Przemko Janiszko | |
PROFILE About me Friends (10) Poetry (20) Graphics (1) Video poems (6) Postcards (1) |
Przemko Janiszko, 28 november 2010
Betonowy słup tuż za moim oknem
kreśli na niebie względną prostą
stąd mam świadomość przestrzennej
geometrii.Świat wydaje się pełen
ciężko to określić prostym wzorem
tu nie wystarczy funkcja obrotowa
nie wszystko kręci się
- wokół dnia i nocy;
- wokół czterech pór roku;
- wokół trójcy świętej ;
- wokół dwóch tablic z przykazaniami;
- wokół jednej prawdy;
bo prawda jest taka
że nie ma jednej prawdy.
Świat tuż za moim oknem złożony
z brył, staje się tłem, wielkiego
obrotu gotówką, ważnych przelewów,
z rąk do rąk, pod stołem, z pustego w próżne.
Ciężko to określić jakąś miarą,
najprostsza reakcja, to wywołać mdłości
puścić pawia, który według wszelkich znaków
czasu, stanie się wzorem
nowych plansz sztuki.
Przemko Janiszko, 13 august 2010
(wpis pierwszy)
- od wczoraj pracuję w sklepie, nie mam
prezencji . szef mówi sprzątaj zaplecze;
(wpis drugi)
- od wczoraj sprzątam zaplecze, w którym
tylko drób i drobnoustroje ;
(wpis trzeci)
-od wczoraj drobnoustroje żrą drób,
mi nic do tego szef mówi że śmierdzi;
(wpis czwarty)
- od wczoraj śmierdzi mi szef, obciął
pół mojej pensji, to dałem sobie spokój;
(wpis piąty)
- od wczoraj wiem gdzie mieszkał szef
palił się długo,ale już nie śmierdzi;
drobnoustroje drób drobne cwaniaczki
mogą się ze mną droczyć
i tak nie grozi mi rozpierducha
Przemko Janiszko, 11 august 2010
tonące miasto mały okruch w gardle
spienionego gniewu bez żebraków żebrania
bez żebrowania pozłacane dachy złote zęby
w szczękach morza mnóstwo pałaców
zamiast szalup ogrody ogródki tarasy
noc Vinety - co nie umie pływać
lecz ciągle się pławi w przepychu
w błyskotkach w zabaweczkach
ginie jeszcze przed pierwszą falą jakby dla żartu
to nie miasto to wybryk natury człowieka
Przemko Janiszko, 13 july 2010
Kiedy się śmieją idole z kamienia, gdy
lato wystukuje rytm - tańcz. Tańcz o co chcesz
tańcz o deszcz. Raczej nie uwierzą w szamana
Twoim pogańskim rysom nie pomoże chrzest
ale i tak możesz udawać mesjasza
Będzie wesoło, latem potrzebny jest śmiech
Takie chwile utrwalamy, pstryk...pstrykamy
Błysk i na dysk, spójrz tylko jaki z ciebie bóg
Opalenizna - miód, nie widać, że pada
Zresztą te kilka kropel, które wlaliśmy
w kufle, może trochę bardziej plączą nogi
za to od razu zrobiło się duchowo
Duszno, jak przed burzą, bo znów będzie lało
takie lato, musi należeć do pogan
takie lato, to musi być egzotyczne
Kiedy się śmieją bałwany, to tańcz o deszcz
Tańcz o deszcz, to może uwierzą w szamana
Przemko Janiszko, 13 june 2010
Prócz tego co wwierca mi się w stopy, warkotu silnika, cisza.
W autobusie z miasta wu do miasta wu rozpoczęła się noc,
rozkładając wszystkich na fotelach w pozycji, w dupie to mam
czy wygodnej. Na twarzach zupełnie obcych ludzi maluje się spokój,
lekką ręką naniesiony przez jakiegoś Teokryta. Tuż za oknem pachną źdźbła posianego co dopiero siana.
Kierowca rutyniarz, bez zbędnych emocji, bez euforii wsiąka
w sielankowość trasy, mija drzewa, drzewa, drzewa i kilka drogowskazów,brnie do celu wytyczonego jasno z góry . Brak powodów, by w niego nie wierzyć, a nawet jeśli, to jak tu wysiąść,
w pół drogi.
Przemko Janiszko, 9 june 2010
to co nazywać zwykłem ciałem
podszeptuje mi gesty, wierci dziurę
w duchu, w sytuacjach, w których
jego hart mógłby jeszcze coś ułatwić
dlatego się trzęsę, dlatego pocą mi się ręce
dlatego nie śpię, to co nazywać zwykłem
snem, to nieporadna gimnastyka, przewracanie
się z boku na bok
nerwowe kręcenie głową, syndrom gapowicza
kolejny przystanek bez biletu
bez uczuć, bez sensu
Przemko Janiszko, 28 may 2010
Wiążę buty w drabinkę, bo to mój bunt, bo taka moda,
bo na bunt zawsze jest moda i zawsze znajdzie się powód.
Sznuruję jak wilk, bo wolę to niż wycie, mam swoje ścieżki
na, których czuję się pewnie, co nie znaczy,że tępię ciekawość.
Związać się z kimś bezkrwawo - mówią,że taka, czakra nie
istnieje. Bez zobowiązań równa się bez związku.
Samotność to jeszcze nie jest problem, zresztą
do wszystkiego jest jakiś podręcznik. Jak wejść na szczyt
Jak szczytować, Jak sobie radzić, I na to wszystko wystarczy
weekend,bo czy można poświęcić więcej.Skoro budzi mnie, co
rano przekonanie,że znów jest dzisiaj. Na wszystko
mogę poświęcić tylko tyle.
Dobre rady zawsze w cenie, głosi popularny slogan
Tylko jak sobie radzić, jak sobie doradzać.
O tym zapomnieli doradcy, kiedy wciskali mi niemalże
siłą podręcznik stu i jeden węzłów podstawowych,
z których w praktyce wykorzystać można
ten jeden. Bo tak naprawdę liczy się dobry zacisk.
Sznuruję buty w drabinkę,bo rzeczywiście świetnie
ściąga i sztywno trzyma kostkę.
Przemko Janiszko, 20 may 2010
życie przecieka mi przez palce
w telewizor się gapię jak tańczą
spędzam czas a tu już wiosna
kolejna wiosna granitowe kadłubki
greckich bogiń kamienne fauny
miejskich parków ci to mają oglądanie
bo tu już pyłki i listki i w ogóle so
romantic dmuchawce i maj przecieka
mi przez wiersz przez palce
w telewizor się gapię wujek dobra rada
weź się kurwa zaangażuj
warczy na mnie
to naprawdę dobra rada wujek
nie wszystko można mieć od razu
nie przyniosą ci na tacy
nie podetkną pod nos
co można zrobić żeby wryć się w pamięć
namalować stare buty
pole z krukami z pszenicą
potem strzelić sobie w brzuch
bo tu już wiosna
kolejna wiosna rozdmuchała
się na dobre po trawie po łące
puszcza się puszcza puszcza
Przemko Janiszko, 17 may 2010
uświadomienie sobie naturalnego otwarcia ust
jest początkiem mojego zdziwienia
dla mnie wszystko jest za bardzo trans
język bez napięć poprawność polityczna
całe to techniczne uniesienie nawet zwykłe akty
wiary
deformacja transmutacja ewolucja re
lingwistyczna gimnastyka czopek człowiek czubek
języka dotyka warg w kącikach masuje podniebienie
dotyka zębów brody nosa uderza w górne dziąsła
w wysokie tony dotyka sumienia
siła mowy
dla mnie wszystko jest zbyt markowe markowanie
życia nosem wdychać ustami wydychać
imitacja inscenizacja udawanie aktywna postawa
sylwetka elastyczna nie ma brzucha nie ma garba
jest tylko rozdziaw ust na szerokość lufy
kaliber nieznany
Przemko Janiszko, 14 may 2010
spadanie żeby miało ręce i nogi
musi być na łeb na szyje
musi być z wysoka
wspinamy się na szczyty
żeby miało ręce i nogi
jeszcze żeby trzymało się kupy
powinno huczeć donośnym hukiem
żeby się trzymało zapuszczamy
brzuchy
powinno kończyć się packnięciem
i oczywiście w czerwieni
pijemy czerwone wino bo
wierzymy w jego naturalną czerwień
żeby było packnięcie
Terms of use | Privacy policy | Contact
Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.
23 november 2024
0012.
23 november 2024
2311wiesiek
22 november 2024
22.11wiesiek
22 november 2024
Pod miękkim śniegiemJaga
22 november 2024
Liście drzew w czerwonychEva T.
21 november 2024
21.11wiesiek
21 november 2024
Światełka listopadaJaga
20 november 2024
2011wiesiek
19 november 2024
Niech deszcz śpiewa ci kołysankę.Eva T.
19 november 2024
1911wiesiek