11 maja 2011
Dziesiątego
Dziesiątego chodzimy się modlić.
Do Katedry się ledwo wciskamy.
Potem już rozmodleni, pogodni -
Panu Bogu pieśń naszą śpiewamy.
Dziesiątego czekają oddziały,
Przyczajone na bocznych ulicach.
Ochraniacze i maski i pały.
Tu się nie chcą modlitwą zachwycać.
Ludzie niosą sztandary w pochodzie.
Transparenty, pochodnie, napisy.
Obok starszych - maszeruje młodzież.
Sunie tłum szerokością ulicy.
A kolumny pojazdów czekają.
Przyczajone jak tygrys do skoku.
Gotowości nie ukrywają.
Dla nich przemarsz jest solą w oku.
Ludzie idą z modlitwą na ustach.
Krzyczą za nich jedynie napisy.
Pan komisarz bąknął o złych gustach,
o rapotrach i o zagranicy.
Ma wytyczne na ile pozwolić
i pilnuje dokładnie bariery.
Dziesiątego komisarza boli,
że ten marsz go pozbawi kariery.
My idziemy i się spodziewamy.
Chłodnym wzrokiem mierzymy ich siły.
Z tego marszu się wypchnąć nie damy!
Oni czują, że zwyciężymy!
16 grudnia 2025
wiesiek
16 grudnia 2025
sam53
15 grudnia 2025
wiesiek
15 grudnia 2025
Jaga
14 grudnia 2025
sam53
14 grudnia 2025
wiesiek
14 grudnia 2025
violetta
14 grudnia 2025
jeśli tylko
13 grudnia 2025
sam53
13 grudnia 2025
Yaro