Florian Konrad, 1 marca 2017
III.
Parch ma na imię Marzena i mieszka w sąsiedniej wiosze. Czemu tak ją przezywam? Bo to parch, zasłużyła. Nie zdziwiłbym się, gdyby ostatni raz myła się w podstawówce. Patologia ze stojącej daleko od szosy, zielonej chatynki. Jej rodzice są stuprocentowymi burakami. Ojciec- śmieszny (... więcej)
Florian Konrad, 1 marca 2017
I.
Będzie to historia psucia się od wewnątrz. Najbardziej osobista z dotychczas napisanych.
Nie, zaczynam od początku, zapomnijcie o dwóch poprzednich zdaniach.
Jest noc, gdzieś po trzeciej. Zaduch, odór potu, lepka, dawno nieprana kołdra przywiera do ciała. Specyficzna, kwaskowata woń (... więcej)
Florian Konrad, 1 marca 2017
Flor znów próbuje zniknąć. Zaniknąć. Wie, że to nie takie, kuźwa, łatwe. W końcu waży te kilkadziesiąt kilo. Ma w sobie twarde, kamienne kości. Bebechy, resztki treści żołądkowej.
,,Stary ucieszyłby się, gdyby miał mnie z głowy. Nie musiałby utrzymywać nieroba. Jestem bezproduktywnym (... więcej)
Florian Konrad, 1 marca 2017
No i koniec- myśli Antyd. Znaczy, tak naprawdę nazywa się Florian. Ale woli imię z bierzmowania. Florian - tak powinno się nazywać starych dziadów, takich, co to skończyli dziewięćdziesiątkę i srają w pampersy. Do ,,Floriana" pasują: kalesony, monokl, melonik, zapach naftaliny, powiedzenie (... więcej)
Florian Konrad, 26 lutego 2017
XV.
-O co to wszystko, Flor? Jaki w tym cel?- Jarry'emu zbiera się na płacz. Jest ciemno jak diabli, ale dostrzegam, że wielki, zły Dżari zaczyna ślozować jak mała dziewczynka.
-Sprecyzuj. Jaśniej- o co ... co? Wojna? A cholera ich wie, raz mówią tak, raz inaczej. Podobno poszło (... więcej)
Florian Konrad, 26 lutego 2017
Po chwili jest już na niezłym haju, trajkocze coś chyba o wieży Eiffla. Pluje mi do ucha słownym kisielem.
-I don't speak French- rzucam.
Na scenę wyłazi Macadamya, szalona, kiczowata drag queen. Jest jak postać z komiksu, bajecznie kolorowa, dziwaczna kosmitka, uciekinierka z raju dla (... więcej)
Florian Konrad, 26 lutego 2017
Sino-bordowa mgiełka RKFG owinęła się wokół niej. Trujący bluszcz z piekła rodem wpełzł do ust i nozdrzy. Wyroiły się liszki z prądu, blade świetliki. Pękły kokony i całe chmary przydymionego blasku wystrzeliły w powietrze. Tunel stał się wnętrzem szalonego mrowiska, ula pełnego (... więcej)
Florian Konrad, 26 lutego 2017
VII.
Wszystkie camele połamane, kompletna miazga w paczce. Z barku laku zapalam zabranego taryfiarzowi ,,mocnego". Jemu już się nie przyda.
Wiem, że trochę głupio jest okradać zwłoki, ale znalazłem się na dnie dna. Dosłownie.
Zaciągam się zakrwawionym szlugiem (zgroza!). (... więcej)
Florian Konrad, 26 lutego 2017
Zgłupienie online, ścieki płyną z monitorów wartkim strumieniem. Decydenci z internetowych psychuszek, niedoleczeni, cienkimi jak włos rurkami wysysają nam pamięć, tożsamość, drobniaki.
Przechodzimy do rękoczynów. Czas zrobić nieporządek, poprzewracać domki dla lalek, podpalić samochodziki (... więcej)
Florian Konrad, 23 lutego 2017
Pierwsze, co rzuca się w oczy to obżarta do połowy tapeta w sieniach. O żesz... Znaczy- po chałupie buszowało stado szczurów, myszy, łasic, nornic, nutrii i czort wie jeszcze jakich gryzoni. Dalej, jak się spodziewam, może być tylko gorzej.
Wchodzę do kuchni. Pieczara przejrzałego, przeterminowanego (... więcej)
Regulamin | Polityka prywatności | Kontakt
Copyright © 2010 truml.com, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.
29 listopada 2024
0026absynt
29 listopada 2024
Fatamorganaabsynt
29 listopada 2024
Wnoszę prośbędoremi
29 listopada 2024
biżujeśli tylko
28 listopada 2024
IkarJaga
28 listopada 2024
2811wiesiek
28 listopada 2024
czarno-biała pareidoliasam53
28 listopada 2024
"być kobietą, byćabsynt
28 listopada 2024
Bliskość nie oznacza akceptacjiabsynt
28 listopada 2024
0025absynt