22 november 2012
tyle o ile
niewtajemniczonych pozostawiam w ułudzie.
tak, wyjechałam z ojczyzny za kasą. kolorowe ulice,
wolni ludzie, praca taka sama ale lepiej płacą.
tobie kłamać nie muszę; kolejna ucieczka
ze świadomością, że w końcu mnie dopadnie
przeznaczenie ćmiące jak ból zęba a dentysta
na urlopie. jak kwiat przy klapie kożucha
albo lepiej; jak pięść do oka jestem tu niebywale
niezbędna. oszukuję siebie, że tysiące kilometrów
to główna przeszkoda we wskoczeniu do metra,
albo w inny środek szybkiej lokomocji. że nie siądę
na twoim progu, wycieraczce, schodach.
uciekanie jako sposób na życie, im dalej
tym sensu nie widać a jeszcze przedwczoraj był
na wyciągniecie ręki, na oddech, na prawdę.
Galway listopad 2012
21 january 2025
Kociołek ŁaciołekAS
21 january 2025
Zaloty na lodachajw
21 january 2025
2101wiesiek
21 january 2025
Dla równowagi.Eva T.
20 january 2025
Golden Age.Eva T.
19 january 2025
0032absynt
19 january 2025
dziewczynaprohibicja - Bezka
19 january 2025
baletnicaprohibicja - Bezka
18 january 2025
Aby rozjaśnić szary dzień.Eva T.
17 january 2025
Na huśtawceJaga