2 października 2013
2 października 2013, środa ( Kto rano wstaje, temu Pan Bóg daje... )
Koli nic nie rusza, kiedy chodzi po lesie. Owady po ukąszeniu padają jak po muchozolu. Kola jest jak elew, odporny na wszystko i trudny do zarypania.Właśnie paraduje po kuchni w gaciach z zalotną dziurą na pośladku, po którym tęgo się drapie. To oznacza u niego trudny do wyobrażenia proces myślowy i jednocześnie, być może, bo nie jest to łatwe do osiągnięcia, zdziwienie. Dziś bowiem ogłosiłem dzień trzeźwości i zamiast codziennej, porannej setki spirytusu, ma kawę z mlekiem. Żeby nie czuł się urażony, dostał prawdziwe hawajskie cygaro. O! Uwaga! Właśnie oblizał końcówkę, powąchał, odgryzł kawałek i zaczyna z ukontentowaniem przeżuwać - u Koli nic się nie marnuje. Czego i wam życzę:)
21 sierpnia 2025
Yaro
20 sierpnia 2025
jesienna70
20 sierpnia 2025
smokjerzy
20 sierpnia 2025
Bezka
19 sierpnia 2025
absynt
19 sierpnia 2025
sam53
19 sierpnia 2025
Yaro
19 sierpnia 2025
sam53
19 sierpnia 2025
ais
18 sierpnia 2025
sam53