heol, 22 april 2011
odrębność
kobiecości maluję
pędzlem życia
farbami charakteru
twarz
która jasnością umysłu
rozświetla moje mroki
bez czasu zapomnienia
znaczę
cierpienie rysą zmarszczki
bliskość pokazuje oczy
najcudowniejsze
i duszę najczystszą
rysunek ust co mówią o miłości
i bicie serca przyśpieszone
bliski głos
którego łzy słuchają
odpływam w obraz twój
w przymierze
ust
i ciał
heol, 9 april 2011
rozbiegają
się
w bezimienne krajobrazy
nie zapisane
chce się żyć
bez bólu
wizje i
olśnienia
wiatr z przeciwnej strony
odwraca język i
wesoły kolor twarzy
pięknieje brzydota
od nastepnych pustych szklanek
przypływ
odpływ i
wymiar pamięci zgubionego filmu
lunatyczne stopy
neurastenii
tyle piwa
było i
wódki
heol, 18 april 2011
otwarte
okno na przestrzał
wymiata rzeczywistość
martwej natury
chłodząc gorzki posmak jałmużny
białych myśli
przypadki
przeciwny podmuch
uspokaja rozwiane włosy
i niezapisane białe kartki
odwraca zwiędłe liście pelargonii
dyndają drzewa i ludzie
poodbijane w krzywym zwierciadle szyb
wesołe miasteczko z klownem
w pejzażu postrzepionego powietrza
i rozmazanej łzy
na smutnej twarzy
tylko nasionka dmuchawca lekko
unoszą się pod
sufitem
perspektywa
ciszy
heol, 3 april 2011
długi
ciąg wierszy
jak klucze ptaków
włożone w zeschłe liście
stronic
rozrzucone wiatrem w
tomie opasłym od rymów
za latem lecą
by wracać z
tęsknoty z
miłości
do zwrotek
gdzie w gniazdach schronienie słowa
znajdują co
balsamem dla ciała
dla duszy radością
bo z gniazd wiersze się
klują jak ptaki
co znowu odlecą
by wrócić
bo tęsknią z
miłości
heol, 8 april 2011
wstydliwość
słów zamyka usta na
prospektach wrażliwości
po których spacerują niezrozumiani
poeci
znajomy fotograf
objaśnia zmienność kolorów
nagromadzonych na
oblepionych mgłą ścianach
mistyczna wizja przysyła
resztki wyobraźni i
najdziwniejsze zwroty
niewiadomoskądwzięte
bezforemne kamienie
ptaki bezskrzydłe i
wiatr
który zawisł nad krawędzią nocy
o świcie sczernieje stare srebro
w majestacie upokorzonego
cukrzenia
absurdalnych peanów
brukowce to dobry
materiał na barykady
wstydliwości
heol, 27 march 2011
bis
przeszłości
rytm budujących poprawność
świata
fenomen
nieadekwentny do formy
rozbudzanie procesorów
państw środka i
zawiedzione resentymenty
sterylizacja słowa
odbija się czkawką
czarny i biały
ekran
uszczęśliwia
niemy film oddziela
prawdy
nie ukrywamy że
żyjemy
pamięcią cenzorów
kolejny dzień
kolejny dzień i
stringi zamiast
reform
heol, 8 march 2011
zapachniało kwiatami
tego dnia
całują dłonie
dorodnych
kobiet,
kalambury
pociągające,kochające
świętować będziemy
kosztować raju i ciasto jeść
i wino
a później adorować ciało,by
ożywić ślady zębów na ramieniu
schodami pójść do nieba
naprawić,
by ożyło zdechłe
święto
heol, 7 april 2011
patrzymy
z oddali nie
snem lecz ciałem żywym
z
wiarą na podróż
w barwy słońca by
malować świat tęczami nadziei
które łączą brzegi
ust
sklejonych bezdechem namiętności
cudownych doznań
odbieranych całym
ciałem
i
siłą
rozpalając nocne płomienie
gasnące o
świcie nasiąkniętym zapachem miłości
powracam
do nocy
do tchnienia
poranka
heol, 13 march 2011
niebieska
jak wyrocznia
bezwietrzne oko cyklonu
skurczonego świata
doświadczam historii
o"prawdzie czasu,prawdzie ekranu"
na drugim brzegu
dokąd
nitka Ariadny
dom nasiąkł zachodem
słońca,
spójrz jak mało
już zostało
kwiatów
w kryształowym wazonie
biało
czerwonych
heol, 31 march 2011
wcześniej
czy później w
trywialnych pointach
znajdzie
się człowiek z
którego ścieka młodość
minuta po minucie
pali życie stracone
blask zwęglonych pejzaży
skurczone kamienie odbijają
się w półzamkniętych
oczach
cięzko jest patrzeć na
ich cierpienie
niedługo zaczną mówić
ludzkim głosem
wyrzynani słowami ludzie
idą smutnymi ulicami na
oślep
echo kroków
skończy w tym roku
dwadzieścia dwa lata
transformacji
heol, 23 march 2011
dusze nieme
siłą własnych skinień
obudziły posągi
kamienne
zapomnianych światów
obraz czasu
otworzył
księgę"metafizycznego konkretu"
zebrane kamienie z
równiny
oceanów myśli
stworzyły
dzieje narodów i
zamieniły
w strumień mitów
zatapiających Atlantydę
rozedrgana materia zwycięża
świat, który
przeminął
ocalał czas tworzący
piękno ogrodów
otwartych dłoni i bosych stóp
bez dróg kamiennych
słowami poezji
heol, 29 march 2011
przerwana
podróż przez las w
jasny dzień
była niewidoczna
zawieruszona w otmętach drzew
wybiegła
na spotkanie ze swoją
śmiercią
hamowałem
ułamki sekund
zobaczyłem jeszcze łzy w
jej dużych wystraszonych
oczach
była bez szans
wiedziała ja również
odrzucona na pobocze
konała
zabiłem
dlaczego jechałem właśnie tamtą
drogą
przerażone ogromne smutne
oczy i łzy
sarny
widzę je codziennie
zza powiek
heol, 23 april 2011
czas
wypełniony był
szpulowym magnetofonem
i gramofonem
bambino
na
pocztówki
wolna chata
szkło marki
wino
najpiękniejsze dziewczyny w mieście
zapraszały się same na
prywatki
najfajniejsza muza
beatlesów
rolling stonsów
animalsów
szczepanika
laskowskiego
zakazana wolność
buntownicy żyli swoją wizją wolności
pozbawieni sentymentów ówczesności
terminalna młodość
bez balastu niechcianej
symboliki
heol, 16 april 2011
tylko
niszczone myśli
odnajdują sens prawdy
w wolnych umysłach
języki wydźwigniete z milczenia
otwierają racjonalne rozwiązania
ciemności
naszej wyobraźni
syntetyczne ukształtowania wskazują
krytykowanie
podstawowego stada
bijemy brawo
klepiemy się po plecach
a słowa zabijają nieposłusznych
nieistotny sens
istotny bezsens
i pogląd
zawodowców na choroby
zawodowe
heol, 18 march 2011
kształty istot
jak
przedmioty nieludzkie
zerwane więzy i
porozumienia
podarte plany
zużycie ludzkości
bogacących się mieszczan
służelcze krasomówstwo
widmem zachwianej równowagi
ufności
stan jeszcze większego
pożądania i
stanem umysłu
z piętnem nienawiści
a
wszystko już było i
woda latoś była ogromna
heol, 1 march 2011
Ukryta w labiryncie życia
prawda
ubrana w ludzką powłokę żebraka
obdarta jest i opuszczona.
Kłamią ci co znają słowa prawdy
i milczą
gardząc samymi sobą
bez własnej twarzy
pogrązają się w nicości
wchodzą w świat wyimaginowanych urojeń
i kłamliwy mrok nieswiadomości,
nie potrafią obronić własnej prawdy
idą na oślep
brną w beznadziejną bladość
umierających rzeczywistości,
przełam krawędź prawdy
tej nieprawdziwej
wejdź w głos własnego sumienia,
który jest krzykiem człowieczej duszy
i obudź życie by nie leżało odłogiem
poczekaj na miłość
co się rodzi tylko z prawdy serca.
Wyjdź z mroku fałszu
nakarm zgłodniałe ciało żebraka
i przyodziej go odświętnie
wyjdź z labiryntu
po za jego krawędzie...
______________
heol
______
Terms of use | Privacy policy | Contact
Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.
19 may 2024
Broken BridgesSatish Verma
18 may 2024
Misty MemoriesSatish Verma
17 may 2024
In TemperatureSatish Verma
16 may 2024
O TrinitySatish Verma
15 may 2024
ToastJaga
15 may 2024
Studying LifeSatish Verma
14 may 2024
NonethelessSatish Verma
13 may 2024
I Write With Red InkSatish Verma
11 may 2024
Everything Is BlackSatish Verma
10 may 2024
Wielki wypasJaga