22 november 2012
tyle o ile
niewtajemniczonych pozostawiam w ułudzie.
tak, wyjechałam z ojczyzny za kasą. kolorowe ulice,
wolni ludzie, praca taka sama ale lepiej płacą.
tobie kłamać nie muszę; kolejna ucieczka
ze świadomością, że w końcu mnie dopadnie
przeznaczenie ćmiące jak ból zęba a dentysta
na urlopie. jak kwiat przy klapie kożucha
albo lepiej; jak pięść do oka jestem tu niebywale
niezbędna. oszukuję siebie, że tysiące kilometrów
to główna przeszkoda we wskoczeniu do metra,
albo w inny środek szybkiej lokomocji. że nie siądę
na twoim progu, wycieraczce, schodach.
uciekanie jako sposób na życie, im dalej
tym sensu nie widać a jeszcze przedwczoraj był
na wyciągniecie ręki, na oddech, na prawdę.
Galway listopad 2012
2 november 2024
0211wiesiek
2 november 2024
Uczucia to kolory duszy.Eva T.
2 november 2024
This ViolenceSatish Verma
1 november 2024
Ale róże kwitną dalej,Eva T.
1 november 2024
Wpadła w pokrzywyJaga
1 november 2024
0111wiesiek
1 november 2024
Don't Sell You ThoughtsSatish Verma
31 october 2024
Vision In DarkSatish Verma
30 october 2024
Słoneczko poplonoweJaga
30 october 2024
Kruchość.Eva T.