Oksana, 14 stycznia 2011
świat wydobyty z lustra:
szklane drzewa trawy światło i dłonie
co łączy mnie z tym lodem co rozdziela
oszroniony naskórek
szelest krwi
światłoczuły zachwyt
zmieniam czasy tryby i miejsca
tam być może mogłabym
tu byłam
zlizuję światło
słony szron na języku
ubywa mnie do lodowego zmierzchu
o tej porze ziemia rodzi kryształy
i sny
niepewny oddech
lód szron światła lustra
przyciśnięte do śniegu skrzydła
Oksana, 11 stycznia 2011
w usta wiatr chłodem ciągnie
Wisłą
lodem
śnieży ślepo
w oczy na oślep
bez tchu brak tchu
ciszy się cisza
najcichsza
lodowa
dreszcze bieli
coś wyje nieludzko wilczo
krwawo
ciemnieje cień
ptasi puch kaleczy powietrze
zaciśnięte wnyki
a to
wypatrzone w ogniu
piastowane kołysane czerwone
pulsuje w opuszczonych opuszkach
palców
jak słodko jak gorzko
i kiedy
Oksana, 4 marca 2011
dzyń dzyń dzwoneczki świtu
dzyń dzyń dzwoneczki liści
uśmiechnij się uśmiechaj
do twarzy ci tak o tak ładnie
nie myśl nie pamiętaj nie mieszaj
uśmiechaj się tylko uśmiech---
keep smiling
kip kip smutki złość dzień
noc co? nic ciemno głucho duch o!
uśmiech flesz ślicznie przejrzyście
do twarzy bez twarzy
co to
będzie - - -
nic liść ja świt
Oksana, 4 marca 2011
znów coraz trudniej
mi zasnąć
niemożliwe natarczywie
szuka możliwości
przestrzeń nakłada się
na czas
zgrzyta mechanizm
obrotowej sceny
nieobliczalna niepoliczalna
samotność nieobliczona
na dni na łzy
niecichnący nokturn rzęs
ciągle deszcz rozmywa
okna i pamięć
wiesz myślałam
będzie cicho i miękko
wszystko oddalone
ogniki palców szczelna nisza ramion
a tu
szklana przezroczystość ciał
potłuczone lustro
w bladym świetle okna
oglądam dłonie za wąskie
żeby zatrzymać
crescendo pulsu
enty raz odwracam poduszkę
na chłodniejszą stronę
Oksana, 19 stycznia 2011
nie mogłam bardziej być
być bardziej naga
twoja (idea fix)
namacalna do soli krwi i łez
a jednak
musiał wtrącić swoje trzy po trzy grosze
George Berkeley z tą jego
względnością bytu
ideą stołu o którego kant a posteriori
można rozciąć ramię
i drzwi które a priori przycinają palce
zatrzaskują pamięć
ideą ran ideą bólu zbyt przekonującą
nawet jakby dotykalną
chociaż
istnieje tylko na którymś z pięter umysłu
no i otworzył pijany niebytem
(już Hamlet zgłaszał pewne wątpliwości
czaszce z której Yorik jak pajac z pudełka)
przepaść Pascala
złamała się trzcina myśląca
ja zapomniana idea straciłam
nagą rację bytu który zdążył jednak
określić moją świadomość
tylko skąd (może stąd) ta sól
na rzęsach i krew na języku? -
byłabym wdzięczna gdyby mi pan to wyjaśnił
bez kantowania w kwestii przyczyn i skutków
panie Berkeley
Oksana, 31 stycznia 2011
nocą
wibrujące przenikliwy żalem
mruczenio-miauczenie
przeszywająca cierniami powietrze
tęsknota
natarczywy koci śpiew
musujące w całym ciele pragnienie miłości
rozświetlone wieże
bezradnym światłem wołają
w niebo niemych gwiazd
rozszerzone gwiezdnym pyłem źrenice kocie
nadaremnie wypatrują
opiekuńczych aniołów życzliwych znaków
trudno o kocura marzeń
przy banalnym księżycu na parapecie
nad wąską ulicą gotyckiego miasta
coś o tym wiem
Oksana, 29 stycznia 2011
dotknięta do żywego lustra
do szkła przez szkło
dzwoniąca dźwięcznie podzwonne
srebrne
odwraca spojrzenie wzruszenie ramion
trzepocze trzepot o lustro srebrnie
niesie powietrze pióra puch
kryształowa cisza
dźwięczy dzwonnie podzwonnie
zaciska usta wąsko ostro
szkło rozbite
krwawią głogi
wąskimi palcami szroni bieli
owocuje czerwieni
głogi głogi
słodko gorzko
kiedy ona
ja -
Oksana, 17 stycznia 2011
bezmiłość rozdmuchany popiół niedopałek bez żaru
dym w oczy suma rozkojarzeń skojarzonych
na oślep na czas w którym tyle zer zerowy
równik zrównany w równaniu próżni nic
czyli nieskończoność pomiędzy tobą a mną
błąd w obliczeniach odliczeniach delta nie może
równać się zero ani omega ani alfa
rzecz w tym ze nie zdążyłam zapomieć
i teraz mnoży się pamięć przez
czasowniki w czasie przeszłym niewydarzonym
kilka dynamicznych scen w dymnym
teatrze cieni przemożna przypadkowość pożądań
nic więcej to równanie nie ma żadnego rozwiązania
to nawet nie jest równanie raczej nierówność
z pomylonymi znakami na bezdrożach wyobraźni
na nic nie czekam
na nikogo
jeżeli drżę to dlatego tylko
że wilgoć i wiatr
dreszcze wdłuż kręgosłupa
osłupiające skostnienie
zimne palce
Oksana, 18 stycznia 2011
rozmawiamy o świetle Vermeera
nad nami niebieska
niedorzeczność
nieborzeczność
niebo rzeczy
znalezionych zagubionych
wyrzuconych
nie do rzeki Pantarhei
nie do rzeki Lete
zanurzonych
w chłonną pamięć
niebo rzeczy zatrzymanych
na mieliźnie czasu
odczytuję z powietrza
linie papilarne twojego uśmiechu
zapominam o zlicytowanych latach
zapominam o nieśmiertelności
jest tylko
naga pestka ciała w granacie nocy
i szorstki śmiech przebudzonej Persefony
Dziewczyna z perłą rozchyla zdumione usta
Kobieta z wagą przyglada nam się spod opuszczonych rzęs
zanurzeni w świetle Vrmeera
w rzece Pantarhei
w rzece Lete
strząsamy mrok w zbyt otwarte oczy
zarażona ironią czasu
wznoszę brwi -
panie Vermeer
niech pan zatrzyma
to grzeszne światło -
Oksana, 19 stycznia 2011
dla ... mniejsza z tym - z małego ognia gęsty dym
nie jesteś z błędnego błękitu
rycerzyku - ani z bursztynu
z Pieśni o Nibelungach
czy powieści gotyckiej:
ślubowanie wierności wypadło bardzo efektownie
tyle że honor nie wytrzymał
pękł na złączeniu
słaba niehartowna stal
podnoszę przyłbicę
pusto
tylko zbroja i miecz oparty o węgieł
ceglany mur w tle -
srebrno-czerwona kompozycja
w stylu chancone de geste
rzucam biały szal mgły
odchodzę poza fresk
Oksana, 13 marca 2011
słodko-gorzki zapach wiosny
smak światła - miękki zielony szmer
uniesiona ciepłym deszczem
smagłą jaskółką przecinam
mleczny błękit powietrza
rzęsisty szept otwiera cień
łódki liści płyną w niebo
wilgotna ziemia paruje bezbronną pokusą
prowadź mnie na pokuszenie
ziemio wiosno
przez zapach dotyk zieleń i światło
w perłowo-seledynową nutę
skrzypiec traw
w zagęszczony oddech
leniwe zniewolenia barw
Oksana, 4 marca 2011
znów zachód
ubiera horyzont
w prowokacyjną czerwień
opieram się palcami o gotyk
coraz wyraźniejsze
kontury bardziej syte
barwy usta
okradamy witraże ze
światła biją dzwony
dotyk odwzorowuje
fakturę oddechu
według zasad geometrii wykreślnej
w schowku poza
przestrzenią euklidesową
obliczamy sumę nieskończoności
wynik ujemny
gorzko na języku
po zmierzchu
ulice tracą równoległość
i kąty proste
podskórna kantata Bacha
więc może błąd w obliczeniach
rwie się tętno wyją zaułki
Oksana, 31 stycznia 2011
spójrz
obłoki jesienne się puszą na deszcz
natura tak kocia przeciąga się w tobie
z pomrukiem czarownym zmysłowym
i deszcz senność przywodzi przemokłą i zmarzłą
że łapy stawia ostrożnie i zwodzi
snów obietnicą łagodnych i lepkich
jak krew
powodzi snów ciepłej zmierzchem przedwczesnym
i nagim zbyt w pół - cieniu pół - świetle
więc kot co w tobie łapy liże
z wdziękiem ponętnym magicznym
oczy mruży ostrożnie roztapia lęk
zawisływ chmurach na czole
gdzie zmarszczki trzy w poprzek szykują
zdziwienie naiwne gdy stroszy się sierść
a dotyk słów miekkich jak cisza
mruczanych jedwabnie leciutko
ból koi
choć duszę drażni ciut siódmy ten koci
przenikliwy zmysł
gdy duszę stroszy ciut
siódmy ten koci przenikliwy zmysł
po kociemu przymruż oczy na ten wiersz
po kociemu przymruż oczy na ten lęk
Oksana, 8 marca 2011
na rogu ulicy Cyganka
płomiennie kolorowa:
powróżę pani piękna
powróżę wywróżę
podróż różę powróz (?) -
oddałam ostatni płomień
za tandetną wróżbę
nieobliczalnie spełnioną
cień mgnień
sens sen
bez-sen-s-ność
teraz
przemykam się
pod murami baśni
może znajdzie się
jakaś szczelina
ruchoma cegła
prześwit ... -
Oksana, 8 marca 2011
Wiek Balzakowski
Rysy na lustrze które zawsze
Wypadają w kącikach oczu
Na ile lat nieszczęść by nie tłuc
Czekają wiernie w każdym okruchu
Lustereczko lustereczko
zamknij się zamglij zasłoń
dorysuj mi rysą podniesiony owal
opuszczony woal srebrnego milczenia
chichot bez odpowiedzi
Regulamin | Polityka prywatności | Kontakt
Copyright © 2010 truml.com, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.
19 maja 2024
DystansMarcin Olszewski
18 maja 2024
Amatorzy antychrystówkb
17 maja 2024
Tęsknoty byt intencjonalnyDeadbat
16 maja 2024
Kremvioletta
16 maja 2024
Śladem Strusia PędziwiatraMarek Gajowniczek
15 maja 2024
ToastJaga
14 maja 2024
Szczęścievioletta
14 maja 2024
Z pamiętnika duszyMisiek
14 maja 2024
Wyznanie majoweArsis
14 maja 2024
Z dymem pożaruMarek Gajowniczek