Tamara Titkowa

Tamara Titkowa, 17 may 2012

Ściskający mocniej dłoń chłopca

Zauważyłam że mijający mnie 
mężczyźni 
-mnie i dziecko w wózku- 
łagodnieją.


Zatrzymują dym papierosa
-wypuszczając go kilka kroków po 
minięciu mnie-


Mężczyźni którzy widzą mnie 
-mnie i dziecko w wózku-
zza szyby samochodu
nabierają lekkości
w ciężkich spojrzeniach 
i nogach.


Gdy staję u podnóża góry schodowej
zjawiają się, porzuciwszy swoje 
żony lub  kumpli.
Wyciagając ręce z kieszeni pośpiesznie
wycierają je o brzeg koszuli 
pomagają wnosić 
nie ich ciężar
w nie ich kierunku.


Mijający mnie dziś mężczyzna
zajrzał nagle do wózka
i rozpłakał się
ściskając przy tym rękę chłopca
ubranego w taką samą jak on 
czerwoną koszulkę.


number of comments: 7 | rating: 8 | detail

Tamara Titkowa

Tamara Titkowa, 16 january 2011

Na końcu

[cykl: Kobiety na duże "DZ"]

Cebula..
Zawsze na końcu.

A[le] zanim…
Powoli lana woda
-po palcach-
Przedsionek do naczynia
Uderza kapiąc:
- o puste naczynie
-o do pół pełne słoiki


A[le] zanim wypełni do samego brzegu
Zbudzi ciszę:[ naszą]
Mętny dźwięk
    Mętny wzrok
        Mętny chód [ krok]
                    Krok
Zburzy ciszę:
    Krok
        [i]
Cebula
Na koniuszku
…[Jej] oka…
Przy kolejnym
    Kroku    
        Kroczy
            Krocze
Do naszego cichego
[Przed nocą] domu
Wchodzi
Ktoś
Z koszykiem
Cebuli

Ale do rana
Wywietrzeje
Bo cebula jest
Tylko na końcu.


number of comments: 1 | rating: 6 | detail

Tamara Titkowa

Tamara Titkowa, 24 october 2012

Mało kto wie.

‎"Upychane palcem ziarnko nie wyłonilo się z ziemi.
Mimo to wciąż chodzisz pod kasztanowca wyjadać owoc
dla łupin wkładanych do kieszeni.
Zazdrość tuła się na zewnątrz najchętniej obok dzieci bawiacych sie ludzikami z kasztanów.

Mało kto wie jaki kolor tuż przed Twoim zaśnięciem pojawia się na złączeniu niebieskiego swiatła -nocnej lampki-
i pożółkłych łupin ułożonych na szklanej półce regału
za którym mimo upuchania palcem, tamtego dnia,
ziarnko nie uwołniło sie z ziemi."


number of comments: 10 | rating: 6 | detail

Tamara Titkowa

Tamara Titkowa, 14 december 2011

Wariat

Pomyślałam, że jednak
go zaproszę i
zezwolę mu.
Wariat dobijaniem się
doczekał się mnie.
 
Chadza już i spogląda mnie
od środka,
korytarze głowy zwiedza.
Zagląda przez wizjer oka prawego
I dłużej lewego.
Ciąga za druciki łączące palce,
dziwi się na posłuszeństwo ręki
układającej się w pięść.
Kiedy wkłada palec w głąb oka toczy się
po zewnętrznej stronie kropla.
 
Teraz w końcu
mogę odetchnąć, odpocząć
mimo, że dziś śpię z
otwartymi oczyma i grymasem bólu
bo Wariat zasnął z palcami wtłoczonymi w gałki oczne,
skulony na liniach mimicznych. 


number of comments: 0 | rating: 5 | detail

Tamara Titkowa

Tamara Titkowa, 21 january 2011

1. Wydłubywanie kobiecości, aż za glowę [z cyklu:” Kobiety przez duże „DZ”]


Widziałam domy przyzdobione wazonami z
Kobiet.
Noszącymi w głowie
aż do szyi
i
jeszcze(!) w głąb
dziurę
kanał
dół.
A w nim kwiatki.
Piękne i pachnące
ozdoby tcyh domów.
Cóż
(że)
w zamian
głowy.

?


number of comments: 2 | rating: 5 | detail

Tamara Titkowa

Tamara Titkowa, 6 september 2011

Co się przez kobietę przez duże "DZ" śni

[z cyklu kobiety przez wielkie "DZ"]

Niektóre kobiety, widząc je 
przechodzą na drugą stronę ulicy , 
nerwowo grzebiąc  wzrokiem w torebce. 


Mrużą oczy, by spod opadających rzęs móc dostrzec 
ich smukłe sylwetki.
I czasami też słychać świst 
mocno wciąganego nosem powietrza 


I choć tego nie widać , 
dokonuje się przymiarka 
zapachów tych kobiet 
do tego, który leżał poprzedniej nocy 
na nadgarstkach ich mężów.


Kobiety przez duże "DZ" rzadko kiedy 
domykają drzwi przymierzalni
a tafla lustra podaje smukłe opalone ciało, 
przysłonięte koronką wprost na kubki smakowe
- niedaleko zazdrości.


Niektóre kobiety widząc je, 
fantazjują o ogródkach, w których
wyjmują dojrzałe marchwie, 
albo :
o bananowym obrazie nad łóżkiem ich sypialni.


Tamte kobiety po powrocie do domu 
zasłaniają żaluzje w oknach, 
zakładają fartuch
i kładą ręce na mięsień dwugłowy uda.


number of comments: 4 | rating: 5 | detail

Tamara Titkowa

Tamara Titkowa, 14 december 2011

Taniec ze zgasłą oliwą

Krople deszczu
wtarły się w
Konający zmierzch
 
Śnieg zdusił wszelki
wiatr
Rozpościera się nowy
niepoliczony czas
 
Odkruszyły się z nieba
skały.
 
O czasie wyciągną spod
powierzchni ziemi
grudę ognia.
 
Czołgają się ku niebu
spadłe gwiazdy
każdy dotyk sinieje.
 
W mieście topnieją
ostatnie oliwy.
 
Czerstwieje skóra
Kruszy się ostatni
cień ciepła.
 
O, t, tak.
 
Przyjdzie za
Pragnieniem śladu
 
W bój śmierć pamięci.
 
O czasie wyciągną spod
powierzchni ziemi
grudę ognia.
Rozpościera się nowy
niepoliczony czas.
 
Zasnęli wszyscy
Którzy z zaciśniętymi
ustami
Długo czekali.
 
To jest ten czas
To jest to miejsce
To jest ten czas
Kiedy spod ziemi
wyciągniesz
grudę żarzącego się
światła
 
to jest ten czas
ustroić swoje stopy
miękkim mchem
zatopionym w rosie…
kiedy możesz
to jest ten czas.
 
 
 
 
 
 
 
 


number of comments: 0 | rating: 4 | detail

Tamara Titkowa

Tamara Titkowa, 16 september 2011

drewniane koniczyny tęsknoty

Pomimo że zna ścieżki na jej dłoni
długie liny położone pod jej skorą
dźwigające ciężkie wiadra niebieskiej wody
obija się o niespodziewanie
nabrzmiałe czerwone pestki
w samym środku sadu
między wielkimi szczudłami

 
mówi, że od tego
że zna jej zapach
tuż po odkryciu powiek i
poranne zniekształcenie ust
z odciskiem źdźbła włosa
na ich wewnętrznej stronie
ślizga się na wypolerowanych
od częstych spacerów ustach
 
słyszę jak z pustego czerwonego
pojemnika w niej
dobiega głośny łomot
 
widzę ją od czasu do czasu
 
jak maluje na  niebiesko
drewniane koniczyny
i czasem też ten kamyk
co leży kolo trzeciego płatka.


number of comments: 0 | rating: 4 | detail

Tamara Titkowa

Tamara Titkowa, 23 october 2011

Wierszyk barber'a

Zanurzam palce w polu po ściętych cebulach.
Niegdys pełne chaszcze łzawych warzyw

Opustoszała na bezpieczny chód
nieznana kraina IQ.

Szwędają sie po niej  obcy
chłopi oszpecone
kobiety


number of comments: 0 | rating: 4 | detail

Tamara Titkowa

Tamara Titkowa, 7 june 2014

skóra dłoni naciąga się 29 lat wcześniej

Dom , który zamieszkuję na okres 60 lat
 wspólnie  z tymi, co wynajęli mnie do życia
przez czas 
za czas na  czas, 
pełen jest suszek:
 niespełnionych ruchów: ust, rąk, głów, serc.

Suszydła te:
utykane
rozwieszone
układane
przypinane
zamykane.
I mimo, że stawiane skrupulatnie,
 z pełnym szacunkiem
wszystkie one są:
-P O-
poutykane
porozwieszane
poprzypinane
pozamykane.

Dom ten, 
w którym ciało, co należy chwilowo do mnie
dusi.
Każe 
patrzeć na nieruchome życie i wciąż żywą śmierć:
-bilety "do" -  z cztero-cyfrową datą rozpoczętą od "199"
-pocztówki z pismem tym samym, co zakupów porannych litania wtopiona w lodówkę
-pożółkłe  bukiety nagrobne.

Wszystko to w okół.
A na stole  przede mną 
jedyna żywa rzecz:
pudełeczko z patyczakam
i tak samo - nieruchomymi.


number of comments: 2 | rating: 4 | detail


10 - 30 - 100  




Terms of use | Privacy policy | Contact

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


contact with us






wybierz wersję Polską

choose the English version

Report this item

You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1