14 czerwca 2011
POTARGANY LIST MIŁOSNY
Potargany list miłosny,
Strzępy jego padają
na brudną ziemię,
jak krew Orfeusza
zroszona deszczowymi
łzami Eurydyki.
Pieśni rozbite na słowa,
a słowa przekreślone pazurami Menady,
i cisza rozpychająca przestrzeń.
To niebo, przyodziane czarnymi
chmurami; to niebo
przytłacza mnie, jest zbyt ciężkie,
nie daje oddychać.
Pożera mnie samotność,
ciemność wlewa mi się
do oczu i ust.
Tak było, tak będzie znów.
A najgorsze, że tam gdzieś,
wśród mrowisk ludzkich,
wykrwawiony z tęsknoty,
zginął człowiek.
I nie było Boga, ni Anioła,
nawet Diabła, by zakpił;
Na wołania odpowiadała cisza.
Został tylko, jak rysa na szkle,
głuchy szloch kolejnej Eurydyki.
1 lutego 2025
madonna niekarmiącaToya
1 lutego 2025
jeszczeTeresa Tomys
1 lutego 2025
balTeresa Tomys
1 lutego 2025
0102wiesiek
1 lutego 2025
pustynna symfonia (II)AS
1 lutego 2025
Jak ślicznievioletta
1 lutego 2025
kwiaty na poddaszuYaro
1 lutego 2025
Sroka MonetaToya
1 lutego 2025
Wielka dusza /Mahatma/wolnyduch
1 lutego 2025
Każdy ma własne Himalajewolnyduch