24 sierpnia 2014

labirynt

Letni wieczór rozlał się po ziemi, nasycił wilgocią każdy jar, wąwóz i rozpadlisko. Krople rosy leniwe spływały po soczystej zieloności traw i krzewów, za dnia rozgrzanej słońcem, a teraz kojącej się w chłodzie wieczora.
      Nie pamiętała jak długo błądziła po bezdrożach, gnana pierwotnym instynktem. Nie zwalniała kroku, nie czując lęku ni zmęczenia.
Kiedy wreszcie ujrzała ściany żywopłotów zwartych i wysokich na jeden sążeń, przystanęła bacznie się rozglądając. Powoli zbliżyła się do ich krawędzi niecierpliwie szukając wejścia do labiryntu.  Noc i ciemność wyolbrzymiały wszystko wokół, ale i bez tego labirynt był ogromny, rozpościerał się na przestrzeni, której wzrok nie ogarniał nawet za dnia.
Wreszcie odnalazła wejście, z ulgą weszła do środka. Było tam niezwykle pięknie,  wydawało się, że słyszy dźwięki kojącej, niebiańskiej muzyki. Ściany były tak blisko, że niemal stykały się ze sobą, powodując, iż czuła jak jej nagie ramiona ocierają się o miękkie, wilgotne liście. Bosymi stopami brodziła w gęstej trawie, była niczym zjawa, oświetlona światłem księżyca, zdawało się, że nieomal płynęła śród rozlicznych ścieżek.
Niestrudzenie maszerowała  dalej czegoś szukając, co jakiś czas spoglądała na księżyc ciesząc się w duchu, że choć odrobinę oświetla wędrówkę. Labirynt zdawał się mieć niezliczoną ilość zaułków, zakamarków i przejść. Wił się, skręcał i kluczył. Słowem był plątaniną rozlicznych ścieżek, pułapką, z której nie ma wyjścia. Ale mimo to niezmordowanie szła dalej. Co jakiś czas badała dłońmi żywopłoty, czerpiąc przyjemność z ich niewiarygodnej, aksamitnej miękkości.
      Trudno powiedzieć jak długo wędrowała. Zmęczona oparła się plecami o  żywą, zieloną ścianę przymykając oczy i  kojąc zmysły nieziemskim doznaniem.
 Nagle poczuła pulsujące ciepło, jakby arteriami krzewów płynęła zielona krew. Gałązki ożyły ruszając się delikatnie i kołysząc drobnymi liśćmi. Zaczęły się wydłużać, rosnąć i wić.  Zieloność oplatała ją raz przy razie niczym sznury, wypełniała każdy centymetr.  Trudno już było orzec, gdzie się kończy i gdzie zaczyna jej ciało. Była żywym posągiem, pramatką, jednym, zespolonym organizmem z Naturą. Po chwili zaczęła wnikać, wtapiać się w zieloność, łączyć i spajać w jedno.
Wróciła do domu.

cd być może nastapi ;)


liczba komentarzy: 73 | punkty: 17 |  więcej 

jeśli tylko,  

wcielić.. miejsce czuć..

zgłoś |

Ananke,  

szkoda, że nie ma tu kategorii, zaznaczyłabym, iż to fantastyka ;/

zgłoś |

jeśli tylko,  

wiesz, jakoś się zorientowałam :))))))

zgłoś |

Ananke,  

hehe w to nie wątpię Jeślinko, zawsze jak coś tu wrzucam, ta refleksja do mnie przychodzi :)))

zgłoś |

jeśli tylko,  

daj szansę czytelnikowi i jego odkryciom (a może Cię zaskoczą :))

zgłoś |

Ananke,  

haha ;p mówisz ?:))

zgłoś |

Bazyliszek,  

poczyam jutro.ok?

zgłoś |

Ananke,  

kiedy tylko zechcesz Smoku :)

zgłoś |

Bazyliszek,  

Kruku, buz no i juz_))))

zgłoś |

Wieśniak M,  

Hej Ananke:)))- Moje uwagi" na gorąco":))- 1 po co wprowadzasz miarę sążnia do opowieści?- Dla czytelnika łatwiej obrazować w oparciu o bardziej współczesne jednostki miar- Niech ma 2 mety no:))- 2- "ujrzała ścianę wysokich żywopłotów" - wydaję się że jeśli ścianę to wysokiego żywopłotu, względnie ściany wysokich żywopłotów. 3 - "a biała suknia mokra już od rosy" - Akcja dzieje się wieczorem, a rosa kojarzy się raczej z porankiem. W/g mnie to nieścisłość. Mam nadzieję że uwagi będą pomocne- pozdrawiam:))

zgłoś |

Ananke,  

sążeń po to, by nadać tekstowi złudzenie, że pisany był drzewiej ;) Punkt 2 - bezdyskusyjnie masz rację. Co do rosy -bo ja wiem..., rosa czasami jest i z wieczora, nie tylko rankiem, przynajmniej w mojej części świata ;p Dziękuję za pochylenie się nad tym świeżuteńkim tekstem :)

zgłoś |

mua,  

gdzieś tę bajkę czytałem - tak ze dzieści lat temu ;))

zgłoś |

Ananke,  

:) sugerujesz mi plagiat ?

zgłoś |

mua,  

heheh no coś Ty za młoda jesteś cobyś to znała . Choć to zapewne bajka o tym spiacym dworze, cy ukuciu siem wrzcionem cy cy cós - do krzaków jora w jote , aaaleee odtąd " Nagle poczuła pulsujące ciepło " jakby incy = zastanowię siem nad minusrm ;))

zgłoś |

Ananke,  

no weź nie pleć, jakie jota w jotę :((( Brzydzę się już naśladownictwem a plagiat? a stawiaj sobie te minusy :)))

zgłoś |

mua,  

no " Gburia Furia " z pewnego mojego wiersza jak nic ( zero luzu ) widać jak napisała Ewa.T " " 9 kwadra" heheh = czyli zaraz po periodzie

zgłoś |

Ananke,  

Mua komu jak komu, ale mnie na trumlu, nie można zarzucić braku dystansu czy też "luzu", nie pieklę się z byle powodu, o minusy, które i mnie się trafiają - też się nie pieklę, skoro taka wola, stawiaj sobie, ani mi ubędzie ani przybędzie "talentu". Natomiast sugestii, nawet w żartach jakobym uprawiała plagiat nie zdzierżę! Czy wyraziłam się jasno i klarownie ?

zgłoś |

mua,  

spoko jak na zdjatku w awatarku - ja tylo napisalem, że ze iles tam dziesci lat nazad czytałem bakę gdzie bohater wchodzi za gesty i bardzo, bardzo trudny do przejścia zywopłot = jak w wielu innych bajkach ( wystarczy wpisać do googli bajka - żywopłot a wyskoczy wiele, prócz tek o śpiacej królewnie ... ) ;))

zgłoś |

Ananke,  

OK, to co teraz piszesz to jedno, co napisałeś wyżej to drugie, mniej jasne słowa

zgłoś |

Michał Wodecki,  

lubię takie dwie literówki mokra od rosy masz morka i trudno było orzec masz trudo fajny tekst

zgłoś |

Ananke,  

bardzo dziękuję, już poprawiam :) tekst powstał wczoraj pisany na kolanie :))

zgłoś |

ApisTaur,  

Skojarzyło mi się z "Katedrą" Bagińskiego. https://www.youtube.com/watch?v=lrCN2dLFf5Y Dopieść tekst deczko, bo warto. :)

zgłoś |

Ananke,  

dzięki, postaram się dopieścić :))

zgłoś |

Ananke,  

świetne skojarzenie ! to są zdecydowanie te klimaty, o jakie mi chodzi! :))

zgłoś |

issa,  

Chyba wystarczająco długo czytuję Twoje teksty, by powiedzieć coś, co teraz powiem.

zgłoś |

issa,  

Mam wrażenie, że Twoje komenty są kosmicznie sensowniejsze od Twoich artów :p

zgłoś |

issa,  

Z tym, że to mnie zdecydowanie raczej zaciekawia, jako fenomen, niż usposabia do jakiejkolwiek krytyki.

zgłoś |

Ananke,  

hehe Isso ;) ja tak naprawdę piszę niezwykle rzadko, ot jak najdzie mnie ochota i zdaje sobie sprawę z tego, że mój styl jak i tematyka mogą być dyskusyjne, trącać myszką, ale podobno jestem czasem niereformowalna :) Uznam Twoje słowa za coś na kształt komplementu :))))

zgłoś |

issa,  

No bo to może być przecież realnie / rzeczywiście coś na kształt komplementu :) I to bez wicia się czy hipokryzji. Ten mało podatny na przemianę styl - to przecież, w końcu, chyba jakaś wierność. Czemuś, co wprawdzie dla mnie jest mało przenikliwe / zrozumiałe lub może nawet wcale, no i jednak - jest. Wyraźnie. Widocznie. Jakaś wierność. Brak chęci opuszczania choćby najdrobniejszego miejsca. Komuś to może się podobać, komuś nie. mam jednak świadomość, że można widzieć ją jako wartość. I mniej więcej wiem chyba, jako tako, czemu.

zgłoś |

issa,  

:) P.s. Czemuś możesz się poprzyglądać, jeśli zechcesz. Lub nie, rzecz jasna. Jednak, tak na wszelki wypadek, nieidźwiedź zostawi to, co mu przyszło tu, przy naszej rozmowie, do łba.

zgłoś |

issa,  

Zechciej spojrzeć, jeśli, naturalnie, chcesz, Ananke :)

zgłoś |

issa,  

"Parny letni wieczór na dobre rozlał się po ziemi, nasycił wilgocią każdy jar, wąwóz i rozpadlisko. Ciężkie krople rosy leniwe spływały po soczystej zieloności traw, krzewów i wszelakiej roślinności, za dnia rozgrzanej w pełni słońca, a teraz kojącej się w wilgoci i chłodzie wieczora. Nie pamiętała jak długo błądziła po bezdrożach idąc ciągle przed siebie, gnana jakimś zwierzęcym instynktem. Nie zwalniała kroku, nie czując lęku ni zmęczenia".

zgłoś |

issa,  

Wieczór na dobre rozlał się, z wilgocią po każdy jar, wąwóz i rozpadlisko. Rosa spływała po trawach, krzewach, po zieloności, roślinności, za dnia rozgrzanej w pełni słońca, a teraz kojącej się w wilgoci i chłodzie wieczora. Nie pamiętała, jak długo błądziła po bezdrożach, gnana jakimś instynktem, bez lęku ni zmęczenia.

zgłoś |

issa,  

Jeśli chcesz, możesz, powiedz mi, proszę, co ten wariant traci bez powrotu, śladu - z intencji, jakie ktoś uznał dla niego za najważniejsze, za takie, bez których ten tekst umarłby lub stałby się czymś całkiem innym?

zgłoś |

Ananke,  

Isso oczywiście ustosunkuję się, ale najpierw odpowiedź mi na pytanie, czy Twoja propozycja naprawia jakieś moje językowe błędy? składniowe? Czy to po prostu inne widzenie, inna stylistyka ?

zgłoś |

issa,  

inne widzenie, inna stylistyka

zgłoś |

issa,  

(Ty piszesz, w pewnym sensie, wg mnie, poprawnie językowo)

zgłoś |

Ananke,  

Isso, jak piszę, widzę pewien obraz (pewnie jak każdy piszący) i staram się go oddać najwierniej jak potrafię, tak by czytający, nie uronił ni kropelki z obrazu jaki maluję słowami, by niemal mógł go poczuć zmysłami. Właściwie to w ogromnej mierze, odwołuję się do zmysłów czytelnika. Stąd być może ten językowy barokowy przepych. Archaizmy ? - lubię je i tyle. Zatem droga Isso, próba przestawienia mnie na inną stylizację, inną stylistykę i widzenie, to tak jak próba odrąbania mi kawałka osobowości, nie da się. Nie twierdzę, że tekst jest idealny, popracuję nad nim jeszcze, ale nie możesz oczekiwać, iż zacznę pisać w sposób, który będzie odczuwalny, zrozumiały i czytelny dla Ciebie. Po prostu inaczej pewne rzeczy widzimy. Tak jak mówisz, jednym moje pisanie przypadnie do gustu, innym nie, mam tego świadomość. Zatraciłabym siebie, próbując przypodobać się Czytelnikom.

zgłoś |

issa,  

Wiesz, z jednej strony, rozumiem chyba, mniej więcej, o czym mówisz. Z drugiej, może być pytanie, chociażby, takie: jaka jest różnica między "przypodobaniem się Czytelnikom" a zaufaniem im, zaufaniem w ich zdolność do rozumienia tekstu?

zgłoś |

Ananke,  

Isso, zgoda piszę nazbyt rozwlekle, nawet jak się streszczę, dla Ciebie nadal będzie rozwlekle, bo wolisz syntezę, pewną hasłowość dla swobody wyobrażeń. Nie traktuję broń boże Czytelnika jak idioty, tylko tak bardzo zależy mi na tym, by widział to co ja, (na hasło biel - dokładnie zaśnieżone pola, a nie kartkę papieru, mleko itp), że przesadzam z tym prowadzeniem za rękę. Ale pracuję nad tym na ile się da.

zgłoś |

issa,  

to cały czas jak na początku" "to mnie zdecydowanie raczej zaciekawia, jako fenomen, niż usposabia do jakiejkolwiek krytyki". Tak czy inaczej, pytanie "czemu" byłoby już teraz wścibstwem :) dzięki za cierpliwość dla dźwiedzia, takiego zdziczale dociekliwego, heh. dobrejCi nocy, Ananke :)

zgłoś |

Ananke,  

jeśli chodzi o pisanie Isso, różnimy się potwornie, że tak powiem stylami na dwóch przeciwległych biegunach stoimy, dlatego tak trudno Tobie "poczuć" moje pisanie a jeszcze trudniej zaakceptować. Zadałaś pytanie dlaczego: akurat w tym tekście chciałam uzyskać u Czytelnika pewien efekt, wg mnie innej drogi nie ma jak budowanie krok po kroku klimatu

zgłoś |

issa,  

:) wiesz, Ananke, próbuję dawać znaki, że dla mnie ta nasza rozmowa jest spoza kategorii "problem", jednak chyba kiepsko dźwiedziowi ta sygnalizacja świetlna idzie ;d

zgłoś |

issa,  

tak czy inaczej, ja to, o czym mówisz, widzę chyba nieco inaczej. Zaraz się rozejrzę baczniej nieco w jak, czyli jakie jest to futrzane inaczej. Moment

zgłoś |

issa,  

"różnimy się potwornie, że tak powiem stylami na dwóch przeciwległych biegunach stoimy, dlatego tak trudno Tobie "poczuć" moje pisanie a jeszcze trudniej zaakceptować".

zgłoś |

Ananke,  

ależ Isso, mnie da dyskusja w żaden sposób nie boli, nie przeszkadza, wręcz przeciwnie, nie czuję się atakowana, wyczuwam twoją życzliwość i ciekawość mojej odmienności

zgłoś |

issa,  

Ufff, no to dmuchałam na zimne :)

zgłoś |

issa,  

Hm, u mnie gdzieś potwory chyba wcięło :d Różnią się, z pewnością. I sama, w tym wypadku, raczej szukałabym odmienności bez przeciwieństw. Natomiast już całkiem zaintrygowało mnie "trudno poczuć". Trudność polegałaby bowiem, z mojego punktu widzenia, raczej na tym, że dla mnie tu czucie staje się tak intensywne, że to dlatego się wyłączam: z nadmiaru tego, co czuję, nie z braku. Inaczej mówiąc: ja się przegrzewam :d Akceptować mogę raczej bez trudu: to kwestia odpowiedniej odległości, dystansu, który rozprasza nadmiar. Kiedy go przyjmuję, żadnej sprawy z akceptacją :)

zgłoś |

Ananke,  

haha Isso - potrafisz wytłumaczyć swoje stany :) już rozumiem, Ok rozumiem, że dla Ciebie przesadziłam z ilością bodźców w tym tekście :) Teraz się rozumiemy w pełni. Być może przesadziłam, usunęłam kilka zdań i przymiotników :) Ale dalsze odchudzanie, nie wchodzi w rachubę, gdyż potem ja tego tekstu nie czuję :)

zgłoś |

issa,  

"Zadałaś pytanie dlaczego: akurat w tym tekście chciałam uzyskać u Czytelnika pewien efekt, wg mnie innej drogi nie ma jak budowanie krok po kroku klimatu". Yhm. Rozumiem. Chociaż, z dźwiedziej perspektywy, jest w tym założeniu sporo idealizmu :) Znaczy, wiary, że druga osoba, Inny, jest w stanie w pełni odebrać, w każdym szczególe, to, co się czuje, że można uchronić tekst przed innymi niż własne obecnościami. Bo wiesz, może się wydawać, że to jest trochę tak, jakby w ten sposób blokowała się droga do czegokolwiek innego poza tym, co tekst ma. Wszelkie inne, czytelnicze dodatki będą usuwane jako intruzi ;) - informuje folder takiej krainy :)

zgłoś |

Ananke,  

To jest właśnie to Isso co napisałaś, wreszcie się w pełni zrozumiałyśmy, to jest swego rodzaju idealizm. To silna potrzeba by Czytelnik poczuł to dokładnie tak jak ja czuję, być może to błędne założenie, być może dla niektórych męczące. Swojego czasu na uczelni prowadząca zajęcia, zrobiła studentom takie oto ćwiczenie: kazała wziąć kartki, długopisy i rysować to co sama miała na kartce. Chodziło o jak najwierniejsze odwzorowanie. Dawała bardzo precyzyjne wskazówki typu: "w lewym górnym rogu narysuj kółko wielkości 5-cio złotówki, podziel je na pół, na jednej z połówek namaluj oczy". etc. W grupie było nas 26 osób, powstało 26 różnych obrazków i żaden nie przypominał nawet oryginału. Świadoma tej różności postrzegania, odbioru i widzenia, być może dlatego dążę do tego, by mój "obrazek" i Czytelnika były podobne, zbliżone, przynajmniej w przypadku rzeczonego opowiadania.

zgłoś |

issa,  

Yhm, yhm. Na jeże-mustangi, jak to krzepiące, ożywcze, kiedy komuś chce się naprawdę rozmawiać, zamiast bawić się w fortyfikacje, które pozorują rozmowę. Dziękuję, Ananke, za cierpliwość, nożesz. To dzięki niej tak bardzo zajmująco tu u Ciebie :) Wrócę jeszcze na parę słów, w odpowiedzi. Na razie real mnie chce już z wszystkimi czterema łapami :d No ale idę w niego z pamięcią o rozmowie. Prawdziwej! Prawdziwej Ale fajnie. [i kic]

zgłoś |

Ananke,  

:)) nie lubię jakichkolwiek pozorów, angażuję się we wszystko co robię. Wiesz zawsze czuję co najmniej zdziwienie, jak słyszę, że jestem cierpliwa :)) Ja po prostu nie daję za wygraną, chcę zrozumieć i być zrozumianą, wierzę, że przy odrobinie dobrej woli, można dojść do porozumienia i przytulić nawet jeża bez zagrożenia bolesnych ukłuć :)))

zgłoś |

issa,  

:) będę tu, o cudzie ;d, zwięzła. Wiesz, chodzę od wczoraj w zachwycie, ile może dać wiedzy, ile może rozświetlić rozmowa, doświadczenie czegoś. Więcej mi się rozjaśniło we łbie z paru zagadnień teorii literatury po tym naszym miejscowym spotkaniu, niż mi to tłumaczyły podręczniki. Jeśli chcesz, możesz sobie w spokoju dopisać dobry [;d] uczynek do listy. Najlepszego dla Ciebie, Ananke :)

zgłoś |

Ananke,  

hehe jak mówisz Iss o zwięzłości....to się uśmiecham od ucha do ucha, to też fenomen, że w Twoich artach jesteś zwięzła, natomiast w komentarzach...... :))) oj dzieje się dzieje, prowadzisz wątek z rozlicznymi ścieżkami :) już pisałam, że i mnie ta rozmowa wiele dała :)

zgłoś |

issa,  

no wiem, wiem, jak dźwiedź zaczyna o zwięzłości, to czas się bać ;d

zgłoś |

Ananke,  

Iss publicznie Ci się tu przyznam za co ja jestem Ci wdzięczna, otworzyłaś mi oczy obrazowym opisaniem (z naciskiem na obrazowe) tego jak odbierasz moje pisanie, że można czuć przesyt bodźców, do głowy mi to by nie przyszło, dlatego będę nieco ostrożniejsza, albo inaczej pisząc będę to miała na uwadze :)

zgłoś |

issa,  

:) o, masz. okazuje się, że z labiryntu można wyjść z czymś jeszcze oprócz tego, z czym się do niego weszło

zgłoś |

Wieśniak M,  

Ha!- no sorki, tak sobię poczytuję ostatnie komentarze:)))- Anake, piszesz że tekst jest świeży. Ja piszę podobnie. Używam więcej słów niż to warte. Stąd częste powtórzenia, nakładanie się obrazów, powielanie itp. W/ g mnie uwagi issy dotyczą nie tylko stylistyki jako takiej ale właśnie szlifowania tekstu. To jak daleko ten szlif zajdzie zależy od autora. Możesz więc go zostawić jak jest. Pewne zaufanie dla czytelnika wskazuje jednak że nie potrzebuje on tak rozbudowanych opisów aby przyswoić tekst. No to w ramach zabawy jeszcze przykład z innej beczki:"do komnaty wszedł król z koroną na głowie. Aksamitny czerwony płaszcz z najprzedniejszych jedwabi wschodu, tkanych wypielęgnowanymi dłońmi stu trzydziestu dziewic z najprzedniejszych rodów w królestwie, cieżko szorując o kamienną posadzkę sali, podążał wraz ze swoim właścicielem w nieskoordynowany sposób. Wyolbrzymiał groteskowy chód pana tych ziem. Nie wiadomo skąd wzięła niepełnosprawność u tak znamienitej postaci. Dość że powodowała chód nierówny i niepewny do tego stopnia, że mijani po drodze dworzanie wstydliwie opuszczali twarze w dworskim ukłonie. Władca spoczął swoim sześciedzięciopięcioletnim ukrytym pod piętnastoma warstwami bielizny tylnim zwieńczeniem pleców na tronie i majestatycznie rzekł:...." "do komnaty wszedł król. Cały majestat postaci monarchy psuła wrodzona wada stawu biodrowego. Nie zwracając, uwagi na uśmieszki dworzan, mający za sobą najlepsze lata władca zajął miejsce na tronie i powiedział:..." Co różni te teksty?

zgłoś |

Wieśniak M,  

ps. Sorki za bład w nicku- oczywiście - Ananke:)))

zgłoś |

Ananke,  

haha Wieś :))) a idź że, popłakałabym się z rozpaczy, gdybym aż tak rozwlekle pisała :) Wiesz co Wieś, mówisz do mnie w taki sposób, jakbym nie rozumiała w czym rzecz i mój problem, mam świadomość przegadywania, staram się z tym walczyć, ale to co ja uznam za odpowiednie i OK, ktoś inny uzna w dalszym ciągu za przegadywanie. oczywiście wiem, co oboje próbujecie mi powiedzieć, napisałam, że tekst jest świeży i już nieco poprawiłam.

zgłoś |

Wieśniak M,  

:))))- To teraz pomyśl o odpowiedzialności przed przyszłymi pokoleniami. Wyobraź sobie że Twoja proza trafia do kanonu lektur, a dzieciaki klną jak ja podczas czytania " Nad Niemnem":)))))). Wiesz, myślę( piszę o sobie oczywiście ale może dotyczyć to większej cżęści populacji) że szkoła uczyła nas ( wymagała) abyśmy zapisywali określoną ilość ston. Stąd produkowaliśmy formy rozwleczone do granic możliwości. Teraz tego "balastu" musimy się zwyczajnie pozbyć:))). Oczywiście powinniśmy czuć się sami dobrze z tekstem jaki zostawiamy:))- pozdrawiam:)))

zgłoś |

Ananke,  

ha ha ha Wieś - odpowiem tak - ja z ogromną przyjemnością czytałam "Nad Niemnem," "Lalkę" czy "Chłopów". Myślę, że mój balast i słowna nad programowość w pisaniu (bo kiedy trzeba potrafię być precyzyjna, konkretna) nie wynika ze naleciałości szkolnych

zgłoś |

Bazyliszek,  

hej przeczytalem i moze sie myle, ale tam chec powrotu do tego domu, chec przytulania, to przeciez nic zlego, wiesz odnalazlem siebie, aby dom, sciany, sufit i niech wreszcie te ognisko, przepraszam jesli nie zrozumialem, Ananke krzycz na mnie cicho:))))

zgłoś |

Ananke,  

ależ cieszy mnie Twój odbiór :) i jesteś bardzo blisko :)

zgłoś |

drago,  

czemu miałaby to byc fantastyka,przeciez mozliwe jest, ze duzo ludzi tak ma i jednak wraca ... :))

zgłoś |

Ananke,  

ano wraca ale może w bardziej konwencjonalny sposób :)

zgłoś |

Wieśniak M,  

Przeczytałem raz jeszcze. Muszę przyznać że zyskało na płynności. Może jeszcze zechcesz wysłuchać jednej uwagi, która już przy poprzednim odczycie mi zgrzynęła, a i teraz zatrzymała. Zaznaczam że to może tylko moja fanaberia, ale skoro już jestem to powiem. Chodzi o zwrot "jakimś zwierzęcym instynktem", nie żebym miał coś przeciw niemu, ale mnie drażni. Swiat instynktów to świat zwierzęcy a dla człowieka pierwotny, na dodatek słowo "jakimś" nadaje zdaniu niepewności. Osobiście widziałbym to zdanie bez słowa "jakimś"- bo zmiękcza to zdanie rozmazuje. Reasumując wg mnie mogłoby brzmieć" gnana pierwotnym instynktem":))- Jeśli cię irytuje ta uwaga to ją zignoruj. :))- pozdrawiam:))

zgłoś |

Ananke,  

: ):):):) Wieś doceniam Twój takt, delikatność i wyczucie , nie drażnisz mnie, nie denerwujesz, gadasz sensownie, co więcej Twoja sugestia wydaje mi się sensowna na tyle, że z niej skorzystam :*

zgłoś |

Wieśniak M,  

:)))- dzięki:)))

zgłoś |

Ananke,  

to ja dzięki, że w ogóle chce Ci się analizować moje czytadło :)

zgłoś |

deRuda,  

wypisz wymaluj Ragana :) słowiańska, nadbałtycka wiedząca, wiedźma inaczej, której totemowym zwierzęciem jest ropucha :)

zgłoś |

Ananke,  

no pasuje idealnie ;)

zgłoś |




Regulamin | Polityka prywatności | Kontakt

Copyright © 2010 truml.com, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.


kontakt z redakcją






Zgłoś nadużycie

W pierwszej kolejności proszę rozważyć możliwość zablokowania konkretnego użytkownika za pomocą ikony ,
szczególnie w przypadku subiektywnej oceny sytuacji. Blokada dotyczyć będzie jedynie komentarzy pod własnymi pracami.
Globalne zgłoszenie uwzględniane będzie jedynie w przypadku oczywistego naruszenia regulaminu lub prawa,
o czym będzie decydowała administracja, bez konieczności informowania o swojej decyzji.

Opcja dostępna tylko dla użytkowników zalogowanych. zarejestruj się

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1