Ania Ostrowska | |
PROFILE About me Friends (102) Forums (1) Poetry (56) Prose (4) Photography (5) Postcards (11) Diary (10) Handmade (1) |
Ania Ostrowska, 25 january 2018
Powątpiewałam, kiedy mówiłaś,
że stary człowiek nie potrzebuje wiele
snu i czeka, wsłuchując się w oddech,
nierówny jak zreumatyzowane palce.
Pod kołdrą i kocem, a i tak zimno.
Majaczą kontury.
Szafa, stół, komoda, w pluszowych objęciach
ramek utknęli ukochani zmarli. Pomiędzy
niedosunięte zasłony wsącza się pierwsze
Ojcze nasz.
Nie mogę tego znieść, mamo.
Z uporem godnym lepszej sprawy,
szczerzy się z lustra w łazience
siwa ścieżka na przedziałku.
Myślę droga i mimowolnie wykrzywiam
usta w żałosnym grymasie.
Są czasowniki, które nie mają czasu teraźniejszego.
Ania Ostrowska, 4 january 2018
usta ma zaciśnięte że ledwie
karminowa pręga szminki
kiedy przestawia wazon z komody
na stół i z powrotem
wygładza kanty i fałdy
stroszy poduszki na kanapie
trzyma się z daleka
od okna
ta druga
podła suka czeka
na swoją kolej
Ania Ostrowska, 30 december 2017
a przecież warto
znów i znów
wybierać słowa jak sukienki
kuse do czasu
albo pomidory
na rynku w pełnym słońcu
potas i wita-mina
Ania Ostrowska, 3 january 2017
ciasno
zewsząd jednostajnie
skrzypi jak przerdzewiały zawias
noc gania się z dniem
po ścianie
nabrzmiałe było ruguje teraz
pamięć obleka ciało
które
odmawia współpracy
zastygamy na wspak
bez zadeklarowanego przodu
i tyłu
Ania Ostrowska, 21 october 2016
Ciekawski jak przeciąg przez
zamknięte drzwi, lecz
z tego spokoju nie ma którędy.
Tylko strach, strach i papiery.
Rozwłóczysz je, rozszeleścisz,
kartki zatrzepoczą rzęsami.
W słoiku na dnie popiół,
tu zgaś papierosa.
Ania Ostrowska, 5 december 2015
anieli nie grzebią w popiele
na stronie mak z piachem się ściele
wywiało już skwarki z pamięci
przepadnie nim oczy zanęci
Ania Ostrowska, 5 december 2015
przewiało po stronach
pamięć niech się święci
na pohybel popiołom
do diabła ze skwarkami
Ania Ostrowska, 22 september 2015
zainteresował mnie mężczyzna
w cytrynowych spodniach
mam pięćdziesiąt trzy lata
czy to nie dziwne
pan pisze wiersze spytałam
pilnując by wzrok nie ślizgał się
w dół odparł nie proszę pani
ja je składam chyba
układam sprostowałam odruchowo
nim poczułam śmiech cytrusowo świeży
jakżeby inaczej czy to nie dziwne
pani pracuje w oświacie podjął
swobodnie nie skądże w finansach
pomówmy o wierszeniu a te spodnie
prawda spodnie
do frontu proszę się odwrócić
Ania Ostrowska, 20 september 2015
moja starość ma zepsute zęby
i nieświeży oddech co za różnica
wczorajszy dzień przedwczorajsze
piersi ramiona kąciki ust w kształcie
bezkształcie bezradnie beznadziejnie
zwiesza opuszcza zasłania szura
głośno tym głośniej donośniej dorośnij
pan czas dzwoni jak woźny nie zdążę
Ania Ostrowska, 12 september 2015
wypogadza się
suchy liść z pajęczyny
drży jeszcze w srebrze
Ania Ostrowska, 23 august 2015
w tej samej wodzie można
tylko ubłocić nogi chyba
poświęcona płynie innym korytem
kiedy mniej znaczy jeszcze mniej
jesień szeleści pod butami
dwa razy
Ania Ostrowska, 17 august 2015
im bardziej jest niewesoło i strasznie
niech rzepak się żółci a jaśmin pachnie
im niewyraźniej na pierwszym planie
gdy sens gdzieś przepadł i słów otwieranie
pęk bzów przygarnę przycupnę w kątku
pomyślę co by tu tak od początku?
w nosie zawierci zwilgotnieje oko
lecz co tam! Jestem. Ty jesteś. Spoko:)
Ania Ostrowska, 11 november 2014
w pogodnym wieńcu lampy ciepło brązowy
połysk włosów pląsy dłoni i spojrzeń
głosy to śmieją się to poważnieją w tle
półzmierzch podpływa mimochodem
zapach herbaty pobrzękiwanie porcelany
listopadowy wieczór szeleści liśćmi a księżyc
jak łobuziak nadyma tylko jeden policzek
gdy dmuchnie roztrzepocą się wersy
lub wspominki lepiej przymknąć okno
o takim spokoju mówią błogi
milknie nawet sąsiad z góry
co uparcie dziurawił ściany całe popołudnie
coś przygasa coś się rodzi
pst cicho sza
Ania Ostrowska, 26 may 2014
Ludzkie ucho nie słyszało, ani oko nie widziało,
com tu dla was wyrychtował, zdatne słowa złożyć zdołał.
Posłuchajcie mej ballady, nim czas zmaże grzechu ślady.
Rudą Stefą ją wołali, jemu Marian na chrzcie dali.
Okrutnie go miłowała, świata za nim nie widziała.
Nie dbał o to, bił, poniżał, lżył, gdy kto się do niej zbliżał.
Próżno matka i sąsiedzi ostrzegali: „Złe w nim siedzi”,
hardo głowę odwracała, pomocy znikąd nie chciała.
Tamtej nocy czart uderzył, chociaż nikt w niego nie wierzył.
Napad, strzały, zdrada, ciosy. Kto tak krzyczy wniebogłosy?
Śmierć przy trzosie.
Marian skonał, Stefa kona. Sypie się krwawa mamona.
Ania Ostrowska, 13 march 2014
landszaft uratowany ze śmietnika
z obtłuczoną ramą ledwie się trzyma
fidrygałków w rogach
na popękanej szybie ktoś obcy
przybił tłuste ślady palców
pomiędzy nimi dziewczynka i wiatr
wygładza falbaniasty fartuszek
utrefione pukle kadrują słodycz
pół obrócona do strumienia patrzy
trochę strachliwie może
całkiem obojętnie
kolorowe liście znieruchomiały na wodzie
tylko słońce tu zachodzi
niezmordowanie wysyła różowy blask
przez rysy przez kubły
nie w porę
przez czas
Ania Ostrowska, 17 february 2014
moja żona
jest taka pospolita
ciągle płacze
łzy też ma bezbarwne
musiałem być ślepy
nie to co pani
teraz mówi
krew
ale poczemu zaraz krew
Terms of use | Privacy policy | Contact
Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.
13 may 2024
I Write With Red InkSatish Verma
11 may 2024
Everything Is BlackSatish Verma
10 may 2024
Wielki wypasJaga
10 may 2024
Tangerines SingSatish Verma
9 may 2024
0905wiesiek
8 may 2024
0805wiesiek
8 may 2024
Touching EverywhereSatish Verma
7 may 2024
0708wiesiek
6 may 2024
Taking RevengeSatish Verma
5 may 2024
Poetic JusticeSatish Verma