Poetry

John Preston
PROFILE About me Friends (3) Poetry (42)


John Preston

John Preston, 24 january 2012

"po sztormach"

dość mam już statku
pijanego spojrzenia
jak żagle rozszarpane
porywami pogardy
prądów wstępujących
tako i na mnie
bezpieczną jest rafa
kiedy świeże małże
połykam co rano
śliskie domysły
już zardzewiałe


już twoje


number of comments: 0 | rating: 2 | detail

John Preston

John Preston, 24 january 2012

"świąteczne dumanie"

kiedy surowym mięsem
drewna
ogrzewam miękką skórę
wody
by obmyć pysk
zakłamany żywot
nie bliźniego
lecz kurwa mój
własny twarzy wyraz
kiedy w uniesieniu
zżeram ciepły miąższ
zwierząt futerkowych
i dzikich zachowań
by ukryć wyraźną
słabość wypowiedzi

*wydaje się nawet
że każdy jest każdym


number of comments: 0 | rating: 2 | detail

John Preston

John Preston, 23 january 2012

koniec balu

spaliłem za sobą
dziesiątki spojrzeń
bez mała roztarłem
tysiąc uśmiechów
które niby dla mnie
ale nie do końca


roztańczyłem się do łez
nie zawsze osobistych
choć bywało po nocach
wódki rozlewanie
w kielichy nieznane
choć zdobne


*mosty budujmy z kamienia
 ze stalowym szkieletem


number of comments: 2 | rating: 7 | detail

John Preston

John Preston, 22 january 2012

pod rawkami

anioły w bieszczadach
mają topory zamiast skrzydeł
grzebienie do zbierania
brusznicy zakazanej
wódki pędzonej nocami
rozbieganych myśli


niedomyte pod sklepem
opowiadają sobie raje
potracone przez palce
między żebrami ukrywają
ostatnie dogmaty wiary


*w tych lasach nieprzebytych
aniołem może być każdy
choć trochę żywy


number of comments: 4 | rating: 5 | detail

John Preston

John Preston, 21 january 2012

"współrzędne sferyczne"

poznałem się na tobie
pod tobą
do dna prawie
na wylot rozumiem
nawet samogłoski
pourywane z nagich piersi


ten raz mogłem uklęknąć
jakbym wypadł z ciebie
urodził się
niepodobny zupełnie człowieczy
do świtu albo kości


*kiedy zasypiałem
 musiałem się uśmiechać


number of comments: 0 | rating: 5 | detail

John Preston

John Preston, 20 january 2012

przezroczyście mi z wami

nade mną są już tylko wszechświaty
i niezmierzona pustka po bogu
który móglby ale nie ma ochoty
więc ja
lekkim ruchem dłoni zakreślam horyzont
jak skalpelem wycinam raka ludzkości
pozwalam ulatywać duchom
w stygnącej ciszy


czasem się przechadzam
obserwując migotanie
przedsionka piekła waszego
tu z góry nocnej
świecicie do mnie
jak cmentarz


number of comments: 7 | rating: 7 | detail

John Preston

John Preston, 15 november 2011

bez łaski

teraz ty mnie sądź
a ja będę milczał
do ciebie
palcem środkowym
mojej dumy wielbłądziej
forsując uszy
igielne



surowy bądź
ja się będę smażył
duszą piromana
z wydartą wątrobą



nie zapomnij tylko
że to ja wbiłem
tą włócznię




*po prostu
 nie lubię
 żydów


number of comments: 0 | rating: 1 | detail

John Preston

John Preston, 24 february 2011

karmię psy kiełbasą

 
rzucam klejnoty hołocie pod nogi
niech się wieprze zagryzą
oczy wydrapią sobie
zostawiam perłę
przyciskam wskazującym palcem
liczę uderzenia serca
o płuca
wyrzucają urywane oddechy
mogą zdradzić pozycję
więc krok w tył bez namysłu
byle zniknąć przed stadem
rozproszyć w powietrzu
gęstym jak ślina
ma dziś smak kawioru
i szampana
*w kopalni diamentów
 złoto to śmieć
 


number of comments: 7 | rating: 10 | detail

John Preston

John Preston, 24 february 2011

w chmurach

 
Przesuwam dłoń szorstką
po tobie śpiącej
a cała jesteś w skale wykuta
oczami zamglonymi
spaceruję po lesie
kiedy myślę
 
że wszystko chuj bo za daleko
poszliśmy dotykami
wbrew odległości
pępka od strumieni
 
między nogami drżącymi
grzeję sobie palce niecierpliwie.
 
*recytujesz mi
 urywane oddechy


number of comments: 7 | rating: 5 | detail

John Preston

John Preston, 25 january 2011

wolny naród musi być

 
większaśmy swołocz dla siebie sami
niż ruski katyńskie ze szwabii blondynki
jak hycle przebiegli choć wszyscy psów bracia
 
syny kurew rozwrzeszczane
dziś na lewo jutro wschód
mdło odbije się kiełbasą
senatorską śliską z psa
 
powstaliście pederaści
w czarnych sukniach mąciciele
wód przejrzystych myśli czynów
słów brakuje
 
wypierdalać
 
tchórze jadowite codziennych walk
żmije kąsające własne ogony
skulone pod dupę skopaną piętami
gdy stać trzeba twardo
biegniecie
 
*Hallo, hallo, czy mnie słyszycie
 to mój ostatni komunikat
 braterskie pozdrowienia przesyłam walczącym
 gdziekolwiek się jeszcze znajdują
 


number of comments: 0 | rating: 2 | detail


  10 - 30 - 100  




Terms of use | Privacy policy | Contact

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


contact with us






wybierz wersję Polską

choose the English version

Report this item

You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1