heol, 26 february 2011
Jestem tu,
W swiecie zachłyśniętym,
Metafizyczną wizją krainy,
Otoczonej powłoką obłudy,
Monumentami skrzydlatych wiatraków,
Mielących mgłę nieziszczalnych marzeń,
Zwierciadeł odbijających próżnię,
Kłamliwej prawdy,
Głosy bez słów,
I znaki, które nic nie znaczą,
Niedobry świat ludzkich cierpień,
Gdzie żyć jest trudno,
A łatwiej konać,
Mocą milczenia nie wyzwolimy,
Jarzma mitów bohaterów,
Którzy obnażają swój bezwstydny pęd,
Za własnym tylko uśmiechem na twarzy,
Uśmiechem odbierającym nadzieję,
Na istnienie jutra,
Wartości bezwartości,
I los zobojętnienia pustoszący życie,
Lecz powróci dzień odczłowieczający duszę,
Znowu będą pachnieć ogrody na wiosnę,
Bogosławiony trud wyda na świat prawdę,
Drogę wspólną dla wszystkich,
Do drzwi zapuka wiara,
Która zniweczy z trwogą wspomniane przeżycia,
Wiatr rozwieje wizje,
Znikną monumenty wiatraków z krajobrazów,
Pomroki mgły rozswietlą uśmiechy spełnień,
Bez kłamliwej prawdy,
A z wartością największą,
OJCZYZNY.
___________
heol
_____
ps."z wielką nieśmiałością"-publikuję ten wiersz...,
heol, 21 april 2011
powracam
do form widzialnego życia
dla wszystkich
rozmyślań nad czasem
symboli autorytetów
i swojej niemoralności
trawiony erozją
wisiałem między prawdą a prawdą
dłonie wyciągnięte
i twarze odwrócone
złożoność losu
i miłość
wiecznie żywa
dająca siłę
ludzkie dążenia do wolności
nie chcą pamiętać
o niemocy
zachodzącego słońca
które pozostawia cień
brnę przez
półmrok
heol, 29 april 2011
czas
jakiś temu
opuściłem nasz dom
po
jadżwingach
taki stary i ciepły
kochał nas wszystkich
jak swoich a nie byliśmy
autochtonami
jego duch
był aniołem
który uczył rozmawiać
i trwać w symbiozie
z wypędzonymi bliskozamieszkałymi
kochałem ich wszystkich
ich szczere zamiary
i dobre serca
oni
nie pragnęli współczucia
czekali na podanie ręki
chcieli być narodem
zostali
polakami
heol, 1 may 2011
nienarodzona
przeszłość dziecka
niechcianego
samotny
mieszkaniec domu
z podobnymi do siebie
sobowtórami
z dominacją
i pogrążającym się stanem umysłu
zanika przyszłość
walka o przetrwanie
byt
zabija ludzkie odruchy
zagrożeni uciekają
w wyimaginowany półświatek
cudzych dzieci
jak powietrza pragną uczucia
pragną dzieciństwa
matki
widzę codziennie zmagania jako
zastępcza
daję mu tylko
siebie
kocham Cię
filipku
heol, 5 january 2012
Wszelka filozofia,chociaż dużo gada i dowodzi,jest dzieckiem
wobec smierci,która milczy.
BLAISE PASCAL
w nieuleczalny i zepsuty
sen zapędzasz swe marzenia
zabójczym lotem w złudne szczęscie
odjeżdżasz zaślepiony strzałą
w bezkresach pustki błądzisz
gdzieś na granicy zguby
nie odróżniasz nocy już od dnia
żyj nie ulegaj walcz
spokojne sny odzyskasz i
spokój duszy
nowe słońce bez białej śmierci
do końca żyj i nie ulegaj
wygrałeś bo uwierzyłeś w siebie
byłeś na dnie lecz otworzyłeś serce
wszechmocna miłość wypełniła pustkę
więc dalej żyj i walcz
pod jasnym niebem
odpływasz w rzeczywistość
haustami łykasz nowe życie
tak dalej żyj i nie ulegaj
tańczysz w zachwycie pocałunków i
pożądań znalazłeś miłość z wzajemnością
znalazłeś sens istnienia
żyj nie ulegaj walcz
heol, 1 june 2011
jest
pozornie proste
ziemia
jako film
psychologiczny
wystawiony na festiwal w
cannes
i oczy takie inteligentne
bez szkieł
kontaktowych
które proszą o bezwzględnie
czystą barwę
dwuznaczne żądanie widzenia
piękna
dotykać zgorszenia śpiącej natury
w bezużytecznej
przestrzeni
tonem rozmowy sygnalizować
sympatię i
niesmak swoich form myślowych
podporządkowanych
do nieuniknionych podobieństw
stała swiadomość
minimalizacji
z powiększającą się
globalizacją
paradoks czy
rzeczywistość
heol, 15 may 2011
odbezpieczony
granat uciska dłoń
jak kajdany
inspirujące zapomnienia
wzniecają popyt na
demoralizację
niewiele obchodzą kolejne
rocznice nieobchodzone
zamykanie pamięci
przed samym sobą
zniechęca do wejrzenia
w głąb czasu
do grobów
rozbitą szybę zasłania się gazetą
z
czerwonym gównem
w tytule
osmradza prawdę
właściwe barwy
i dwuznaczny patriotyzm
w dupie mam taką
polską
gazetę
heol, 14 april 2011
obumarłe
odżywają paźami królowej
słońce rumieni
pobladłe trawy
a
pierwiosnki zaczynają nieśmiało
emanować swoimi kolorami
nieudolnie jeszcze
półnagie badyle drzew
pokazują
ciężarne pąki
przyjezdne ptaki wysoko
wzlatują parami
zaświergolone
odnajdują gniazda
wiośnieją
ławki w parkach spragnione pieszczot
kochanków
pojonych słońcem dnia
jednieje* swiat
już w poprawionej wersji
i
żółte róże
znowu zakwitną
w
butonierce
*pojednanie
heol, 26 february 2011
Po tamtej stronie,
Życie co mija nazbyt szybko,
Po mojej stronie,
Jeszcze,
Mam czas na zaistnienie,
Krajobraz wspomnień,
W bezmiarze myśli,
Które odtwarzam i przeżywam,
Odwiedzam dom mój własny,
Przekraczam mroki ziemi,
By ból zagłuszyć straszny,
Uwolnić z niepokoju serce,
Że jestem jeszcze,
Szczęście wyrywam z obłoków myśli,
Ku wiośnie drzwi otwieram,
I okna na oścież,
Zapełniam otchłań pustki,
Pejzażem ogrodów pragnień,
W których postacie bliskie,
I znajome twarze,
Na woń róż czekają,
Na śpiewy ptaków,
Na bratnią duszę,
W światach po mojej stronie,
Jak sen,
Skrzydlaty anioł,
Jasnością gościnną,
Progi horyzontów myśli nawiedza,
Bym ujrzał wieczność uczuć,
I nie zapomniał mroku,
Co wsuwał się do duszy,
Po tamtej stronie,
Po mojej,
Czas,który pozostał,
Krajobraz wspomnień,
I to że jestem jeszcze.
__________________
heol
____
ps.dzięki Barnaba,dzięki Natali...,
heol, 11 april 2011
ogłuszeni
nagością lata
nieuodpornieni
otwieramy na oścież oddech nocy
pozbywając się blasku
postrzępionej symboliki
piekieł
bezsenność jest doskonale cicha
i czarna
jak włosy młodej cyganki
rozrzucone po szóstym zmyśle
oddziela prawdę od snu
chodź
kochany cyganka prawdę ci powie
jasność powraca
wczorajszym powietrzem
gęstym
unieruchamiając dzień w zastygłym strumieniu
skwaru
z butelką mineralnej czekam
na
cygankę
heol, 5 april 2011
i
Mazur
wracałem
do utopionych jezior
głęboko
boso i nago
płynąc przez pożar wody
ptaki znajome długim sznurem
zostawiały
szum skrzydeł
po kolana brodząc
w malinowym lesie
młodość drzew zamknęła się
na zamyślonej twarzy
łzawych obłoków zieleni
dziewczyny brązowiały
codziennie
na pomostach czystego nieba
z uśpionymi piersiami
błękitem bez żadnych imion
zamknięty czas
zieleni
wody
i wiatru
nad zamarzniętym jeziorem
wracam
heol, 15 november 2011
w przestrzeni myśli
schodzimy do najjaśniejszej
granicy prawdy
realnej lini naszego życia
zdążamy w jednym
kierunku
bez złudzeń wewnętrznie
pogłębiającej się rzeczywistości
z obrazem narodzin
w oczekiwaniu dochodzimy
do pasywności oddziaływania
psychoanalitycznych działań umysłu
sformułowania czasu i
określenia myślami czas
przemijania
schodzimy ku
zdążając
w przestrzeni życia
ku...
heol, 13 april 2011
historia
ciągnie się pokoleniami
buduje swoje pomniki
wszystkim
i groby zapomniane na jesieni
ciężkie są słowa
zdań podrzędnie złożonych
od niezapalonych zniczy
źle widziane powietrze przechodzi
do dziecinnego pokoju
i zostaje
bilet
na drugim roku
z czarnym indeksem
zawsze wsiadałem inaczej
do pociagu
który
i tak pozostał pusty na drugim peronie
pozostawałem spadkobiercą
z balastem prawdziwej
historii
heol, 25 march 2011
w
odległą przeszłość
w czas
najszczęśliwszy
wybieram się do Ciebie
by
ucałować Twoje
ręce spracowane
one
broniły przed chorobą i
nie skąpiły pieszczot
słowa mądre uczyły
życia i
Wierzę w Boga
a łzy
ukradkiem wycierane
szacunku i
na krzywdę
wrażliwości
usta co
szeptem przynosiły sen
dzieliły się ostatnim kęsem
cierpiałaś
gdy nie mogłaś udźwignąć ciężaru życia
odeszłaś
cichutko Mamo
zostawiając mi tylko
milczące spotkania
przy
grobie
heol, 28 december 2011
gęstwina zasad
bandażuje zaschłe gesty
argumentacji
którym brakuje zobrazowanych reguł
interpretowania słowa
nowa wersja znaczenia
powstaje z konfrontacji doswiadczeń wiedzy
zapomniany reprint
ustawia pochylnię w
odwrotnym kierunku
spłaszcza wartości rujnując
odruchy obiektywnych
odczuć
frazeologii językowej uogólniając
aspekt wiarygodności
i
fundamentalność sformułowań
odchodzimy
wciskając się w uzależnienia gołosłowności
przeinaczone stare
okłamuje rzeczywistość
prawdziwej kuchni
od kuchenki mikrofalowej
odgrzewania
heol, 21 march 2011
opuszcza
nas geniusz
żyznego umysłu
(w...)cięty język
wygasłym ogniem mowy
zapomniany
szmira w dobrym guście
zmienia życie i
patos
dzwonią myśli
odgarnięte dłonią z pamięci
próżnia
uderza barykadą
w widnokrąg
rumowiska
mysli
odjeżdżamy walczyć
w cierniste gąszcza buntu
kształt śmierci ma
już
inny wymiar i
straszy
blask życia odległy
wzmacnia pamięć
____
heol
heol, 6 january 2012
przestrzeń nagości
zakrzepła w lawinie nagranych taśm
obrazuje konstruktywność doznań
wywołując ruchome
wrażenia sprawiające
misterium
ciała
obnażone emanują cielesnym aktem
miłosnej substancji
roztopione dłonie w gorączce
uniesienia potykają się o spazmatyczny
oddech rytmicznego tańca
organicznej fiziologii
harmonia zmysłów podwaja
inwencję ciszy
kolaż obrazowanej wspólnoty
odsłania obiektywny artyzm i
interpretację wrażeń
percepcyjnie postrzega reakcję
umożliwiając
słyszenie i czucie
werbalnie określa bodźce
zbliżenia i
happy endu
heol, 5 march 2011
opalona dziewczyna wypchnięta
na pobocze drogi
ukryła swoją twarz
w cieniu topoli.
miała 14 l.a może 14 i pół
brak chmur
noc przyszła upragniona,pięty były brudne
po
wyjściu z wanny zrozumiała dlaczego
wyschnięta trawa i igliwie,
w znalezionym portfelu
nie było nic
tylko tiry zapaliły rampę
świateł
heol, 27 february 2011
Daleka droga,
do wnętrza wspomnień
drogą do życia w tamte dni,
biegnę od lat
w tę samą strone.
Rozdartym sercem wołam czas,
słyszę płacz dziecka
i Matki głos anielski,
i synu mój najdroższy.
Dłonie bez grzechu,co chleb dzieliły
do sukni przytulały mocno.
Podróż w rozpostarty obraz miasta,
w ulice znajome i domy,
i ludzkie serca dobre.
Wiatr szczęścia
wiał
ustami dzieciństwa beztroskiego,
radosnymi chwilami jasnego nieba,
wyszedłem ze źródeł czystej wody
by wracać do wspomnień,
do tamtych lat
i Matki słów
już w grobie.
_____________
heol
_____
heol, 30 march 2011
oddycham
głęboko topniejącym
śniegiem
schorowane ciało rozciera
słońce i
zadośćuczynia niezniszczalną
wiarę w
podróż do zerowej strefy zimowego
przesilenia
bociany
wysoko kołują
budzą senne kobiety i
przynoszą
bocianowe dzieci
prorokowe jak co roku
niedzielne spacery poprawiają
zgęstniałe powietrze w
trzewiach dotleniając żywe
kamienie w
nerkach
które przeżywają miłosną ekstazę
przy sikaniu
jaskółki
tylko jeszcze nie przyleciały
błyskawice
heol, 25 april 2011
powietrze
przesiąknięte
twoim zapachem
próbowałem ogarnąć
zmysłem powonienia
który jak
świętość
pojawił się w księżycowej poświacie
kwietnych ogrodów
trudno jest kochać zmysłem
kochać zmysłowo
dotykać ciepło
upijać się bezpruderyjną otwartością
nieśpiącego ciała
jak najgłębniej
czuć
materialność jedynej przestrzeni
nieskończonej
i trwać bez snu
tłumiąc chrapliwe oddechy
w pomiętej pościeli z twoim zapachem
i oddechem zamykającym
noc
heol, 14 may 2011
zwabiony
znakiem dobrych dni
czekam na brzask
na nowy dzień
pachnący
swieżym słońcem
wyśniony
realny
już inny
jak każdy dzień
w kwiatach się tarzam
o jasne niebo się ocieram
o powietrze
noce
ciebie
proszę o bezpowrotność tej drogi
oswajam się z zaistnieniem
uparcie dążę do szeptów
do świata cichych krzyków
znaczonych dni
świeżym obrazem
twojego ciała
zwabiony
heol, 3 may 2011
otwiera
swoje szare oczy
której brakowało
foremnych symboli
czasu
nie wiadomo dlaczego
studnie pełne są gwiazd
a gołąb nie wraca do
arki
odrzucone zdania tkwią
w najodleglejszym zakątku niewiedzy
nikt nie ceni milczenia
jako bojownika zdolnego
obronić rumowisko prawdy
zawoalowana pamięć
pali wszelkie dobro i zło
trotuarami mysli
gonią
rozdarte rozmowy
niezapisanych słów
przygniecionych niewidocznym
ciężarem kamiennych odrętwień
czas
zazielenił otwarte już oczy
symboliką kamiennych
pejzaży
heol, 26 march 2011
podstawowy
zestaw
niewiadomoczego
ma posmak
blefu
cień udawanej prawdy
bez aktywacji
wielopoziomowy
nihilizm
w świadomości życia najbliższej
nacji
protekcjonalizm roztrwania
mikroelementy
ludzkiego organizmu
sztuczki
cud
urojny
wszystkie media i
wszystko jasne
polskość to nienormalność
heol, 18 march 2011
targa
ogłuchłymi gwiazdami
zamkniętymi
w myślach nocy
drwiący krzyk
śmiechu
spiętrza płomienie w powiekach
oczy rozrzucone
patrzą boleśnie i
mętnieją od
odwróconych słów
okaleczonych
młodości
zamkniętej we śnie
w swoim pokoju,który
jest pusty i zamknięty
i"bulu"
jeszcze tyle nami
targa
heol, 5 may 2011
zamyślony
świat w strapionych
spojrzeniach przyszłości
odpływa dalekosiężnymi
promami
tylko do
trójkąta
morze nie zawsze goni fale
gdy
neptun
jest protekcjonalnie delikatny
problematyka rzeczywistości
osadzona w chłodnej przestrzeni
odwraca czas
który jest ciśnieniem na widzialność
narodowych aspiracji
rozszerzone oczy przenikają
w konkretny motyw obrazu
słów umożliwiających
konwersację
o egzystencji
w
maleńkim wszechświecie
o totalitaryzmie
i swiadomości unikania podwyższonych
tonacji
iść dalej by dojść
do
konstytucji
heol, 9 march 2011
rytm nieskończonych
dni
będzie trwał do końca
czasu
by nie ulec złudzeniu
patrzymy w
twarze
wszystkie
galów rzymian i
hufcom cesarzy wiecznych imperiów
i afgańskich górali
zdobyli czas
synowie byli niewinni
jesteśmy im
wdzięczni
bo tylko cmentarze urosły
Terms of use | Privacy policy | Contact
Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.
19 may 2024
Broken BridgesSatish Verma
18 may 2024
Misty MemoriesSatish Verma
17 may 2024
In TemperatureSatish Verma
16 may 2024
O TrinitySatish Verma
15 may 2024
ToastJaga
15 may 2024
Studying LifeSatish Verma
14 may 2024
NonethelessSatish Verma
13 may 2024
I Write With Red InkSatish Verma
11 may 2024
Everything Is BlackSatish Verma
10 may 2024
Wielki wypasJaga