedź na święta
i w prezencie weźmiesz
mnie do siebie we śnie
Wiadomsky, 13 february 2013
Choć mówiłam, że cię nie chcę
kłamałam.
Nigdy nikogo nie kochałam...
Nawet ty nie potrafisz mnie zrozumieć,
ale tylko ty potrafisz znosić mnie...
pomimo wszystko.
Zanim cię poznałam,
bujałam w obłokach.
Teraz jestem niebem.
I nadal nic nie wiem,
ale teraz
już nie chcę wiedzieć
więcej.
Wiadomsky, 1 february 2013
Chciałbym cię czytać jak księgę zaklęć
znalezioną przypadkiem w starej bibliotece
pieścić spojrzeniem wytartą okładkę
próbując odgadnąć tytuł
głaskać po grzbicie drżącymi palcami
zlizując niedopowidzenia z pożółkłych stronic
powtarzać w myślach najlepsze fragmenty
zastanawiając się, jak ktoś mógł porzucić
takie dzieło sztuki
w głębi duszy
dziękując mu za to serdecznie
Wiadomsky, 30 october 2012
patrz jak najciszej
żeby nie spłoszyć
mych palców z krawędzi
twoich policzków
zanim się obudzę
całuj jak najmocniej
bym nie mogła uciec
przed wiarą w to
co się właśnie stało
Wiadomsky, 20 october 2012
sza, cicho, sza-
sta szarością siejąc
zamęt w szeolu
się śmiejąc i klnąc siarczyście
aż palce szeleszczą bezmyślnie
błądząc po kartce
wśród słownych porostów i zmarszczek
oczu szemrzących bystrze
ociekających żałością
drwiących sobie beztrosko
z goryczy kropel dławiących
krzykiem rozpaczy i wstydem
słonym spływa po ustach
imieniem tej jednej jedynej
sza, cicho, sza-
leństwo leniwe
do serca wdziera się chciwie
nie, mów mi, nie
więcej chcę wiedzieć
sza, cicho, sza-
rpać te zwrotki
co chcesz, co
kolwiek to jest
to przez ciebie
ma sens
byle jak, byle czy ni
gdy i a, by nie być
na niby
albo na wiersz
Wiadomsky, 19 october 2012
co by się stało
gdybym tak nagle o tobie zapomniał
bez żadnego powodu -
jak zdarzyło mi się w tobie zakochać?
tak sobie czasem myślę
że nic
i nic nie jest bardziej
przykre niż myśl ta
że nawet to nic
nic nie znaczy
nie mamy do stracenia
więcej niż wszechświat
więc może warto
studiować astronomię
i czasem myśleć
że to czasem ma sens
wgapiając się w niebo
odbite w kałuży
Wiadomsky, 19 october 2012
sufit zdaje się wisieć
zdecydowanie za nisko
żeby posłać spojrzenie
poza kawędź łóżka
tylko tęsknota
rzeźbi w nim bruzdy
znasz to uczucie
gdy w każym słowie
kłębi się pustka
w zlepionych smutkiem ustach
dojrzewa żal i rozpacz
aż chce się krzyczeć
a nie można wykrztusić nawet słowa
i krzepną na zimnych ustach
wybroczyny rozterek
zbyt daleka podłoga
żeby zejść na ziemię
jest zdecydowanie za wcześnie
i nie chce się wiedzieć
że nic się nie wie tylko
tak beztrosko leżeć
i cicho szeptać: zostań
wczepiając czerstwe palce
w nieistniejącą postać
i mieć wrażenie że jest się
tylko urojeniem pomiędzy
drzwiami a oknem
nie istnieć
a mimo to mieć nadzieję
na... odpuszczenie
...szczęśliwe zakończenie
chociaż serce męczy
taka myśl kaleka
że człowiekowi jest najtrudniej
udawać człowieka
Wiadomsky, 23 october 2012
jesteś wrześniowym deszczem
zgubionym w lipcowym mieście wierszem w butelce
jesteś wydartą z książki kartką
na ławce w parku wyciętym sercem
w kałuży odbitym niebem, groszem na szczęście
jesteś mniej i więcej nigdzie i wszędzie
plamą na swetrze, maskotką z pluszowym sercem
poranną kawą, jesteś nocą bezsenną
snem zgubioną we śnie modlitwą
w szafie schowanym zmierzchem
jesteś śniegiem na parapecie
źle wywołanym zdjęciem, metodą w szaleństwie
jesteś wzorem na przestrzeń
w scenerii miejskich arterii
misternie mgłą kształt wyrzeźbię tej schizofrenii
a potem wszystko skreślę
(lecz mimo to) bądź, maleńka, wciąż jak cię pamiętam
bezradnie piękna bądź
we mnie pijana szczęściem bądź
gdziekolwiek jesteś i z kim tylko zechcesz
bądź nim wytrzeźwieję
bogom będzie wstyd jak nigdy wcześniej
gdy chcę ci to powiedzieć milczę
bo wszystkie inne słowa wydają mi się lepsze
i jest mi trochę żal, że nie chcę, nie… chcę
ciebie nie chcieć
(lecz mimo to) bądź, maleńka, wciąż jak cię pamiętam
bezradnie piękna bądź
we mnie pijana szczęściem bądź
gdziekolwiek jesteś i z kim tylko zechcesz
bądź nim wytrzeźwieję
bogom będzie wstyd jak nigdy wcześniej
Terms of use | Privacy policy | Contact
Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.
7 may 2024
0708wiesiek
6 may 2024
Taking RevengeSatish Verma
5 may 2024
Poetic JusticeSatish Verma
4 may 2024
Izerska rzekakalik
4 may 2024
Suffering Was RightSatish Verma
3 may 2024
0305wiesiek
3 may 2024
I Was LostSatish Verma
1 may 2024
DogmaticallySatish Verma
30 april 2024
Justice PureSatish Verma
29 april 2024
AmnesiaSatish Verma