7 june 2011
Bogowie...
Nic mi nie jest
Znów z kolan powstaje
Jak feniks z popiołów
Znów Bogowie ucząc mnie
Upokorzyli mnie
Gdy już psa swego jadłem na obiad
Nadzieja spadła z pluskiem
W kałużę łez przede mną
Nie pytajcie czemu i jak to?
To życie jest dziwnym kręgiem
Nauki głupców
Mądrości małych
Upadkiem i wzlotem ciągłym
Szarym i czarnym
Czerwonym i zielonym
Znów to nadchodzi
Dni w dolinie śmierci
Już za horyzontem widzę...
Okiem krwawym
Topór wbijam w ziemię i rum piję
Na pohybel diabłom w mej głowie.
O Bogowie...
26 april 2024
The EntitySatish Verma
25 april 2024
2504wiesiek
25 april 2024
QuartzSatish Verma
24 april 2024
The End StartsSatish Verma
23 april 2024
Three poemsAdam Pietras (Barry Kant)
22 april 2024
Echoes TravelSatish Verma
21 april 2024
od wewnątrzsam53
21 april 2024
2104wiesiek
21 april 2024
Picking RelicsSatish Verma
20 april 2024
To Dying MuseSatish Verma