ezo** | |
PROFIL O autorze Przyjaciele (48) Kolekcje Poezja (14) Proza (3) Pocztówka poetycka (1) Dziennik (2) |
ezo**, 4 lutego 2013
wody potokiem spłynąć ze szczytu
zakwitnąć wiosną
pochwycić w dłonie wilgotność świtu
jasność radosną
i ze źdźbeł trawy uzbierać krużę
ożywczej rosy
puls ziemi poczuć po mokrej trawie
wędrując bosym
przytulić mocno do własnej piersi
brzozę pochyłą
zjeść garść poziomek i przetrzeć oczy
flora jest siłą
obiecana, stara rymowanka :)
ezo**, 20 stycznia 2013
świat jak rybie skrzela
w gazetach czarno
psy śmierdzą krwią
na łące pod domem chłopiec
puszcza czarne latawce
rozścieliłam na stole białe prześcieradło
zapaliłam świecę
biała msza kontra czarne miasto
na środku położyłam opowiadania
(nie powiem czyje)
otworzyłam w zaznaczonym miejscu
i wybuchnęłam śmiechem
oto humor pożywny jak pumpernikiel
będę go trzymać aż zbieleją opuszki
z szuflady
ezo**, 28 października 2012
przecieram okulary
pod palcami sztywność
może litery same znajdą sens
kiedy pęcznieją słowa
zdaje się dojrzewać soczystość świeżych zgłosek
drżę z obawy że to krążą pod sufitem
ostatnie opętańcze frazy które już czyjeś są
albo siódmej próby złote myśli
wypełniona po brzegi cierpliwie zaklinam
to na nic
chcę do ciebie
na kochaniu się znam
ezo**, 6 października 2012
przychodzisz nocą
masz jak dawniej jasnoniebieskie oczy
umiejętność widzenia wszystkiego co ważne
sugerujesz jajecznicę papierosa
przecież od dawna nie palisz
dziś zostawiłam zapalone światło
napraw gniazdko zmień uszczelki
zajmij czymś ręce
gdy zimne czuwają we mnie
ezo**, 29 września 2012
trudno iść w stronę przeciwną do światła
może w poprzednim wcieleniu byłam drzewem
splatałam włókno z twardym słowem
kruszał ból wpisany pod skórę
źrenice zarastały od wewnątrz
dziś jakby łatwiej nakreślić cień na piasku
oblec w zakrzywione ostrze absolutu
kawałek nocy wbity w okno udaje niebo
można nawet rzucić Koheletem
byle nie wdeptać się w codzienną śmieszność
a to link do grafiki, po obejrzeniu której powstał ten tekst
http://www.mymodernmet.com/profiles/blogs/mind-melting-photo
ezo**, 21 sierpnia 2012
na kościstych kolanach ojca sukienka
w żółto niebieską kratę i dwie kokardy
drobne rączki oplatają szyję. usta
rozchylone z wrażenia. czubek języka
dotyka górnej wargi a tajemniczość
szeptem opowiadanej bajki rozświetla
twarz i nabłyszcza oczy. tam stukot kopyt
białego konia z blond grzywą zmieniający
się w delikatny galop. już słychać rżenie
serce bije szybciej. łezka na policzku
dlaczego konik przychodzi tylko nocą
z szuflady
- wklejony do grafiki karli38 - secret
ezo**, 15 stycznia 2012
warszawa w czerwcu jest niebieska. bezchmurne niebo odbija się
w asfalcie, budynki zrzucają chłodną szarość, a oślepione
słońcem źrenice chłoną światło. na rogu chmielnej i nowego
światu staruszka o uśmiechu, który wyokrągla kanty ulic
sprzedaje bukieciki chabrów. polnym kwiatkom onieśmielonym
w zgiełku coraz trudniej przebić się przez miastową woń róż i frezji,
jednak wyraźnie czuję zapach. przyczepiona ledwo widzialną
nitką, nieskazitelnie czysta, bez strachu przed nieskończonością,
z modlitwą o więcej - kupiłam wszystkie i wróciłam na mój grób.
ezo**, 11 grudnia 2011
trzy słowa
talent nałóg miłość
trzy rzeczy
nie pisać nie spać nie kochać
pamięć wymazać z pamięci
udać że nie stało się nic
nocą gdy nocy za mało
otwierać się aż do nadmiaru
nie będąc dostatecznie samotnym
nigdy nie mieć dosyć myślenia
z dziurą na przestrzał
i pustką wyjącą jak pies
z nieopanowaną namiętnością
szaleństwem i zniewoleniem
bez reszty
ezo**, 3 grudnia 2011
bynajmniej nie zachłysnęłam się miłością własną
daleka też jestem od twierdzenia że bez seksu
można się spokojnie obejść
dawno temu napisałam najlepszy wiersz
w ukryciu pod zwyczajną kołdrą
podczas nocy kupały
kiedy dziewczyny rzucały na wodę wianki
klasycznie o miłości i nadziei
wydaje się znam go na pamięć
ma twoje imię synku
ezo**, 24 listopada 2011
kiedy przyjdzie ta z kosą
oddam się całkiem bosa
naga całkiem
zdejmę wszystko po kolei
miłość powieszę na krześle
blask oczu odłożę na półkę
samotne noce kiedy nie śpię
zamienię w czarną jaskółkę
zamiast ziemi w woreczek spakuję
marzenia i wszystko co czuję
do szafy schowam niepokoje
bo się nie boję
odarta oddam nicości
już tylko kości
tak rozebrana z istnienia
powiem wam
do widzenia
Regulamin | Polityka prywatności | Kontakt
Copyright © 2010 truml.com, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.
21 listopada 2024
Drżenia niewidzialnych membranArsis
21 listopada 2024
21.11wiesiek
21 listopada 2024
Światełka listopadaJaga
21 listopada 2024
4. KONTAKT Z RZECZYWISTOŚCIĄBelamonte/Senograsta
20 listopada 2024
FIANÇAILLES D'AUTOMNEsam53
20 listopada 2024
2011wiesiek
20 listopada 2024
3. Uogólniłbym pojęcieBelamonte/Senograsta
20 listopada 2024
Mówią o nich - anachronizmMarek Gajowniczek
19 listopada 2024
Bielszy odcień bieliMarek Gajowniczek
19 listopada 2024
Niech deszcz śpiewa ci kołysankę.Eva T.